Reklama

Social media

Propagandowe żniwa w Polsce. Czas uspokoić emocje [KOMENTARZ]

Fot. Flickr.com / Pawel Kabanski / CC 2.0
Fot. Flickr.com / Pawel Kabanski / CC 2.0

Warszawa znalazła się w trudnej sytuacji na arenie międzynarodowej. Przy nowych wyzwaniach komunikacyjnych współczesności nie można zapominać, że wszystkie spory wewnętrzne mogą łatwo stać się narzędziem w rękach zewnętrznych podmiotów. W tym samym bowiem czasie, kiedy zmienia się środowisko informacyjne i technologiczne, nie zmienia się położenie geograficzne i zasady geopolitycznych gier.

W sytuacjach kryzysowych zawsze ma miejsce szereg wydarzeń, choć te najważniejsze wcale nie muszą przykuwać największej uwagi, wręcz przeciwnie. Podczas gdy opinia publiczna zajęta jest sporami, łatwo jest prowadzić różnego typu działania związane z eskalowaniem napięcia i instalacją narracji czy rozsiewaniem dezinformacji. Jednocześnie zewnętrzne ośrodki zajmują się sondowaniem liderów opinii, weryfikacją zachowań i reakcji określonych środowisk i ich przedstawicieli, analizowaniem postaw i wypowiedzi dziennikarzy, ekspertów, pracowników oraz osób na kierowniczych stanowiskach instytucji państwowych, think tanków, spółek i przedsiębiorstw. 

Nie można też zapominać, iż nowe dla Polski napięcie z Izraelem, ułatwia oddziaływanie Rosji. Polaryzacja i atomizacja polskiego społeczeństwa, ideologizacja środowisk i wzmacnianie tendencji radykalizujących i skrajnych, utrwalanie efektu tzw. baniek informacyjnych (użytkownicy sięgają do źródeł informacji zgodnych ze swoim światopoglądem/poglądami politycznymi), podważanie autorytetu władzy państwowej, instytucji międzynarodowych, porządku prawnego i systemu demokratycznego to jedne z głównych celów Kremla w Polsce. Za ich pomocą osłabia on państwo polskie na poziomie wewnętrznym i na arenie międzynarodowej. Równolegle prowadzone są działania o charakterze propagandowym i dezinformacyjnym, ukierunkowane na podważanie spójności, osłabianie zaufania i wiarygodności struktur Unii Europejskiej, Sojuszu Północnoatlantyckiego i partnerstwa ze Stanami Zjednoczonymi. 

Obecna przestrzeń informacyjna Polski jest pełna emocjonalnych przekazów. Przekierowanie dyskursu z racjonalnych argumentów na emocje jest jednym z głównych celów operacji informacyjno-psychologicznych. Ułatwia ono oddziaływanie na dane audytorium. Padają radykalne stwierdzenia, podmioty wewnętrzne prowadzą ze sobą walkę polityczną i ideologiczną, do bieżących wymian poglądów w mediach społecznościowych coraz częściej używane są konstrukcje z obszaru teorii spiskowych. Jednocześnie wysoki poziom emocji tworzy efekt z synergii z brakami warsztatowymi oraz brakiem precyzyjności w mediach powoduje, że zakłócony zostaje obraz rzeczywistości i fakty, co pozwala na dalsze manipulacje i oddziaływania propagandowe. Biorąc pod uwagę oddziaływania rosyjskie w USA, Francji, Niemczech, Hiszpanii czy Ameryce Południowej, łatwo można wyobrazić sobie jak wyglądałaby eskalacja działań na Twitterze i do ilu milionów ludzi mogłaby te aktywności propagandowo-dezinformacyjne dotrzeć. 

@Disinfo_Digest ostrzega na Twitterze: „W polskojęzycznej sieci społecznościowej widoczna wzmożona aktywność użytkowników utworzonych 01/2018 dystrybuujących fałszywe narracje:

  1. Roszczenia terytorialne Polski wobec miast Lwów i Wilno,
  2. Polexit,
  3. Treści o charakterze antysemickim.

Z kolei jeszcze przed rozpoczęciem kryzysu w relacjach polsko-izraelskich w połowie stycznia Fundacja Bezpieczna Cyberprzestrzeń (FBC) w swojej prognozie ostrzegała, że zwiększają się zdolności manipulacji polską infosferą. Zdaniem kierownika projektu badań i monitoringu polskojęzycznego środowiska informacyjnego w cyberprzestrzeni INFOOPS FBC Kamila Basaja, można się również spodziewać zmian w instrumentarium wykorzystywanym do oddziaływania informacyjnego i psychologicznego. Co podkreślał ekspert: „zróżnicowane obiekty informacyjne prowadzące rosyjską lub zbieżną z rosyjską, kampanie propagandowe, to również narzędzia umożliwiające bardziej precyzyjne adresowanie tych działań do wybranych grup i jednostek”. 

Jak stwierdzono w raporcie media społecznościowe pozostaną idealnym środowiskiem do prowadzenia takich operacji. W ocenie Basaja pozwalają one na „kształtowanie i eksploatowanie dedykowanych obszarów informacyjnych, wytworzonych na potrzeby operacji”. Aby to jednak było możliwe, infoagresor musi uzyskać dane o preferencjach i podatnościach grup docelowych, wobec których prowadzi działania informacyjne. 

Czytaj więcej: Fundacja Bezpieczna Cyberprzestrzeń: zwiększają się zdolności manipulacji polską infosferą

Obecne napięcie sprzyja pozyskaniu nowej wiedzy na temat polskiego środowiska informacyjnego, ale nie tylko. Warto też wspomnieć, że ostatnie zmiany w rządzie na pewno nie są czynnikiem ułatwiającym szybkie działanie w momencie wyzwań. Zazwyczaj taki okres przejściowy, adaptacyjny trwa ok. kilku tygodni do kilku miesięcy.  Przy skoordynowanym ataku informacyjnym, zakrojonym na szeroką skalę, pojawiłyby się z pewnością wyraźnie pewne elementy, wskazujące najsłabsze punkty systemu. 

Wśród zauważalnych w ciągu ostatnich 24 godzin sloganów, narracji i przekazów informacyjnych, często wzajemnie się wykluczających, w zależności od zwolenników lub przeciwników rządu, zauważyć można m.in. takie:

- zdrada ze strony sojuszników,
- przypominanie o sprzeciwie Niemiec wobec baz NATO w Polsce czy niechęci USA do przyjmowania Polski do NATO,
- „dyktat” UE / Izraela / USA wobec Polski wraz z brakiem „prawdziwie polskich elit” i „patriotów” w rządzie (zdrada na rzecz obcych mocarstw, oskarżenia o pochodzenie żydowskie, itp.),
- krytyka polskiego rządu za konfrontacyjną politykę,
- Polska jako narzędzie Rosji dla rozbijania UE i NATO,
- realizowanie poleceń Kremla przez polityków PiS / Polska jako koń trojański Putina,
- podnoszenie kwestii demonstracji przeciwko wyprowadzaniu Polski z UE czy NATO,
- aktywizowanie się „piątej kolumny” w Polsce, realizującej interesy obcych mocarstw,
- wezwania do asertywności i utrzymania kolizyjnego kursu „dla dobra Polski”.

 

Fot. CyberDefence24.pl

Te wewnętrzne przekazy różnych stron wewnętrznych sporów politycznych podchwytywane są lub pokrywają się z oddziaływaniem rosyjskich lub prorosyjskich mediów internetowych w Polsce, które tylko wspierają dalszą polaryzację społeczną. Z zaobserwowanych komunikatów, wyróżnić można:

- sojusz Niemiec i Izraela przeciwko Polsce,
- słabość polskich władz i ustępowanie przed władzami Izraela,
- podkreślanie rozmiaru międzynarodowego ataku na Polskę,
- destabilizacja światowego porządku i zmiany na arenie międzynarodowej (co wymusza zdecydowanie i zachęcać ma do eskalacji konfliktów, jakby od takiej postawy cokolwiek zależało),
- podkreślanie konieczności walki o „suwerenność” Polski,
- wyśmiewanie zagrożenia dla Polski ze strony Rosji,
- nagłaśnianie wszelkich przejawów rzekomego antypolonizmu w państwach NATO i UE,
- opisywanie powagi zagrożenia ze strony wojsk USA / Izraela / Niemiec dla Polski,
- straszenie rozpadnięciem się NATO i/lub UE lub tym, że te organizacje same wydalą Polskę (co siłą rzeczy wymusza poszukiwanie silnego sojusznika spoza nich),
- straszenie konfliktem z USA,
- podważanie sensu członkostwa Polski w UE i NATO,
- teorie spiskowe spójne z narracją pansłowiańską (eksterminacja Słowian, pozbawianie ich terytorium, żydowska okupacja, NWO). 

To tylko wybrane elementy i tylko z polskojęzycznego Twittera i grupy kilkunastu mediów. Pokazują jednak pewne trendy. Specyfika polskich realiów społeczno-politycznych w połączeniu z postępującą polaryzacją otwierają przestrzeń do wrogich oddziaływań informacyjnych i psychologicznych. Biorąc pod uwagę wzorce zastosowane w USA czy Hiszpanii, wobec Polski użyte mogą zostać nie tylko media klasyczne i społecznościwe, w tym farmy trolli, ale działania mogą zostać obliczone na eskalację napięć i protestów, w których skład może wejść przemoc fizyczna oraz zagrożone może być życie i zdrowie polskich obywateli w kraju. 

Czytaj więcej: Rosyjskie trolle organizowały wiece w USA. „Nowy poziom ingerencji Kremla”

Potrzeba spokoju i stabilizacji dla przygotowania strategii i planów działania. Potrzeba też wyciszenia obecnego chaosu informacyjnego, gdyż wiele podmiotów zewnętrznych, nie tylko Rosja, może zechcieć poddać polską przestrzeń informacyjną szeregowi prób, w tym testom nowych metod oddziaływania czy broni informacyjnej, które mogły jeszcze nie być nigdzie indziej wykorzystane lub takich zaprojektowanych specjalnie pod polskiego odbiorcę.

Reklama

Haertle: Każdego da się zhakować

Materiał sponsorowany

Komentarze

    Reklama