Polityka i prawo
Amerykański "CyberCar": Będziemy pracowali nad rozwojem norm międzynarodowych w cyberprzestrzeni
Administracja prezydenta Donalda Trumpa będzie dalej pracowała nad przyjęciem światowych norm w cyberprzestrzeni. W przeciwieństwie do swojego poprzednika nacisk zostanie jednak postawiony na współpracę z mała grupą zaprzyjaźnionych państwa a nie z ONZ powiedział Rob Joyce koordynator ds. cyberbezpieczeństwa w Białym Domu potocznie nazywany cybercarem - amerykańskiego cyberbezpieczeństwa.
„Planujemy współpracować z państwami, nad wdrożeniem norm, które podchodzą do kwestii cyberbezpieczeństwa w podobny sposób co my np. poprzez uznanie ataków na infrastrukturę krytyczną za nielegalne”. Jego zdaniem normy musza zostać wdrożone w celu zwiększenie kosztów ataku oraz wprowadzenia skutecznego mechanizmu odstraszania. Zdaniem Joyce’a dobrym krokiem w tym kierunku jest dekret prezydencki dot. cyberbezpieczeństwa podpisany przez Donalda Trumpa.
Koordynator uważa, również, że próba wprowadzenia uniwersalnych norm poprzez duże wielonarodowe organizacje jako ONZ jest nieskuteczna. Jako przykład podał tutaj ostatnie niepowodzenie Grupy Rządowych Ekspertów w ONZ w osiągnięciu zgody w kwestii stosowania prawa międzynarodowego w cyberprzestrzeni.
Czytaj też: Fiasko Grupy Ekspertów Rządowych ONZ. Prawo w cyberprzestrzeni jest zagrożone?
Joyce nie odniósł się jednak do propozycji stworzenia grupy ds. cyberbezpieczeństwa z Rosją. Temat ten pojawił się podczas rozmów Donalda Trumpa z Władimirem Putinem podczas szczytu G20.
Stwierdzenia Joyce’a są tożsame z tym mówili inni oficjele z administracji Donalda Trumpa. Koordynator ds. cyberbezpieczeństwa w Departamencie Stanu Chis Painter powiedział, że normy są dla „dobrych gości”. Doradca ds. bezpieczeństwa wewnętrznego Thomas Bossert dodał, że Stany Zjednoczone nie rezygnują z dyskusji na forach międzynarodowych, ale skupią się bardziej na współpracy w ramach małych grup państw czy współpracy bilateralnej
Zdaniem Joyce’a największym wyzwaniem dla cyberbezpieczeństwa w przyszłości będzie internet rzeczy. Wymienił tutaj m.in. problem aktualizacji oprogramowania jako jeden z problemów tej nowej rewolucji technologicznej.
Haertle: Każdego da się zhakować
Materiał sponsorowany