Reklama

Z początkiem kwietnia ruszył program Rodzina 500+, w ramach którego rodzice otrzymują świadczenie wychowawcze wysokości 500 zł miesięcznie na drugie i kolejne dziecko, a ci mniej zamożni - również na pierwsze.Ogromna skala zainteresowania tym działaniem nie zaskakuje, a ponad ćwierć miliona wniosków złożonych przez pierwsze kilka dni drogą elektroniczną  pokazuje, że młode pokolenie (to oni są głównie beneficjentami programu Rodzina 500+)  jest zainteresowane e-usługami i gdy tylko pojawia się możliwość załatwienia sprawy zdalnie, wybierze drogą internetową, zamiast wizyty w urzędzie. Szczególnie dotyczy to dużych miast, gdzie młode pokolenie Polaków jest za pan brat z Internetem i mediami społecznościowymi. Prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz informowała na Twitterze na początku pierwszego tygodnia kwietnia,  że na ponad 19 tys. wniosków złożonych w stolicy - 12 tys. wpłynęło online.

- Ocena przygotowania możliwości składania wniosków o wypłatę świadczenia Rodzina 500+ drogą elektroniczną może być tylko pozytywna. W kilka tygodni udało się przygotować coś, z czym były problemy przez kilka ostatnich lat – mówi Karol Manys, rzecznik Ministerstwa Cyfryzacji.

Obraz jednak nie jest tak różowy, jak go rysuje rzecznik resortu cyfryzacji. Jak poinformował 6 kwietnia Bartosz Marczuk, podsekretarz stanu w Ministerstwie Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej, większość wniosków składanych drogą elektroniczną wpłynęła kanałem bankowym. Przez PUE ZUS złożono 4,6 tys., czyli 2 proc. wniosków, a przez ePUAP - 6,6 tys., czyli 3 proc., a reszta, czyli 95 proc. - za pośrednictwem bankowości elektronicznej. Tym bardziej dziwi, że w dniu, w którym ruszył program Rodzina 500+, system PUE ZUS się zawiesił. „Po pierwszym etapie przyjmowania wniosków 500+ przez PUE ZUS nastąpiły przejściowe problemy z dostępem do Platformy. Staramy się wyeliminować te problemy. Pracujemy nad przywróceniem pełnej funkcjonalności”  - informowało zdenerwowanych biuro prasowe ZUS, przepraszając za niedogodności.

Podobne problemy były też z ePUAP-em. Świadczeniobiorcy informowali o nich m.in. na portalach społecznościowych pisząc np., że pojawiał się komunikat "Nie udało się nawiązać połączenia". Problemy te potwierdzał  rzecznik Ministerstwa Cyfryzacji.

- Owszem, pierwszego dnia pojawiły się pewne chwilowe niestabilności systemu ePUAP oraz PUE ZUS spowodowane dużym natężeniem wejść. Byliśmy na to przygotowani. Dzięki temu zostały one błyskawicznie wyeliminowane i obecnie wszystkie systemy działają tak jak powinny – twierdzi Karol Manys.

Trudno jednak mówić o dużym natężeniu ruchu, skoro przez kilka dni dwie państwowe platformy wybrało jedynie 11 tys. świadczeniobiorców. Większość zachowuje się rozsądnie i wybiera system elektroniczny banków, bo ma do niego większe zaufanie i lepiej go zna.

Ten brak zaufania większości Polaków do załatwiania spraw przez systemy e- administracji potwierdza niedawny raport NIK. Jak wykazała kontrola NIK, platforma, umożliwiająca załatwianie spraw urzędowych drogą elektroniczną - system ePUAP -  służyła przede wszystkim wymianie informacji pomiędzy urzędami, a tylko w niewielkim stopniu do świadczenia e-usług dla obywateli. Aż 96 proc. dokumentów przesłanych za pośrednictwem ePUAP w badanym okresie stanowiła korespondencja pomiędzy organami administracji publicznej. Sprawy skierowane przez obywateli i przedsiębiorców stanowiły niecałe 4 proc.

Uzasadnione jest też podejrzenie, że gdyby świadczeniobiorcy w takiej skali jak przez e-banki zaczęli składać wnioski np. przez ePAUP, to system by sobie z tym nie poradził. Doświadczyli tego np. ubiegający się o dotacje unijne na budowę sieci w Programie Operacyjnym Polska Cyfrowa (POPC).  Odpowiedzialne za prowadzenie konkursu Centrum Projektów Polska Cyfrowa (CPPC) musiało z powodu problemów z działaniem platformy ePUAP, za pośrednictwem której należało składać wnioski, prolongować termin zakończenia konkursu.  Problemy okazały się na tyle poważne, że zlecono prace nad zastępczą metodą składania wniosków w postaci elektronicznej. Niestety przygotowany generator wniosków, który miał umożliwiać wypełnianie formularzy konkursowych w formacie XML, niezależnie od dostępności platformy ePUAP, też nie był pozbawiony wad. W efekcie składający wnioski w konkursie musieli drukować i wysyłać pocztą wypełnione dokumenty.

CPPC nie potrafiło poradzić sobie z naprawą działania generatora także do końca następnego konkursu POPC  „Działania szkoleniowe na rzecz rozwoju kompetencji cyfrowych” , który miał się zakończyć 4 kwietnia br., i było zmuszone go wydłużyć o kilka dni z tego powodu.

- ePUAP jest jednym z systemów służących do kontaktów obywateli z administracją. Nie jest żadna tajemnicą, że nie jest to wymarzone narzędzie. Mamy świadomość jego niedoskonałości i staramy się je eliminować. Właśnie ze względu na niewydolność państwowych systemów do obsługi wniosków on-line przy programie Rodzina 500+ zaangażowane zostały banki z ich systemami transakcyjnymi. Okazało się to strzałem w dziesiątkę – przekonuje Karol Manys.

Tak więc chyba największym sukcesem resortu cyfryzacji okazał się pomysł, by do składania wniosków w programie Rodzina 500+ wykorzystać kanały elektroniczne banków. Minister cyfryzacji Anna Streżyńska nie ukrywa zresztą, że myśli także o wykorzystywaniu e-bankowości także o innych usług z zakresu e-administracji. Ma to np. tę zaletę, że nie trzeba pamiętać dodatkowych haseł, jak np. w profilu zaufanym. W grę wchodzą też dodatkowo sieci komórkowe z ich kanałami elektronicznymi kontaktu z klientami.

Taka koncepcja (oprócz usprawniania ePUAP) wydaje się być zgodna z wnioskami NIK z  raportu o usługach elektronicznych w administracji publicznej, zgodnie z którymi z uwagi na znikome dotychczas wykorzystanie e-usług należy rozważyć, czy warto obecnie tworzyć dalsze platformy e-usług, finansowane z budżetu państwa i ze środków unijnych. Tym bardziej, że objęte kontrolą NIK regionalne i miejscowe platformy oferowały m.in. e-usługi, które równolegle były udostępniane na ogólnopolskiej platformie ePUAP.

Z kolei w przypadku programu Rodzina 500+, świadczeniobiorcy z wypełnianiem elektronicznych wniosków specjalnych problemów nie mieli. Owszem, jak sygnalizowało Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej po pierwszych dniach składania wniosków, zdarzały się błędy przy ich składaniu, m.in.: niewskazanie współmałżonka czy pierwszego dziecka w rodzinie w przypadku aplikowania o świadczenie wychowawcze wyłącznie na drugie i kolejne dzieci, brak numeru PESEL członków rodziny czy wreszcie niekompletne dane teleadresowe wnioskodawcy. Tego typu błędy występują jednak też przy wypełnianiu formularzy PIT, a zważywszy że wielu rodziców i opiekunów składało wniosek elektroniczny po raz pierwszy, należy to po prostu księgować po stronie kosztów programu.

Odrębną kwestię stanowią cyberoszustwa przy użyciu fałszywych stron, podszywających się pod serwisy, przez które składać można wnioski. Takie strony, jak można było przewidzieć, oczywiście się pojawiły. Zawsze bowiem przy takich akcjach cyberprzestępcy będą chcieli wykorzystać proces składania wniosków do wyłudzania danych i pieniędzy. Na to najlepszym remedium jest akcja informacyjna. Resort cyfryzacji i inne instytucje publiczne uczulały świadczeniobiorców na to zagrożenie informując, że osoby, które chcą wypełniać wnioski poprzez Internet, powinny korzystać ze stron, takich jak: www.rodzina500plus.gov.pl, www.obywatel.gov.pl  oraz oficjalnych stron ministerstw czy niektórych banków.

Informowano też, że żadna z instytucji odpowiedzialnych za przyjmowanie wniosków o wypłatę świadczenia, nigdy nie żąda podawania lub potwierdzania drogą mailową czy SMS-ową danych personalnych. Akcja ostrzegawcza okazała się dość skuteczna, bo o oszustwach tego typu na wielką skalę nie słychać.

No, może poza wpadką popularnego serwisu Wykop. Portal ten zamieścił reklamę, która zachęcała do wypełnienia wniosku związanego z wypłatą świadczenia w ramach programu Rodzina 500+. Po kliknięciu przekierowywała ona do specjalnej strony, która zbierała informacje potrzebne do złożenia oficjalnego wniosku. Osoba wypełniająca formularz natrafiała tam na prośbę o wyrażenie zgody na przetwarzanie danych i informację o konieczności uiszczenia opłaty wysokości 10 zł. Szybko okazało się, że spółka, która stworzyła stronę służącą do wypełniania wniosku, jest powiązana z Wykopem i dyrektorem operacyjnym serwisu. Zbulwersowało to wielu użytkowników serwisu, a minister Anna Streżyńska określiła działanie inicjatorów tej operacji jako „nadużycie”. W odpowiedzi przedstawiciele serwisu przekonywali, że działają z otwartą przyłbicą informując o opłacie. Usprawiedliwiali się twierdząc, że nakład pracy włożonej w przygotowanie narzędzia uzasadnia opłatę wysokości 10 zł. Cyberoszustwem wprawdzie tego nazwać nie można, ale już cybernadużyciem na pewno tak.

Na całościowe podsumowanie, na ile elektroniczne kanały sprawdziły się w programie Rodzina 500+, przyjdzie czas po jego zakończeniu. Zapewne znacznego napływu wniosków można się spodziewać w ostatniej fazie ich zbierania. Ministerstwo Cyfryzacji spodziewa się, że drogą elektroniczną spłynie ok. 30 proc. wszystkich wniosków. Byłby to całkiem przyzwoity wynik w kontekście raportu NIK, który stwierdza, że wciąż wielu Polaków nie ma zaufania do elektronicznej formy załatwiania spraw i woli osobiście udać się do urzędu.

 

 

Reklama
Reklama

Komentarze