Reklama

Biznes i Finanse

Jak konflikt na Ukrainie wpłynie na produkcję czipów? Rosja może zakłócić dostawy

Autor. Infralist.com/unsplash.com

Biały Dom apeluje do firm z branży półprzewodników, aby zdywersyfikowały swoje źródła dostaw. Gabinet Joe Bidena chce, żeby krajowe firmy nie były zależne od ukraińskich i rosyjskich zasobów, a przez to działały stabilnie w razie zaognienia konfliktu między tymi krajami. Zdaniem Waszyngtonu, Moskwa może zablokować dostawy i w ten sposób zemścić się na Amerykanach.

Reklama

Biały Dom zwrócił większą uwagę na ryzyko potencjalnego rosyjskiego odwetu w branży półprzewodników po publikacji raportu Techcet (grupy zajmującej się badaniem rynku), który udostępniono na początku lutego br. Specjaliści wskazali, że wielu amerykańskich producentów jest zależnych od materiałów pochodzących z Rosji i Ukrainy.

Reklama

Mowa tu o np. neonie (kluczowy dla laserów wykorzystywanych w produkcji) czy palladzie (używany w m.in. czujnikach). Zgodnie z szacunkami ponad 90 proc. dostaw tego pierwszego do Stanów Zjednoczonych pochodzi z Ukrainy. Z kolei, jeśli chodzi o pallad, 35 proc. jest dostarczane z Rosji.

Czytaj też

Należy szukać alternatyw

Reklama

Peter Harrell, który zasiada w Radzie Bezpieczeństwa Narodowego Białego Domu, oraz jego współpracownicy kontaktowali się w ostatnich dniach z przedstawicielami branży półprzewodników, aby dowiedzieć się więcej na temat potencjalnego ryzyka. Zachęcano ich również, aby poszukali alternatywnych źródeł dostaw.

Czytaj też

Amerykanie są gotowi

Jeden z wysokich rangą urzędników w Białym Domu, który rozmawiając z agencją Reutera chciał pozostać anonimowy, podkreślił, że administracja Joe Bidena jest przygotowana na wypadek inwazji Rosji na Ukrainę.

Jednym z elementem ma być współpraca z krajowymi firmami i zagwarantowanie im ciągłości działania, gdyby doszło do zakłócenia łańcucha dostaw. Rząd federalny stara się także pomóc przedsiębiorstwom w zdywersyfikowaniu źródeł zaopatrzenia.

Jedna z osób reprezentująca producenta czipów, która rozmawiała z agencją wskazała, że jej firma szukała już alternatywnych możliwości pozyskiwania niezbędnych do procesu produkcji zasobów. „Gdyby doszło do zaognienia sytuacji na Ukrainie, nastąpiłby wzrost cen, lecz bez wpływu na podaż. Rynek by się zawęził, (...) ale nie zatrzymałoby to produkcji” – tłumaczy.

Czytaj też

Chcemy być także bliżej Państwa – czytelników. Dlatego, jeśli są sprawy, które Was nurtują; pytania, na które nie znacie odpowiedzi; tematy, o których trzeba napisać – zapraszamy do kontaktu. Piszcie do nas na: [email protected]. Przyszłość przynosi zmiany. Wprowadzamy je pod hasłem #CyberIsFuture.

Reklama
Reklama

Komentarze