Reklama

Armia i Służby

Były oficer rosyjskiego GRU oskarżony o zhakowanie amerykańskich sieci

Autor. Christoph Scholz/Flickr/CC BY-SA 2.0

Pięciu obywateli Rosji, w tym były oficer wywiadu wojskowego GRU, zostało oskarżonych o zhakowanie dwóch amerykańskich podmiotów, kradzież danych, a następnie ich udostępnienie w celu czerpania korzyści majątkowych - podaje Departament Sprawiedliwości USA.

Zgodnie z informacjami przekazanymi przez biuro prokuratora dystryktu Massachusetts, jednym z oskarżonych jest Władysław Kliuszyn. Został zatrzymany 21 marca br. w Sion (Szwajcaria), by następnie być ekstradowanym do Stanów Zjednoczonych 18 grudnia. 41-latkowi postawiono zarzuty dotyczące rzekomego udziału w "globalnej kampanii handlu niepublicznymi informacjami". Mężczyzna miał być zaangażowany w m.in. włamania do amerykańskich sieci i oszustwa związane z papierami wartościowymi.

Iwan Jermakow oraz Nikołaj Rumiancew, pochodzący z Moskwy zostali oskarżeni w dystrykcie Massachusetts o udział w spisku mającym na celu „uzyskanie nieautoryzowanego dostępu do komputerów", a także popełnienie oszustw związanych z przelewami bankowymi i papierami wartościowymi.

"Jermakow, były oficer GRU, został w lipcu 2018 roku oskarżony (...) o udział w cyberatakach i kampaniach wpływu związanych z wyborami w USA w 2016 roku" - wskazuje Departament Sprawiedliwości USA.

O ten sam rodzaj przestępstwa oskarżeni są również Michaił Władimirowicz Irzak (znany jako Mikka Irzak) i Igor Siergiejewicz Sładkow. Obaj mężczyźni pochodzą z Petersburga.

"Jermakow, Rumiancew, Irzak i Sładkow pozostają na wolności" - informuje prokuratura dystryktu Massachusetts.

Czytaj też

Pod przykrywką rosyjskiej firmy

Dokumentacja sądowa podkreśla, że Kliuszyn, Jermakow i Rumiancew pracowali w M-13 - firmie informatycznej z siedzibą w Moskwie, gdzie Klyushin pełnił funkcję zastępcy dyrektora generalnego. Przedsiębiorstwo oferowało m.in. testy penetracyjne systemów, polegające na wykrywaniu luk w zabezpieczeniach. Zgodnie z informacjami zawartymi na oficjalnej stronie firmy, z jej rozwiązań i usług miały korzystać np. rosyjski rząd, na czele z kluczowymi ministerstwami i departamentami. W rzeczywistości pod przykrywką M-13 włamywali się do sieci ofiar.

Departament Sprawiedliwości podaje, że oskarżeni "zyskali nieautoryzowany dostęp do sieci komputerowych" dwóch amerykańskich podmiotów. Do tego celu użyli narzędzi pozwalających na przechwytywanie danych logowania pracowników. Następnie przeglądali i pobierali informacje znajdujące się w elektronicznych zasobach, w tym m.in. kwartalne i roczne sprawozdania finansowe, które nie zostały jeszcze ujawnione opinii publicznej.

Przestępcy mieli również handlować papierami wartościowymi wspomnianych podmiotów na podstawie wykradzionych danych o ich kondycji ekonomicznej. Transakcji dokonywali za pomocą kont, które otworzyli w bankach i domach maklerskich w kilku państwach, w tym m.in. Rosji, USA, Danii, Portugalii i na Cyprze. Proceder miał przynieść oskarżonym zysk w wysokości dziesiątek milionów dolarów.

Czytaj też

Chcemy być także bliżej Państwa - czytelników. Dlatego, jeśli są sprawy, które Was nurtują; pytania, na które nie znacie odpowiedzi; tematy, o których trzeba napisać - zapraszamy do kontaktu. Piszcie do nas na: [email protected]. Przyszłość przynosi zmiany. Wprowadzamy je pod hasłem #CyberIsFuture.

Reklama
Reklama

Haertle: Każdego da się zhakować

Materiał sponsorowany

Komentarze

    Reklama