Reklama

Social media

Talibowie 2.0. Czy dane o Afganistanie pozostawione przez USA pomogą im umocnić władzę?

Fot.  Zdjęcie poglądowe/ Ehimetalor Akhere Unuabona/ Unsplash/ Domena publiczna
Fot. Zdjęcie poglądowe/ Ehimetalor Akhere Unuabona/ Unsplash/ Domena publiczna

Wraz z przejęciem Afganistanu przez talibów, w ich ręce dostały się dane na temat kraju i jego obywateli zgromadzone wcześniej przez siły NATO. Cyfrowy zasób wiedzy może posłużyć do umocnienia władzy radykalnych islamistów, sam proces cyfryzacji danych i państwa – nie tylko w przypadku Afganistanu – może znacznie zwiększyć spektrum rządowej inwigilacji.

Przyzwyczailiśmy się do myślenia, że dojrzałe demokracje dysponują zestawem „bezpieczników” wmontowanych w ustrój, które zadziałają każdorazowo w przypadku nadużyć, jakich władza może dopuszczać się względem obywateli i obywatelek, na przykład z wykorzystaniem zgromadzonych na ich temat danych.

Przykładem unieważniającym to założenie są USA i sprawa rewelacji ujawnionych przez byłego pracownika CIA i NSA, przebywającego obecnie w Rosji Edwarda Snowdena, którego status moralny jest tyleż niejasny, ile wart kwestionowania.

Warto przyjrzeć się również wykorzystaniu narzędzi do inwigilacji w celu gromadzenia danych o dziennikarzach na Węgrzech, w Polsce i Turcji, a także w Indiach i innych krajach, gdzie przecież formalnie wciąż obowiązuje demokracja.

Czy pozostawione przez USA dane o Afganistanie pomogą talibom umocnić władzę?

W rozmowie z serwisem CyberDefence24.pl dr Łukasz Olejnik, niezależny konsultant cyberbezpieczeństwa i prywatności, ocenił, że obecnie nie można stwierdzić, jakie będą zamiary i cele przyszłych władz. „Trzeba pamiętać, że Afganistan to w dużej mierze kraj rolniczy z dużą populacją poza miastami, a tam niekoniecznie można wdrożyć systemy do inwigilacji” – przypomniał. Jego zdaniem zastosowanie ich w warunkach tego kraju wymagałoby zaangażowania ze strony producentów i dostawców zewnętrznych, a obecnie nie jest jasne, czy istniałaby wystarczająca wola, aby taki system zbudować.

„Czym innym jest sytuacja w rozwiniętych miastach, np. w Kabulu” – powiedział Olejnik. „Tam gromadzenie i analiza danych faktycznie mogłaby docelowo zwiększyć kontrolę, oczywiście w związku z względami bezpieczeństwa” – dodał.

Specjalista podkreślił jednak, że obecnie kontrola społeczeństwa i ład w Afganistanie opanowanym przez talibów jego zdaniem będą opierały się na dostępnych środkach siłowych, a ewentualna rozbudowa aparatu nadzoru i inwigilacji to „raczej przyszłość”.

Ostrzeżenie przed talibami 2.0

Amerykańska organizacja pozarządowa Human Rights First ostrzega, że talibowie wiedzą, jak posługiwać się zdobyczami nowych technologii i nie zawahają się przed wykorzystaniem baz danych zbudowanych przez siły NATO, w tym szczególnie USA.

Obecnie bojownicy mają dostęp do m.in. baz danych biometrycznych i sprzętu technicznego, które zostawiły za sobą siły amerykańskie. Korzystając z nich można np. pozyskać dostęp do skanów odcisków palców, tęczówek oraz twarzy Afgańczyków i Afganek. To znacznie utrudni walkę o bezpieczeństwo współpracujących z siłami Zachodu obywateli zdobytego przez talibów kraju, którzy mogą być identyfikowani po danych biometrycznych i wyłapywani, a następnie torturowani lub zabijani.

Organizacja Human Rights First wydała specjalny poradnik pomagający mieszkańcom kraju usunąć swoją cyfrową historię – możemy dowiedzieć się z niego m.in. jak usunąć konta na poszczególnych platformach społecznościowych, a także jak wykasować potencjalnie stwarzające zagrożenie treści bez konieczności usuwania profili, które mogą przydać się w komunikacji.

Informacje o człowieku aktualizowane w czasie rzeczywistym

„Trzeba pamiętać, że w ciągu ostatnich 30 lat technologia poszła tak bardzo do przodu, że możliwe są rzeczy zupełnie bezprecedensowe – można nie tylko mieć dokładne informacje o człowieku aktualizowane w czasie rzeczywistym, ale też poświęcić jakimś osobom większą uwagę, mając na to czas i środki, ukierunkowując odpowiednio narzędzia” – wskazał Olejnik.

Jego zdaniem ogromne znaczenie ma dziś dostęp do kamer ulicznych, historii podróży poszczególnych osób, ale też do prywatnych danych, np. po przełamaniu zabezpieczeń smartfonów, które „dziś przecież stanowią centrum informacji o życiu społecznym”.

Jak podkreślił ekspert, smartfony dają dziś „kompletny obraz życia człowieka”, czasem obrazując również jego życie offline, poza internetem.

Wiele zależy od kultury społeczeństwa i ustroju politycznego

Odpowiadając na pytanie CyberDefence24.pl o to, czy cyfryzacja może umocnić inwigilację państwa, Olejnik stwierdził, że „niestety tak”.

„Przypomnijmy sobie najbardziej szczątkowe bazy danych II RP, czyli metryki parafialne. Po wejściu Sowietów okazało się, że takie skromne zbiory danych mogą być nagle istotne. Ważna może być tak podstawowa i prosta informacja, jak dowód wieku człowieka. Dlatego metryki bywały fałszowane, bo ludzie nie chcieli być zmuszani, by dobrowolnie wstępować do obozu pracy w kołchozach, czyli tzw. kolektywnych gospodarstwach rolnych” – mówił specjalista.

Jak wskazał, dziś informacji tego rodzaju jest znacznie więcej, a w przypadku scenariuszy ryzyka rejestry państwowe o obywatelach to absolutnie kluczowe dane, również na temat historii, planów i zdrowia poszczególnych osób.

„Mam nadzieję, że doniesienia o pozostawionym sprzęcie i danych są przesadzone i jeśli cokolwiek zostało, to w formacie wyczyszczonym” – powiedział Olejnik. Jak wskazał, takie są standardy w armii, by pewne dane usuwać fizycznie, nie ufać nawet szyfrowaniu. „Nie wiem tylko, czy w ogólnym pośpiechu był na to czas” – zauważył.


Chcemy być także bliżej Państwa – czytelników. Dlatego, jeśli są sprawy, które Was nurtują; pytania, na które nie znacie odpowiedzi; tematy, o których trzeba napisać – zapraszamy do kontaktu. Piszcie do nas na: [email protected]. Przyszłość przynosi zmiany. Wprowadzamy je pod hasłem #CyberIsFuture.

image
Fot. Reklama

Reklama

Haertle: Każdego da się zhakować

Materiał sponsorowany

Komentarze

    Reklama