Polityka i prawo
Cyberbezpieczeństwo w wydaniu Kuby. Koniec z atakowaniem rządu w sieci
Kubański rząd w odpowiedzi na falę protestów wprowadził przepisy, które zabraniają wykorzystywania internetu oraz mediów społecznościowych do działań skierowanych przeciwko państwu.
11 lipca rozpoczęły się na Kubie największe od lat protesty spowodowane brakiem żywności, leków oraz dostaw prądu. Obywatele domagali się też większej wolności politycznej niż dotychczas.
Władza na skutek tego odcięła im dostęp do internetu i zablokowała portale społecznościowe, które były wykorzystywane do wzniecania protestów i obrażania państwa. Ograniczono również transmisję danych w telefonach komórkowych.
Nowe przepisy o mediach społecznościowych
We wtorek rząd kubański opublikował dekret, który podpisała minister komunikacji Mayra Arevich, dotyczący „zapobiegania, wykrywania i reagowania na ewentualne wrogie, przestępcze i szkodliwe aktywności w cyberprzestrzeni” – informuje Associated Press News.
Nowe przepisy mają zakazywać rozpowszechniania treści, które atakują „konstytucyjne, społeczne i gospodarcze” zasady stosowane w państwie oraz zachęcają do działań mogących naruszyć lub zmienić porządek publiczny – podkreśla AP News.
Władza zakwalifikowała również jako poważne przestępstwo wszelkie działania o charakterze cyberterrorystycznym, które w jakimkolwiek stopniu mogłyby doprowadzić do destabilizacji kraju.
Dekret zawiera także specjalny formularz, za pomocą którego obywatele mogą zgłaszać incydenty, które naruszałyby cyberbezpieczeństwo Kuby.
To nie pierwszy raz, kiedy władza za pomocą ograniczeń w dostępie do internetu i mediów społecznościowych próbuje stłumić protesty. Takie sytuacje miały miejsce m.in. w Indiach i na Białorusi, o czym pisaliśmy niedawno na naszym portalu.
Dodatkowo na Kubie istnieją już przepisy, które karzą ludność za działania skierowane przeciwko panującemu ustrojowi politycznemu i władzy – dodaje AP News.
Kuba oskarża USA
Rząd kubański oskarżył Stany Zjednoczone o podjudzanie protestów w mediach społecznościowych.
Joe Biden zapowiedział pomoc w przywróceniu dostępu do internetu na Kubie. Trwa sprawdzanie możliwości technologicznych USA, które miałyby temu pomóc.
W przeszłości zdarzało się już, że ludzie, którzy byli odcinani od internetu przez władzę Kuby, korzystali z sygnałów pochodzących z USA. Pytanie, na ile uda się to zrobić znów w sytuacji, w której władze kraju zaostrzają swoje prawo w tym zakresie.
Chcemy być także bliżej Państwa – czytelników. Dlatego, jeśli są sprawy, które Was nurtują; pytania, na które nie znacie odpowiedzi; tematy, o których trzeba napisać – zapraszamy do kontaktu. Piszcie do nas na: [email protected]. Przyszłość przynosi zmiany. Wprowadzamy je pod hasłem #CyberIsFuture.
Haertle: Każdego da się zhakować
Materiał sponsorowany