Reklama

Armia i Służby

NATO testuje ofensywną cyberbroń

Fot. SHAPE NATO/Flickr/CC 2.0
Fot. SHAPE NATO/Flickr/CC 2.0

W estońskim mieście Tartu prowadzone jest największe wojskowe ćwiczenie cybernetyczne w ramach NATO - Cyber Coalition 2018. Żołnierze państw sojuszniczych testują swoje zdolności zaledwie 50 kilometrów od granicy z Rosją.

Rosja jest obecnie postrzegana przez Zachód jako największe zagrożenie w cyberprzestrzeni. Taki stan rzeczy wynika z faktu agresywnej polityki prowadzonej przez Kreml w ramach wymiaru wirtualnego. Wśród celów rosyjskiej działalności znalazły się m.in. światowe organizacje sportowe, amerykańska Partia Demokratyczna czy globalny organ nadzorujący broń chemiczną w Holandii.

NATO podkreśla, że cyberataki stają się coraz bardziej powszechne, złożone, a tym samym niszczycielskie.  Wykorzystują je nie tylko podmioty państwowe, takie jak chociażby Rosja, Chiny czy Korea Północna, ale także zorganizowane grupy przestępcze.

Don Lewis, zastępca dyrektora nowego centrum cyberoperacji NATO, podjął próbę wyjaśnienia problemu. Zauważył, że cena działań w cyberprzestrzeni jest bardzo niska.  

Jeśli chcesz podjąć operację w powietrzu na terenie mojego kraju musisz posiadać F-35, a to nie jest łatwe. To bardzo, bardzo kosztowne. Ale za cenę latte w Starbucks, siadając przed laptopem możesz uzyskać dostęp do Internetu i za kilkaset dolarów nabyć złośliwe oprogramowanie pochodzące z czarnego rynku

Don Lewis - dyrektor centrum cyberoperacji NATO

 NATO posiada dwie grupy szybkiego reagowania w trybie gotowości przez całą dobę, które są w stanie odpowiedzieć w ciągu 48 godzin. Ich główną bronią są szybkie komputery z możliwością analizy luk w zabezpieczeniach, oprogramowaniem kryminalistycznym oraz specjalnymi narzędziami do zarządzania bazami danych.

Pomimo bliskości Rosji, trzydniowe ćwiczenie symulują operację wsparcia dla fikcyjnego kraju  Afryki Wschodniej, które jest atakowane przez wrogie państwo w trakcie kampanii wyborczej. Scenariusz opisuje złośliwe oprogramowanie infekujące zakład uzdatniania wody w celu skażenia zasobów wody pitnej oraz cyberatak na sieć kolejową, paraliżujący transport oddziałów NATO na przeznaczone do ochrony tereny, w których znajdują się lokale wyborze. W wyniku działań wroga siedmiuset ekspertów cybernetycznych NATO ma podjąć analizę zaistniałej sytuacji, a następnie znaleźć odpowiednie rozwiązanie.

Dyrektor wykonawczy Robert Buckles, dowódca US Navy, powiedział, że to ćwiczenie ma na celu skłonić zespoły cybernetyczne NATO do współpracy pod presją. Co więcej, jest to możliwość na sprawdzenie, w jaki sposób ofensywna cyberbroń, udostępniona przez niektórych członków Sojuszu, może być wykorzystana w odpowiedzi na działania wroga.

Stany Zjednoczone, Wielka Brytania, Dania, Estonia i Holandia zobowiązały się do udostępnienia swoich możliwości ofensywnych w ramach operacji NATO, jeśli wystąpi taka potrzeba. Strategia kontrataku ma być narzędziem odstraszania potencjalnych napastników przed agresją.  Elanor Boekholt-O'Sullivan, dowódca holenderskiej jednostki cybernetycznej, odwołując się do całej sprawy tłumaczył: „Kto zostanie uderzony na szkolnym boisku przez łobuza? Z pewnością nie ten dzieciak, który jest znany ze swoich zdolności karate i który jest otoczony przez przyjaciół, którzy staną w jego obronie”.

Cele cyberataków mogą obejmować wszystko, co ma połączenie z Internetem – od komputerów i smartfonów po urządzenia kontrolujące kluczowe maszyny w elektrowniach oraz sieciach transportowych. W związku z tym posiadanie odpowiednich zdolności zapobiegania, a w razie wystąpienia takiej konieczności również i odpowiedzi, jest kluczowe dla budowania cyberbezpieczeństwa państw członkowskich NATO.

Reklama
Reklama

Komentarze