Reklama

Cyberbezpieczeństwo

#CyberMagazyn: Rosyjska reakcja na poszerzenie NATO. Odwrócenie i złagodzenie narracji

Autor. NATO/ flickr.com/ CC BY 2.0

Ekspansja NATO była według Kremla jedną z przyczyn rozpoczęcia przez Rosję agresywnej wojny w Ukrainie. Zmiana sytuacji bezpieczeństwa doprowadziła jednak do poszerzenia Paktu Północnoatlantyckiego o Finlandię i Szwecję, tworząc rozległą granicę Rosji z NATO, a także znacznie osłabiając potencjał rosyjskiej floty na Bałtyku.

Reklama

Publiczna deklaracja przystąpienia Finlandii do NATO jest prawdopodobnie jednym z najważniejszych wydarzeń politycznych, towarzyszących wojnie w Ukrainie. Pierwsze deklaracje fińskiej premier, poparte głosowaniem parlamentu umożliwią Paktowi Północnoatlantyckiemu kolejne rozszerzenie – tym ważniejsze, że tworzące ogromną, bezpośrednią granicę z Federacją Rosyjską.

Reklama

Co więcej, taka sama deklaracja ze strony Szwecji sprawia, że wszystkie państwa Skandynawskie staną się członkami sojuszu. Poszerzenie NATO stawia Rosję w trudnej sytuacji komunikacyjnej. Jedna z oficjalnych narracji Kremla mówiła, że wojna w Ukrainie spowodowana jest ekspansją NATO i potrzebą odepchnięcia sojuszu od granicy Rosji ze względu na bezpieczeństwo. Akces Finlandii do NATO, który jest wynikiem wojny w Ukrainie skutecznie podważa i obala ten argument, stawiając propagandzistów Kremla przed ciężkim zadaniem.

Narracje rosyjskie, związane z rozszerzeniem NATO są niejednoznaczne - pozornie, pokazujące pewnego rodzaju dwugłos oraz brak harmonii w publikowanych komunikatach. Początkowa reakcja Federacji Rosyjskiej była niewspółmierna do tej „obowiązującej” w kolejnych dniach.

Reklama

Czytaj też

Reakcja Rosji – płaszczyzna polityczno-dyplomatyczna

Bezpośrednio po ogłoszeniu zamiaru rozpoczęcia procedury akcesyjnej Finlandii – 12 maja, ministerstwo spraw zagranicznych Rosji skomentowało decyzję Finlandii nazywając ją „agresywną” i grożąc odpowiedzią wykorzystującą środki o charakterze „militarno-technicznym, które mają posłużyć zatrzymaniu akcji grożących bezpieczeństwu Rosji”. Oświadczenie stwierdza ponadto, że Helsinki muszą „wziąć odpowiedzialność za swoje czyny i liczyć się z konsekwencjami swoich decyzji”. Tego samego dnia Dmitrij Miedwiediew wskazywał na możliwość przekształcenia się wojny w Ukrainie w konflikt pomiędzy NATO a Rosją, co miałoby rodzić ryzyko „konfliktu nuklearnego o pełnej skali”. Przypomnijmy, że w kwietniu Miedwiediew twierdził, że Rosja może rozmieścić w Kaliningradzie broń jądrową i hipersoniczną, jeżeli dojdzie do poszerzenia NATO o kraje skandynawskie.

14 maja odbyła się bezpośrednia rozmowa telefoniczna, w której prezydent Finlandii osobiście poinformował Władimira Putina o fińskich zamiarach wstąpienia do NATO. W rozmowie tej Putin wskazywał, że porzucenie polityki neutralności jest błędem jako, że bezpieczeństwo Finlandii „nie jest bezpośrednio zagrożone”. Stwierdził także, że wstąpienie do NATO negatywnie odbije się na relacjach obu państw.

Po dwóch dniach – 16 maja - głos zabrał wiceminister spraw zagranicznych Siergiej Riabkow, który mówił, że wstąpienie Finlandii i Szwecji do NATO jest „śmiertelnym błędem”, a kraje nie mogą oczekiwać, że Kreml po prostu zaakceptuje ich decyzję. Słowa Riabkowa sugerowały wzmożenie napięć o charakterze militarnym. Wypowiedź ta wzmocniona była akcjami militarnymi i gospodarczymi o ograniczonym zasięgu. 15 maja rosyjski samolot naruszył fińską przestrzeń powietrzną i został przechwycony przez fińskie F-18. Dzień wcześniej – 14 maja rosyjski operator sieci energetycznej wstrzymał dostawy energii elektrycznej do Finlandii, powołując się na zaległości finansowe (Finlandia importuje ok. 10 proc. swojego zapotrzebowania na energię elektryczną z Rosji). Kroki te bez wątpienia miały na celu zwiększenie napięcia we wzajemnych relacjach pomiędzy państwami. Należy je także uznać za próbę wywarcia wpływu na głosowanie nad ubieganiem się o członkostwo w NATO, które miało się odbyć 17 maja w helsińskim parlamencie.

Potwierdzają to wypowiedzi rosyjskich polityków, następujące bezpośrednio po głosowaniu w fińskim parlamencie. 17 maja minister spraw zagranicznych (należy tu zwrócić uwagę na podniesienie rangi osoby wypowiadającej się, czemu powinno towarzyszyć większe znaczenie wypowiadanych słów) Siergiej Ławrow stwierdził, że rozszerzenie NATO o Finlandię oraz Szwecję „nie spowoduje wielkiej różnicy”. Minister podkreślał, że kraje te bardzo blisko współpracowały z NATO, a sojusz uwzględniał ich terytoria w swoich planach militarnych.

W podobnym tonie wypowiedział się prezydent Federacji Rosyjskiej – Władimir Putin, który zauważył, że przystąpienie Finlandii i Szwecji do NATO nie stwarza zagrożenia. Ostrzegł jednak przed rozbudową NATO-wskiej infrastruktury militarnej w tych krajach.

Czytaj też

Reakcja Rosji – poziom medialny

O ile reakcja Moskwy na poziomie dyplomatycznym i politycznym była i jest bardzo wyraźna, o tyle widoczność narracji związanych z Finlandią na poziomie publikacji medialnych w mediach zachodnich jest znikoma. Artykuły pojawiające się, w zdecydowanej większości wspierają aspiracje Finlandii oraz Szwecji. Drobne wyjątki wskazują na element „prowokowania Rosji do eskalacji konfliktu”, czy potencjalne straty ekonomiczne wywołane pogorszeniem się relacji na poziomie politycznym.

Temat poszerzenia NATO był natomiast szeroko komentowany w Rosji. Tamtejsze media nie odbiegają znacznie od przekazów politycznych Kremla. W pierwszych dniach po ogłoszeniu akcesu teksty publikowane w rosyjskich portalach informacyjnych miały charakter agresywny – groziły konsekwencjami i przedstawiały potencjalne odpowiedzi Rosji na działania krajów skandynawskich. Podkreślano wypowiedzi między innymi Pieskowa, mówiące o „konfrontacyjnym” nastawieniu NATO, a także Vadima Kozyulina, który mówił, że Rosja może być zmuszona do uznania części obiektów na terenie Finlandii jako potencjalnych celów ataku. Rosyjski ekspert zapowiedział także, że Rosja najprawdopodobniej wzmocni militarnie obszar pogranicza rosyjsko-fińskiego.

Po pierwszej fali agresji rosyjscy autorzy i komentatorzy przeszli do „defensywy”, łagodząc zajmowane stanowiska.

Bardzo szerokim echem w zachodnim społeczeństwie odbiła się wypowiedź Mihaiła Khodaryonoka, który w rosyjskiej telewizji publicznej w krytycznych słowach wypowiadał się o obecnej sytuacji Federacji Rosyjskiej. Wspominał on między innymi, że w obliczu rozszerzenia NATO „wymachiwanie szablą i ustawianie pocisków w stronę Finlandii” jest przeciwskuteczne i wręcz śmieszne.

Podobnie jak w linii politycznej, po pierwszej agresji nastąpiło ocieplenie komunikatów, prowadzące do łagodniejszych wypowiedzi wskazujących na znaczne różnice stosunków pomiędzy Rosją i Ukrainą a Rosją i krajami skandynawskimi.

Istotnym newsem, który pojawił się po stronie fińskiej była prezentacja bunkra zdolnego pomieścić ludność Helsinek, który przygotowany jest na ewentualną drastyczną eskalację wojny. Posiadanie tego typu infrastruktury najprawdopodobniej przyczyniło się do szerokiego poparcia akcesu wśród Finów, wytrącając jednocześnie największy i najsilniejszy argument Moskwy.

Rosja – reakcja w mediach społecznościowych

W polskiej i anglosaskiej przestrzeni mediów społecznościowych temat fińskiego akcesu nie zajął przesadnie dużo przestrzeni. Pojawiające się wpisy miały raczej charakter ogólnego straszenia konsekwencjami przystąpienia do NATO, czy były kolejną próbą przerzucenia odpowiedzialności za konflikt zbrojny na kraje zachodnie.

Działania na poziomie trollingu skupiły się natomiast na eskalacji różnic pomiędzy Turcją a krajami NATO, które pojawiły się przy procedurze akcesyjnej. Turcja, stawiająca warunki za zgodę na akces krajów skandynawskich dała Rosjanom szansę na podjęcie próby „rozegrania” różnic w Sojuszu, podważając jego jedność i jednomyślność.

Dysonans medialny

Stopniowe łagodzenie stanowiska politycznego objawia się poprzez obie linie narracji, które są bardzo zgodne i zsynchronizowane. Powodem stopniowej zmiany sposobu i natężenia komunikacji mogą być kolejne porażki, które odnoszą wojska rosyjskie na wschodzie Ukrainy, a także postęp wojsk ukraińskich, które zaczynają odbijać z rąk rosyjskich kolejne terytoria. W tym samym czasie - zgodnie z doniesieniami strony ukraińskiej - Rosjanie szykują się do obrony zajętych terytoriów, okopując pozycję i przygotowując się do ewentualnego opuszczania zajętych pozycji. Zmiana intensywności walk i brak wyraźnych sukcesów na froncie, połączone z daleko idącą izolacją na arenie międzynarodowej, zmuszają Kreml do dopasowania narracji, tak aby korespondowała z polityczną rzeczywistością.

W nadchodzących tygodniach można spodziewać się utrzymania łagodniejszej linii komunikacji wobec krajów zachodnich. Jednocześnie Rosja będzie stosowała narrację, pokazującą ją jako kraj walczący przeciwko całemu NATO, które zbroi Ukrainę. Łagodzenie narracji i szukanie usprawiedliwienia może być traktowane jako element szykowania społeczeństwa na porażkę lub brak sukcesu.

Chcemy być także bliżej Państwa – czytelników. Dlatego, jeśli są sprawy, które Was nurtują; pytania, na które nie znacie odpowiedzi; tematy, o których trzeba napisać – zapraszamy do kontaktu. Piszcie do nas na: [email protected]. Przyszłość przynosi zmiany. Wprowadzamy je pod hasłem #CyberIsFuture.

Reklama

Komentarze (2)

  1. Wania

    W rosji nikt nie widzi patologii u steru? Nikt nie zastanawia się, dlaczego napaści nikt nie wspiera? Nawet OBUZ, nawet Łukaszenka nie wsparł swoim wojskiem. A większość nałożyła sankcje na Rosję? Operacja pustynna burza bo to miała być powtórka była wspierana przez wiele krajów NATO. Teraz rosja jest sama.

  2. Wania

    Rosja na przystąpienie Finlandii i Szwecji do NATO odpowiedziała w swoim stylu czyli stanowczo i natychmiast. W poety to wszystkim poszło. Nie ma w Rosji debat i miękkich reakcji jak w krajach demokratycznych. Komentatorzy z Rosji zawsze śmiali się z Zachodu, że jest miękki w swoich reakcjach w przeciwieństwie do Rosji, która stawiała wszystkich przed faktami dokonanymi. Wódz jest stanowczy i działa bez żadnych skrupułów. Tym razem było tak samo. Rosja w ramach reakcji wysłała WYRAZY OBURZENIA. A tam ładnie uzasadniali napaść na Ukrainę. Że nie dopuszcza do zbliżenia granic NATO do Rosji. A tu wydłużenie granic z NATO o 1340 kilometrów. I największe stocznie i bazy rosyjskie na celownikach NATO za chwilę. Kolejny sukces wodza.

Reklama