Biznes i Finanse
Altman zbyt wartościowy, by go stracić. Co dalej z OpenAI? [ANALIZA]
Samuel Altman, były prezes OpenAI wyrzucony z firmy przez zarząd, przejdzie do Microsoftu - informowaliśmy na łamach naszego serwisu w poniedziałek. Jeszcze tego samego dnia większość pracowników firmy podpisała się pod listem otwartym do zarządu żądającym powrotu Altmana na stanowisko. Z punktu widzenia spółki ma on zbyt duże znaczenie, by mógł odejść, a bez niego OpenAI straci swoją pozycję.
Tekst w skrócie relacjonujący wszystko, co wydarzyło się do tej pory w kontekście odejścia Samuela Altmana z OpenAI, można przeczytać na naszych łamach tutaj. Informowaliśmy w nim, że Altman, wraz z Gregiem Brockmanem, mają przejść do Microsoftu, co zapowiedział prezes tego koncernu Satya Nadella. Microsoft jest głównym inwestorem OpenAI. Posiada 49 proc. udziałów w tej firmie. Sam też jest mocno zależny od produktów OpenAI - zasilają one oparte o sztuczną inteligencję rozwiązania dostępne dla użytkowników m.in. wyszukiwarki Bing czy przeglądarki Edge.
Wyścig o kadry i list do zarządu
Dla Microsoftu przejęcie Altmana, Brockmana i wiernych im osób to sposób na pozyskanie zasobów gwarantujących przewagę w branży sztucznej inteligencji na kolejne lata. Nadella doskonale o tym wie, wobec czego jego ruch wyprzedzający ewentualne założenie przez Altmana własnej firmy, o czym ten wspominał, można uznać za dobrze przemyślany.
Z powagi sytuacji doskonale zdaje sobie jednak sprawę również OpenAI. Ilja Sutskever, który był inicjatorem wyrzucenia Altmana z firmy, w poniedziałek sam zadeklarował, że nie chciał w żaden sposób wyrządzić swojej firmie szkody. Najwyraźniej zrozumiał, jakim błędem było doprowadzenie do usunięcia szefa przez zarząd. Sytuacja, w której Altman ląduje w Microsofcie wraz z innymi wartościowymi merytorycznie kadrami OpenAI skazuje tę ostatnią na praktyczny niebyt i dołączenie do szeregu innych startupów rozwijających sztuczną inteligencję, bez szans na szersze oddziaływanie biznesowo-społeczne.
W poniedziałek rano (w Polsce zaś ze względu na różnice czasowe było to po południu) w internecie pojawił się również list otwarty do zarządu OpenAI, pod którym podpisała się zdecydowana większość pracowników spółki, żądający przywrócenia Altmana na stanowisko. Jeśli tak się nie stanie - zapowiedzieli pracownicy - przejdą do Microsoftu razem z nim. Dla firmy oznacza to de facto rozpad.
Breaking: 505 of 700 employees @OpenAI tell the board to resign. pic.twitter.com/M4D0RX3Q7a
— Kara Swisher (@karaswisher) November 20, 2023
W oczach opinii publicznej, przez sensacjonistyczny charakter medialnych relacji, sytuacja ta może wydawać się niezrozumiała, w związku z tym przyjrzyjmy się jej dokładniej. Dlaczego wypadki przybrały taki właśnie obrót?
Przeszłość ma znaczenie
Główne postaci dramatu - Sam Altman, Greg Brockman i Ilja Sutskever - to trzech z dziewięciu współzałożycieli OpenAI, która powstała w 2015 roku. Warto wspomnieć, że wśród pozostałych osób znajdował się m.in. Elon Musk, później nastawiony wobec działań spółki nastawiony bardzo krytycznie. OpenAI miało być na początku laboratorium działającym non-profit, nie zaś firmą technologiczną ukierunkowaną na zyski.
Transformacja w kierunku „zwykłego przedsiębiorstwa”, czyli firmy działającej „dla pieniędzy”, nastąpiła z woli Altmana w 2018 roku. Muska wtedy w firmie już nie było. To właśnie na tym etapie zaczęły się też prace nad zaawansowanymi dużymi modelami językowymi, takimi jak ChatGPT. Firma zaczęła gromadzić fundusze od inwestorów, a zarazem przyciągać doskonale wyszkolone kadry i wizjonerskie talenty.
W spółce jednak zawsze panował bałagan w zarządzaniu, o czym mówią osoby, których drogi z OpenAI się rozeszły -można wspomnieć choćby Muska, który miał wiele uwag względem tego, jak firmą zarządzał Altman albo grupę pracowników, którzy założyli startup Anthropic - obecnie jednego z głównych konkurentów OpenAI.
Struktura OpenAI również wskazywana jest przez media i ekspertów jako jeden z powodów powodujących bałagan. Zarząd firmy ma moc np. odwołania prezesa (widzieliśmy to w piątek), co w przypadku różnicy zdań, o jakiej wiemy pomiędzy Altmanem a Suskeverem, może przerodzić się w awanturę kończącą się gwałtownymi posunięciami. Przypomnijmy: Suskever nie zgadzał się z Altmanem w kwestiach dotyczących m.in. bezpieczeństwa rozwijanej przez firmę sztucznej inteligencji i uważał, że Altman zbyt szybko chce wypuszczać produkty na rynek, nie zważając na kwestie bezpieczeństwa.
Sutskever to postać istotna, bo w OpenAI to szef zespołu naukowego i decydujący głos w sprawach związanych z kierunkiem rozwoju produktów. To właśnie on był inicjatorem przewrotu, w wyniku którego Altmana wyrzucono, a udało się to dzięki temu, że w zarządzie OpenAI Sutskever znalazł silne poparcie dla swojej tezy o tym, że Altman nie dba o bezpieczeństwo technologii opracowywanych przez firmę i postępuje w tym zakresie nieodpowiedzialnie.
Perspektywa Microsoftu
Według doniesień amerykańskich mediów, Microsoft dowiedział się o wyrzuceniu Altmana z firmy dosłownie na kilka minut przed oficjalnym komunikatem. Trzeba przyznać, że koncern zareagował bardzo sprawnie i szybko. Dziennik „New York Times” ocenia, że prezes Microsoftu Satya Nadella zdecydowanie wraca z tarczą z weekendowej wojny wokół OpenAI. Miał on być nie tylko zaangażowany na bardzo głębokim poziomie w negocjacje wokół przywrócenia Altmana na stanowisko, ale też skoncentrowany na osiągnięciu swojego celu, czyli wyłuskaniu z rynku byłego już szefa OpenAI i Grega Brockmana, zanim ci zdecydują się na dobre założyć własną firmę.
Nadella szybko stwierdził, że Altman i Brockman będą odpowiedzialni za nowy dział badań i rozwoju sztucznej inteligencji w Microsofcie oraz zapowiedział, że będzie to laboratorium wyznaczające „nowe tempo innowacyjności”, w kontraście wobec stanowiska konserwatywnego zarządu OpenAI, który stwierdził, że w rozwoju sztucznej inteligencji trzeba zachować ostrożność.
Nadella, jeśli nie mógł przywrócić Altmana na stanowisko w OpenAI, w którą włożył ponad 10 mld dolarów, zdecydował się go przejąć. Było to sprawne biznesowe zagranie, przy okazji pokazujące skalę poparcia dla usuniętego lidera i dające możliwość pozyskania dodatkowych, zdolnych kadr gotowych pójść za swoim byłym szefem.
Co dalej?
Z pewnością sytuacja jest rozwojowa. Ciekawie będzie obserwować, co OpenAI ujawni w końcowym raporcie, w którym z pewnością wytłumaczy cały proces prowadzący do wyrzucenia Altmana. Jeśli tego nie zrobi, ryzykuje ogromne straty wizerunkowe i być może przekreśla swoją dalszą przyszłość, która w perspektywie wycofania się inwestorów niezadowolonych z takiego obrotu spraw i tak jest niepewna.
Microsoft zyskał ogromny kapitał ludzki. Pytanie, jak go spożytkuje, oprócz tego, że na wiele lat utrwali swoją przewagę w segmencie AI na rynku. Jedno jest pewne - sprawdziło się stare przysłowie, że gdzie dwóch się bije, tam trzeci korzysta. Konflikt Altmana z Suskeverem i zysk Nadelli są tego najlepszym przykładem.
Serwis CyberDefence24.pl otrzymał tytuł #DigitalEUAmbassador (Ambasadora polityki cyfrowej UE). Jeśli są sprawy, które Was nurtują; pytania, na które nie znacie odpowiedzi; tematy, o których trzeba napisać – zapraszamy do kontaktu. Piszcie do nas na:[email protected].