Departament Bezpieczeństwa Wewnętrznego (Department of Homeland Security - DHS) wspiera badania, które zatrzymają dalszy rozwój ataków DDoS (Distributed Denial of Service). Celem projektu finansowanego przez administracje amerykańską jest stworzenie mechanizmów obronnych, które całkowicie wyeliminują ten rodzaj zagrożenia w cyberprzestrzeni.
Projekt DHS, którego główny celem jest znalezienie sposóbu na zmniejszenie liczby ataków DDoS, nie tylko zajmie się szukaniem rozwiązań technologicznych. Ma także pozwolić na wymianę informacji i dobrych praktyk pozwalających na obronę przed takim rodzajem incydentów.
Powodem powołania centrum wspierającego obronę przeciwko zagrożeniom w postaci DDoS, jest spustoszenie jakie wywołał botnet Mirai. Zaatakował on w październiku ubiegłego roku firmę Dyn odpowiedzialną za zarządzanie serwerami DNS największych internetowych witryn. Wyłączenie serwerów firmy spowodowało, że strony popularnych serwisów internetowych jak np. Netflix były niedostępne.
Czytaj też: "Groszowe" akcje na celowniku hakerów
Nie wiadomo, czy badanie prowadzone przez DHS obejmie także producentów internetu rzeczy (IoT). Problem wymaga zaangażowania ze strony wszystkich stron sektora technologicznego. Przedstawiciel Departamentu przekazał, że badanie będzie przeprowadzone we współpracy z innymi agencjami i organizacjami rządowymi. Przewiduje się również udział sektora prywatnego, którego doświadczenie przy obronie systemów przed dużymi atakami DDoS jest bardzo duże.
Pełna ochrona przed atakami tego typu, nie może jedynie ograniczać się do opracowania mechanizmów obronnych, musi także skupiać wszystkich przedstawicieli producentów urządzeń, za pomocą których są one wykonywane. Po to, aby w przyszłości ochrona składników sieciowych broniła urządzenia przed ich przejęciem przez hakerów. W dzisiejszych realiach, stworzenie botnetu opierającego się na urządzeniach z nieograniczonym transferem, patrząc po przykładzie Mirai, nie jest niczym niezwykłym.