Social media
Brak porozumienia między rządem a Facebookiem zagrożeniem dla przyszłych wyborów
Facebook stara się zapobiec rosyjskiej operacji dezinformującej podczas zbliżających się wyborów uzupełniających do Senatu. W tym celu nawiązuje współpracę z innymi gigantami IT oraz rządem Stanów Zjednoczonych. Ten ostatni jest jednak niechętny dzieleniu się informacjami z firmą Marka Zuckerberga.
W listopadzie 2018 roku w USA będą miały miejsce wybory uzupełniające do Senatu. Wydarzenie to odbywa się regularnie co dwa lata, a 1/3 senatorów musi ponownie walczyć o miejsce w izbie wyższej amerykańskiego Kongresu.
Mając świeżo w pamięci rosyjską kampanię dezinformacyjną podczas wyborów prezydenckich z 2016 roku, Mark Zuckerberg przyznał w marcu bieżącego roku, że na pewno trwają prace nad podobną operacją. Jest to bez wątpienia realne zagrożenie dla całej Ameryki, dlatego w ubiegłym miesiącu Facebook zaprosił do swojej siedziby w Menlo Park przedstawicieli takich firm jak Amazon, Google czy Apple oraz przede wszystkim funkcjonariuszy służb wywiadu Stanów Zjednoczonych. Domniemanym celem tego spotkania było zainicjowanie współpracy w zakresie wymiany informacji, która mogłyby ułatwić wcześniej wspomnianym firmom proces identyfikacji i neutralizacji zagrożeń nie tylko w nadchodzących wyborach, ale i w każdych kolejnych.
Wydaje się, że przedstawiciele rządowi wychodzą z założenia, jakoby to giganci z Doliny Krzemowej mieli wziąć na siebie odpowiedzialność za tę sferę bezpieczeństwa, tłumacząc to zdecydowanie lepszym wyposażeniem do śledzenia zagranicznej aktywności na ich platformach. Dlatego też przedstawiciele służby wywiadu odmówili podzielenia się tajnymi informacjami.
Udostępnienie określonych wiadomości m.in. Facebookowi stwarza szanse na obniżenie potencjalnej ingerencji państw obcych w politykę wewnętrzną USA, jednakże póki władze opierają się takiemu rozwiązaniu należy liczyć się z powtórzeniem sytuacji z 2016 roku .
Haertle: Każdego da się zhakować
Materiał sponsorowany