Reklama

Armia i Służby

Kradzież dwóch radiotelefonów Pyrylandii. Tylko... po co?

W czwartek Wirtualna Polska ujawniła, że w czerwcu doszło do kradzieży urządzeń radiołączności kolejowej z siedziby firmy Pyrylandia. Czy to stanowi zagrożenie dla ruchu?
W czwartek Wirtualna Polska ujawniła, że w czerwcu doszło do kradzieży urządzeń radiołączności kolejowej z siedziby firmy Pyrylandia. Czy to stanowi zagrożenie dla ruchu?
Autor. By wolinlbn - Own work, CC BY-SA 3.0, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=10357597

W czwartek rano Wirtualna Polska ujawniła, że z warszawskiej siedziby firmy Pyrylandia skradziono urządzenia łączności kolejowej. W sprawie jest jednak więcej pytań, niż można spodziewać się odpowiedzi.

Problemy z łącznością radiową na kolei co jakiś czas wracają jak bumerang. Po zeszłorocznych zdarzeniach związanych z Radio-Stopem i deklaracjach PKP PLK w zakresie budowy GSM-R, w czwartkowy poranek pojawiła się kolejna sprawa. Tym razem jednak dotyczy ona kradzieży urządzeń.

Czytaj też

Reklama

WP: skradziono dwa urządzenia łączności kolejowej

Jak opisuje Wirtualna Polskaw połowie czerwca z siedziby firmy Pyrylandia w Warszawie skradziono dwa urządzenia radiołączności kolejowej. Zdarzenie miało miejsce w sobotę 15 czerwca. Zarejestrowały go kamery monitoringu, wyniesienie sprzętu widział także dozorca obiektu.

Ostatecznie osobę, która zabrała urządzenia z siedziby firmy, udało się ująć na początku lipca; przyznał się do popełnia tego czynu. Sam sprzęt nie został jednak zlokalizowany przez funkcjonariuszy i nie wiadomo, co się z nim się stało.

Czytaj też

Reklama

Radio-Stop – kraść zamiast wydać 150 złotych?

W tym momencie jednak sprawa zaczyna się komplikować. WP wskazała bowiem, że skradzione urządzenia są częścią systemu radiołączności F-804/2/M. Opublikowany przez portal zapis monitoringu wskazuje, że łupem złodzieja padły dwa radiotelefony stacjonarne.

Według informacji udostępnionych przez Pyrylandię na ich stronie internetowej, system radiołączności o którym mowa składa się ze stanowiska z komputerem (nazywanego stanowiskiem dyspozytorskim) oraz co najmniej dwóch stacji bazowych sterowanych zdalnie. Wszystkie elementy są połączone siecią.

Kluczowe jest pytanie: po co ktoś miałby wynosić z siedziby firmy dwa radiotelefony? Uruchamianie Radio-Stopu nie kosztuje wiele. W internecie za przenośne urządzenie zapłacimy 150 zł, ok. 300-400 zł w przypadku sprzętu zdemontowanego z lokomotyw. Nagranie trzech tonów sygnału A-1r „Alarm” w celu nadania ich za pośrednictwem przenośnego radia również nie jest tajemnicą, podobnie jak przypisanie częstotliwości do danej linii kolejowej.

Czytaj też

Reklama

Lokalne Centrum Sterowania, czyli zdalne sterowanie stacjami

Nieco światła na sprawę rzuca zastosowanie systemu F-084/2/M. Jest on wykorzystywany w Lokalnych Centrach Sterowania (LCS). W dużym skrócie, jest to punkt na danej linii, z którego steruje się urządzeniami odpowiedzialnymi za ruch kolejowy na wyznaczonym jej fragmencie. Przykładowo – bez związku z systemem Pyrylandii - pod Warszawą jednym z LCS-ów jest ten w Błoniu, który odpowiada za linię kolejową nr 3 (do Berlina) od Sochaczewa do stacji Warszawa Gołąbki.

Jak podała Wirtualna Polska, system Pyrylandii jest wdrażany na odcinku linii 351 (Poznań-Szczecin) między Poznaniem a Wronkami. Jeden z podwykonawców generalnego wykonawcy AŻD Praha miał otrzymać telefon rzekomo od przedstawiciela zarządcy infrastruktury, PKP Polskich Linii Kolejowych, który zażądał informacji co do adresacji IP urządzeń produkowanych przez Pyrylandię. Przedstawiciele firmy twierdzą jednak, że uzyskanie adresu IP nic by zmieniło ze względu na zabezpieczenia i konieczność autoryzacji.

Czytaj też

Dyktowanie rozkazów? Potrzebna jest wiedza

Nadal jednak – system dotyczy łączności radiowejNie da się nim zdalnie sterować rozjazdami czy wyświetlać sygnały zezwalające na jazdę na semaforach. Jedna z niewielu możliwych form kontrolowania ruchu pociągów w ten sposób, o ile nie jedyna, to dyktowanie rozkazów umożliwiających pominięcie semafora wskazującego sygnał „Stój” (czerwone światło). 

Powyższe wymaga jednak szczegółowej wiedzy, jak np. sposób wywołania pociągunumer składu, którego dotyczy komunikat, a także styl dyktowania samego rozkazu. W przypadku numeru pociągów pasażerskich jest to w miarę proste, ale z towarowymi już tak łatwo nie jest. Poza tym, ten sam efekt od ponad 34 lat można uzyskać kupując radiotelefon z drugiej ręki.

Są również i inne możliwości, które niekoniecznie muszą wskazywać na sabotaż. Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji „nie wyklucza żadnych scenariuszy” według wypowiedzi rzecznika resortu Jacka Dobrzyńskiego dla WP, zaś sprawą zajmuje się zarówno policja, jak i Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Pozostaje liczyć na to, że sprawa zostanie szybko rozwiązana - o ile w ogóle.

Czytaj też

Serwis CyberDefence24.pl otrzymał tytuł #DigitalEUAmbassador (Ambasadora polityki cyfrowej UE). Jeśli są sprawy, które Was nurtują; pytania, na które nie znacie odpowiedzi; tematy, o których trzeba napisać – zapraszamy do kontaktu. Piszcie do nas na:.

Reklama

Komentarze

    Reklama