#CyberMagazyn: Relacje Zełenski-Trump. Rosja korzysta z okazji

Autor. The White House/Wikimedia Commons/Domena publiczna
Słowne przepychanki między Wołodymyrem Zełenskim a Donaldem Trumpem stały się kolejnym narzędziem rosyjskiej propagandy. Kreml wykorzystał fiasko rozmów, aby zdyskredytować Ukrainę, zaatakować Unię Europejską i Wielką Brytanię, a także podważyć jedność Zachodu.
Spotkanie prezydentów USA i Ukrainy pod koniec lutego br. w Waszyngtonie zakończyło się niepowodzeniem. Podczas rozmowy doszło do ostrej wymiany zdań, a ukraiński przywódca został wyproszony z Białego Domu.
Trump po spotkaniu stwierdził, że Zełenski nie jest gotowy na pokój, jeśli zaangażowane w niego mają być USA, ponieważ uważa, że amerykańska obecność daje mu przewagę w negocjacjach. Zachowanie prezydenta Ukrainy uznał natomiast za brak szacunku wobec Stanów Zjednoczonych. Ostatecznie nie podpisano także umowy dotyczącej minerałów.
Zełenski jako narkoman w przekazie Kremla
Dezinformacja rosyjska po spotkaniu skupiła się w dużym stopniu na atakowaniu Wołodymyra Zełenskiego, co miało miejsce zarówno ze strony polityków, jak i mediów. Jednym z częściej powtarzanych fałszywych oskarżeń były te o zażywanie przez niego narkotyków.
Prezydent Ukrainy został np. nazwany kokainowym klaunem, który igra z III wojną światową przez wiceprzewodniczącego Rady Bezpieczeństwa Rosji Dmitrija Miedwiediewa. W podobnym tonie wypowiadała się rzeczniczka rosyjskiego MSZ Maria Zacharowa, która w wywiadzie na kanale Sołowjow-LIVE powiedziała, że Zełenski regularnie zażywa narkotyki, a podczas spotkania wszyscy zobaczyli chorego człowieka, nieadekwatnie oceniającego sytuację z powodu preparatów, jakie bierze.
Powyższe narracje mają na celu zdyskredytowanie przywódcy Ukrainy i ukazanie go jako osoby nieracjonalnej i niezdolnej do podejmowania odpowiednich decyzji w obliczu kryzysu wojennego. Kreml próbuje stworzyć wrażenie, że Zełenski nie jest w stanie pełnić swoich funkcji w sposób rozsądny i odpowiedzialny; jego decyzje są wynikiem wpływu substancji psychoaktywnych, a nie analizy sytuacji.
Taktyka ta ma podważać jego wiarygodność zarówno w oczach obywateli Ukrainy, jak i międzynarodowej opinii publicznej.
„Kijów nie chce pokoju”
Od początku wojny Kreml stara się także przekonywać, że to Ukraina jest odpowiedzialna za wybuch konfliktu. Po spotkaniu w Białym Domu wzmocnione zostały narracje, że to Kijów nie chce pokoju i w tej sytuacji wysiłki Waszyngtonu oraz gotowość Moskwy nie wystarczą.
Rosja stara się doprowadzić do wzmocnienia na Zachodzie poglądów kwestionujących dalsze finansowanie wojny i dostarczanie broni, aby zwiększyć presję na Ukrainę, by zaakceptowała warunki, które mogą być korzystne dla Kremla.
Reakcja na szczyt w Londynie
W rosyjskich mediach szeroko komentowane było także spotkanie europejskich przywódców w Londynie, w którym wziął udział Wołodymyr Zełenski. Podczas rozmów uzgodniono, że kraje UE ustalą z Ukrainą plan zakończenia wojny, jaki zostanie przedstawiony USA. Sekretarz generalny NATO Mark Rutte zaapelował do prezydenta naszego wschodniego sąsiada, żeby utrzymywał dobre stosunki z Donaldem Trumpem.
Londyński szczyt w sprawie Ukrainy został przedstawiony przez Kreml jako wydarzenie anty-Trump, podczas którego Europa zdradziła USA. Rzecznik prasowy prezydenta Rosji Dmitrij Pieskow powiedział, że nowe podejście do polityki zagranicznej Stanów Zjednoczonych w dużej mierze pokrywa się z podejściem Kremla.
Dezinformacja stosowana przez Moskwę od dawna stawia sobie za cel rozbijanie jedności Zachodu, podważenie sojuszy transatlantyckich oraz osłabianie pomocy dla Ukrainy. Narracje o antyamerykańskich działaniach Europy mają docierać m.in. do zwolenników Trumpa i wzmacniać przekonanie, że Europa nadmiernie wykorzystuje USA.
„Europa dąży do wojny”
Po spotkaniu europejskich liderów pojawiły się także propozycje wysłania kontyngentu sił pokojowych na Ukrainę, gdy uda się osiągnąć porozumienie o zawieszeniu broni. Zostało to przedstawione w rosyjskich narracjach jako zagrożenie dla Rosji i próba eskalacji konfliktu.
Moskwa wskazuje, że propozycje państw europejskich są próbą zablokowania pokoju oraz pokazują dążenie do uniemożliwienia zawieszenia broni i sabotowania wszelkich porozumień, inicjatyw i procesów negocjacyjnych.
Jest to część szerszej strategii dezinformacyjnej stosowanej przez Rosję do kreowania wizji Zachodu jako nadużywającego swojej pozycji politycznej i gospodarczej. Kreml od dawna przedstawia UE, Wielką Brytanię czy Stany Zjednoczone jako „beneficjentów” działań zbrojnych, którym ma rzekomo zależeć na przedłużaniu wojny, aby rozbudowywać własny przemysł zbrojeniowy i prowadzić politykę ekspansji kosztem Ukrainy.
W ten sposób Rosja stara się również wzmocnić przekonanie, że nie walczy tylko z ukraińską armią, ale z całym NATO. Władze w Kijowie często pokazywane są jako narzędzie realizacji zachodnich interesów, co według kremlowskiej propagandy usprawiedliwia ofensywę Rosji.
Ławrow grozi Europie
Do możliwości wysłania sił pokojowych na Ukrainę odniósł się minister spraw zagranicznych Rosji Siergiej Ławrow, który stwierdził, że Moskwa uznałaby takie działania za oficjalne zaangażowanie sił NATO w wojnę.
Wcześniej szef rosyjskiej dyplomacji stwierdził, że przez ostatnie 500 lat wszystkie tragedie na świecie miały swoje źródło w Europie i były spowodowane przez europejską politykę. Pochwalił także Donalda Trumpa sugerując, że kieruje się zdrowym rozsądkiem w przeciwieństwie do administracji Bidena.
Oskarżenia o łamanie wolności słowa
Rosyjska Agencja Informacyjna TASS zaatakowała także UE w związku z nałożeniem zakazu nadawania rosyjskim mediom w ramach nowego pakietu sankcji, oskarżając je o łamanie wolności słowa.
Decyzja UE dotyczy zawieszenia licencji na nadawanie w UE ośmiu rosyjskim mediom znajdującym się pod stałą kontrolą rosyjskich przywódców, takim jak EADaily, Fondsk, Lenta, NewsFront, RuBaltic, SouthFront, Strategic Culture Foundation i Krasnaya Zvezda.
Jak wskazała Rada UE, media te odegrały kluczową rolę we wspieraniu wojny Rosji przeciwko Ukrainie, a także w destabilizacji sąsiednich krajów oraz UE i jej państw członkowskich.
Serwis CyberDefence24.pl otrzymał tytuł #DigitalEUAmbassador (Ambasadora polityki cyfrowej UE). Jeśli są sprawy, które Was nurtują; pytania, na które nie znacie odpowiedzi; tematy, o których trzeba napisać – zapraszamy do kontaktu. Piszcie do nas na: [email protected].
Sztuczna inteligencja w Twoim banku. Gdzie ją spotkasz?
Materiał sponsorowany