Reklama

Sekretarz obrony wprost przyznaje, że do wojny z Daesh stosowane są cyberataki. Zdradził te informacje na wspólnej konferencji razem z gen. Josephem F. Dunfordem Jr., przewodniczącym kolegium połączonych szefów sztabów. Carter mówił, że ze względu na determinację do przyspieszenia kompanii rozpędu nabiera amerykańska ofensywa, natomiast Daesh się cofa. Odniósł się w ten sposób do ostatnich sukcesów: odzyskania przez siły zbrojne USA miasta Ar - Ramadi i postępów w odzyskaniu prowincji Al - Anbar.

Jak się okazuje, duża część tego sukcesu to zasługa cybertechnologii. Siły koalicji bombardują banki i szyby naftowe terrorystów, podczas gdy narzędzia do cyberwojny paraliżują zdolność ISIS do komunikowania się i prowadzenia działań w wirtualnej rzeczywistości. Cyberataki są stosowane zwłaszcza w Syrii, by zdezorganizować dowództwo Daesh oraz pogrążyć ich operacje w terenie. Dzięki temu terroryści tracą zaufanie do własnych sieci, które są przeciążone, a tym samym nie są już w stanie kontrolować ludności ani ekonomii na zajmowanych przez nich terenach. To atak nie tylko na militarny, ale także polityczny i gospodarczy potencjał Daesh.

Ash Carter stwierdził, że cybernarzędzia dają nowe istotne możliwości. „To coś nowego, czego nie było jeszcze na wojnie. Nie widzieliśmy tego podczas wojny w zatoce. Dlatego też ważne było dla nas użycie Cyber Dowództwa (Cyber- Command) – to powód, dla którego Cyber Dowództwo w ogóle zostało ustanowione” – mówił sekretarz obrony podczas spotkania z dziennikarzami.

Nawiązał w ten sposób do działalności powstałego w 2009 r. Cyber- Dowództwa Stanów Zjednoczonych (United States Cyber- Command, USCYBERCOM), rodzajowi sił zbrojnych podlegającemu dowództwu strategicznemu.

Te same cyberataki, których dokonano przy odbijaniu Ar-Ramādī, zostaną teraz przeprowadzone w ramach irackiej ofensywy na Mosul. Kolejnym celem jest Rakka, która jest jednym z najważniejszych miast dla terrorystów z Daesh na terenie Syrii. Generał Dunford stwierdził, że izolacja Mosulu przebiega „dosłownie w każdej chwili”. Ash Carter w wywiadzie radiowym dodał, że „Tak samo, jak zrzucamy zwykłe bomby, następuje teraz atak za pomocą cyberbomb”.

Nikt nie podaje szczegółów, ale sekretarz obrony zdradza, że chodzi o zupełnie nowe technologie, które sparaliżują zdolności komunikacyjne terrorystów. Generał Dunford dodał jedynie, że ataki będą wysublimowane. Bojownicy Daesh będą  mieli trudności z komunikacją, które będą wyglądały jak typowe zakłócenia – chodzi o to, by terroryści nie wiedzieli, ze stoją za tym ich wrogowie. Dziennikarze dopytywali też, czy takie działanie nie spowodują, że terroryści po prostu przerzucą się na niecyfrowe formy komunikacji. Według sekretarza obrony to wymarzona sytuacja – bo wtedy armia USA będzie mogła podsłuchiwać ich jeszcze łatwiej.

Użycie nowych metod może być „zaskakujące”, ale metody te mogą okazać się przydatne przy innych wyzwaniach dla bezpieczeństwa USA. Ash Carter wprost nazywa te wyzwania. Są to: Iran, Korea Północna, Rosja oraz Chiny.

Reklama
Reklama

Komentarze