Coraz więcej zakładów karnych w USA wyposaża strażników w kamery, pomimo tysięcy urządzeń monitorujących, znajdujących się już teraz w amerykańskich więzieniach. W ten sposób Amerykanie chcą walczyć z przemocą w zakładach karnych. „To zbędna inwestycja” – mówią przeciwnicy.
Dodatkowe kamery mają w jeszcze większym stopniu przyczynić się do ograniczenia przemocy, a w przypadku złamania regulaminu placówki lub przepisów - do pociągnięcia do odpowiedzialności zarówno więźniów, jak i strażników. Eksperci mają wątpliwości, czy dodatkowe urządzenia okażą się w ogóle przydatne – wskazuje agencja Associated Press.
Po tragedii z początku roku
Sprawa zyskała rozgłos po tym, jak w więzieniach w San Diego decyzją sądu, zamówiono kamery przyczepiane do umundurowania personelu. Był to efekt zarzutów kierowanych pod adresem strażników o znęcanie się nad niepełnosprawnymi więźniami. Z czasem władze Kalifornii podjęły decyzję o wyposażeniu w dodatkowe urządzenia pięć innych więzień.
Teraz sprawą zwiększenia liczby kamer w zakładach karnych zajmują się władze stanu Ohio. Jego przedstawicielka Annette Chambers-Smith podkreśliła na łamach Associated Press, że ta sprawa nabrała rozgłosu po tragedii w jednym z więzień, gdzie strażnicy doprowadzili do śmierci osadzonego Michaela McDaniela. Miało to miejsce na początku roku.
Obecnie system monitoringu w zakładach karnych w Ohio ma łącznie ok. 6 tys. kamer w 28 więzieniach. Niemniej jednak występują „martwe pola”, który nie są objęte kontrolą wizualną. Dlatego też urządzenia noszone przez personel mają wyeliminować ten problem.
Nagranie wideo i dźwięk
Przykładem tego, jak bardzo pomocne mogą okazać się dodatkowe kamery może być incydent w jednym z zakładów karnych właśnie w Ohio.
27 lipca br. doszło do bójki między dwoma więźniami. Kamera zamieszczona na suficie pokazała przebieg zdarzenia, lecz bez dźwięku. Z kolei urządzenia, jakie mieli przy sobie strażnicy, zarejestrowały również odgłosy otoczenia i słowa, które wypowiadali mężczyźni. Zanim strażnicy użyli wobec awanturników gazu pieprzowego wydali wyraźne komendy: „zamknij drzwi!” oraz „zatrzymaj się!”.
„Zbędna inwestycja”
Pojawiają się jednak głosy, że środki przeznaczone na zakup nowego sprzętu mogłyby zostać wykorzystane w inny sposób, np. na zatrudnienie większej liczby strażników.
Zdaniem m.in. Christophera Mabe’a, prezesa Stowarzyszenia Pracowników Służby Cywilnej, cytowanego przez Associated Press, to zbędna inwestycja, w przypadku braków kadrowych, spowodowanych odpływem funkcjonariuszy.
Chcemy być także bliżej Państwa – czytelników. Dlatego, jeśli są sprawy, które Was nurtują; pytania, na które nie znacie odpowiedzi; tematy, o których trzeba napisać – zapraszamy do kontaktu. Piszcie do nas na: [email protected]. Przyszłość przynosi zmiany. Wprowadzamy je pod hasłem #CyberIsFuture.