Biznes i Finanse
Intel przeprasza władze Chin za słowa o Sinciangu
Intel przeprosił władze, klientów i partnerów z Państwa Środka za swoje słowa, w których zwrócił się do dostawców o unikanie pozyskiwania towarów lub siły roboczej pochodzących z regionu Sinciangu. Chińscy użytkownicy uznali, że koncern działa na pokaz, aby chronić swoje interesy w tym kraju.
Wcześniej amerykański koncern opublikował coroczny list skierowany do dostawców, w którym podkreślił, że jest zobowiązany do zagwarantowania, że żaden element jego łańcucha dostaw „nie korzysta z siły roboczej, ani nie pozyskuje towarów lub też usług z regionu Sinciang", po tym jak wiele państw nałożyło na chińskie władze ograniczenia.
Przypomnijmy, że np. Stany Zjednoczone zaostrzyły sankcje wobec Państwa Środka za politykę represji wobec mniejszości ujgurskiej, zamieszkującej wspomniany region Sinciang. Decyzja Waszyngtonu była następstwem publikacji „The Xinjiang Papers", który pokazał skalę problemu , o czym informowaliśmy na łamach CyberDefence24.pl. Zebrane dokumenty bezpośrednio wskazują na odpowiedzialność czołowych przywódców Państwa Środka, w tym prezydenta Xi Jinpinga, za traktowanie w nieludzki sposób ujgurskich muzułmanów.
Czytaj też
Intel przeprasza
Zamieszony na oficjalnej stronie Intela list do dostawców wywołał silną krytykę w Państwie Środka. Zareagowały przede wszystkim media państwowe, pojawiły się również wpisy w chińskich social mediach, wzywając do bojkotu amerykańskiej firmy.
Aby załagodzić sytuację, władze koncernu zdecydowały się wydać oświadczenie w języku chińskim, które zamieszono na platformach WeChat i Weibo. Stwierdzono w nim, że zobowiązanie do unikania Sinciangu w łancuchu dostaw jest przejawem działania zgodnie z amerykańskim prawem, a nie poglądów samej firmy.
„Przepraszamy naszych szanownych chińskich klientów, partnerów i władze. Intel dąży do pozostania zaufanym partnerem technologicznym i zdynamizowania wspólnego rozwoju wraz z Chinami" - wskazały władze koncernu.
Czytaj też
To tylko próba ochrony interesów?
Opublikowany wcześniej list sprawił jednak, że Intel stracił ambasadora marki. Piosenkarz Wang Junkai (znany jako Karry Wang) poinformował na social mediach, że rezygnuje ze swojej funkcji, tłumacząc swoją decyzję: „interesy narodowe są ponad wszystkim".
Chińscy użytkownicy krytycznie podeszli do przeprosin koncernu, wyśmiewając ruch władz firmy. Wskazywali, że to jedynie próba ochrony swojej pozycji w Państwie Środka. Wielu z nich domagało się usunięcia listu odnoszącego się Sinciangu.
Czytaj też
Pogodzić sprzeczności
Położenie amerykańskiego giganta jest trudne. Z jednej strony znajduje się pod presją Waszyngtonu, aby przestrzegać sankcji nałożonych przez rząd federalny za działania Pekinu wobec Ujgurów w Sinciangu. Z drugiej - firmie zależy na kontynuacji działalności w Chinach, które stanowią ogromny rynek zbytu i zaopatrzenia.
W rozmowie z naszym portalem Alicja Bachulska, analityczka ds. Chin w Ośrodku Badań Azji Akademii Sztuki Wojennej, oceniła, że „represyjna polityka wobec Ujgurów będzie niestety najprawdopodobniej kontynuowana, nawet kosztem dalszego pogarszania się wizerunku rządu w Pekinie w przestrzeni międzynarodowej".
Pełna rozmowa ze specjalistką dostępna jest pod linkiem: #CyberMagazyn: Prawa człowieka a polityka wielkich mocarstw. Czy świat odwrócił wzrok od tragedii Ujgurów?
Chcemy być także bliżej Państwa - czytelników. Dlatego, jeśli są sprawy, które Was nurtują; pytania, na które nie znacie odpowiedzi; tematy, o których trzeba napisać - zapraszamy do kontaktu. Piszcie do nas na: [email protected]. Przyszłość przynosi zmiany. Wprowadzamy je pod hasłem #CyberIsFuture.
Haertle: Każdego da się zhakować
Materiał sponsorowany