Reklama

Social media

Stowarzyszenie Romów: w internecie Romowie są lżeni praktycznie bezkarnie

fot. Colin / Wikimedia Commons / CC BY-SA 4.0
fot. Colin / Wikimedia Commons / CC BY-SA 4.0

Romowie w Internecie są poniżani i lżeni, praktycznie bezkarnie. Będziemy składać zawiadomienia o możliwości popełnienia przestępstwa z pobudek rasistowskich, czy ksenofobicznych. W końcu musi pęknąć „szklany sufit” chroniący przestępców - oświadczyło Stowarzyszenie Romów w Polsce.

Oświadczenie - podpisane przez prezesa zarządu Romana Kwiatkowskiego - wydane zostało w związku z niedawnym postanowieniem krakowskiego sądu, który w końcu stycznia br. utrzymał postanowienie Prokuratury Rejonowej Kraków-Krowodrza o odmowie wszczęcia śledztwa w sprawie publicznego znieważenia poprzez internetowe wpisy nastoletniej piosenkarki romskiego pochodzenia Wiktorii Gabor.

Zawiadomienie w sprawie stowarzyszenie złożyło jeszcze w styczniu zeszłego roku. Ostatecznie sąd podtrzymując wcześniejszą decyzję prokuratury - jak zrelacjonowano w oświadczeniu - uznał m.in., że używane przez internautów w stosunku do piosenkarki oraz społeczności romskiej sformułowania powinny być oceniane nie według subiektywnych ocen stowarzyszenia a "z perspektywy obiektywnej".

"Według sądu zwroty >>Cyganka z Niemiec<<, >>szwabska Cyganka<<, >>Cyganie<< nie ma w rozumieniu prawa charakteru znieważającego. Nadto Sąd stwierdził, że słowa te >>zakorzenione są w języku polskim i nie są jednoznacznie pejoratywne<<" - przekazało stowarzyszenie. Jak jednak dodało sąd np. nie odniósł się do innego wpisu internauty: "Nie ma tam kto kanistra z ropą. Trzeba wyrwać chwasty".

Sąd jednocześnie argumentował, że w sprawie toczyło się równolegle postępowanie w Prokuraturze Rejonowej Warszawa–Żoliborz z zawiadomienia pełnomocnika piosenkarki, także zakończone odmową wszczęcia i skoro pełnomocnik ten nie zaskarżył postanowienia o umorzeniu, to oznacza, że nie widział potrzeby kontynuowania sprawy.

"Oba postanowienia, sądu i prokuratury, być może są formalnie poprawne" - przyznano w oświadczeniu odnosząc się do decyzji w sprawie dotyczącej piosenkarki.

Stowarzyszenie dodało jednak, że "każdy normalny obserwator życia społecznego w Polsce stwierdzi, że społeczność romska jest traktowana przez spory odłam społeczeństwa, szczególnie w Internecie, w sposób odmienny od innych grup etnicznych". "Romowie w internecie są poniżani i lżeni – praktycznie bezkarnie" - oceniono.

Jak poinformowano, stowarzyszenie skierowało w ostatnich latach kilkadziesiąt zawiadomień do jednostek prokuratury o możliwości popełnienia przestępstw nawoływania do nienawiści na tle różnic narodowościowych i publicznego znieważenie grupy ludności z powodu jej przynależności narodowej. "We wszystkich prokuratura albo odmówiła wszczęcia śledztwa, albo w dwóch przypadkach po wszczęciu umorzyła postępowanie" - wskazano w oświadczeniu.

"Pomimo tego Stowarzyszenie Romów w Polsce nie ustanie w >>nękaniu<< prokuratury zawiadomieniami o możliwości popełnienia przestępstwa z pobudek rasistowskich, czy ksenofobicznych. W końcu musi pęknąć >>szklany sufit<< chroniący przestępców" - zapowiedziano.

Nie tylko w internecie Wiktoria Gabor była wyzywana przez swoje pochodzenie. PAP jako pierwsza poinformowała, że w połowie września ub.r. znana piosenkarka razem ze swoim ojcem zostali zaatakowani, gdy wybrali się do jednego ze sklepów przy ul. Konstruktorskiej.

Przed sklepem stała grupka mężczyzn, wśród których był Kamil T. (17 l.) oraz o rok starszy Dominik P. Młodzi mężczyźni na widok 13-letniej piosenkarki mieli użyć wobec niej wulgaryzmów oraz kazali jej oddać pieniądze.

Gdy piosenkarka ze swoją matką odeszły na bok, ze sklepu wyszedł jej ojciec i zwrócił uwagę agresorom. Wówczas - według ustaleń PAP - mężczyźni rzucili się na 49-latka, powalili go na ziemię i zaczęli kopać. Całe zdarzenie zauważył pracownik ochrony, który pobiegł pomóc bitemu mężczyźnie. Ochroniarz o zdarzeniu poinformował też policję.

Po kilku minutach od zdarzenia napastnicy zostali zatrzymani. "Rozpoznani przez pokrzywdzonemu napastnicy trafili do policyjnych cel. Obaj usłyszeli zarzuty usiłowania rozboju. Prokurator zastosował wobec nich środki zapobiegawcze w postaci policyjnego dozoru oraz zakaz zbliżania się do pokrzywdzonego oraz jego rodziny" - poinformował wtedy PAP rzecznik mokotowskiej policji podkom. Robert Koniuszy.

Za zarzucany czyn może grozić do 12 lat więzienia.

image

 

Źródło:PAP
Reklama

Haertle: Każdego da się zhakować

Materiał sponsorowany

Komentarze

    Reklama