Reklama

Social media

Zniszczenie Nord Stream i polityka USA. Chińska operacja informacyjna trwała 4 lata

Autor. Daniel Arrhakis / Flickr

Chińska operacja informacyjna, która obejmowała m.in. dezinformację na temat zbombardowania rurociągu Nord Stream, trwała cztery lata. Koncern Meta usunął tysiące powiązanych z nią kont. Działania były prowadzone także na innych platformach.

Reklama

O dezinformacji wokół zniszczenia rurociągu Nord Stream pisaliśmy na łamach naszego serwisu już w tym tekście . Początkowo, fałszywe narracje wokół tego wydarzenia napływały przede wszystkim z Rosji. 27 lutego tego roku, w sieci pojawił się jednak artykuł, który wrócił do tego tematu i twierdził, że za zbombardowaniem Nord Stream stoją USA. Tekst pojawił się na Blogspocie i Substacku - pisze dziennik „New York Times". W ciągu 24 godzin artykuł w różnych wariantach zaczął pojawiać się również gdzie indziej - w tym, przede wszystkim, w mediach społecznościowych - takich jak Reddit, YouTube i Facebook. Był tłumaczony na wiele języków - w tym niemiecki, rosyjski, włoski i turecki.

Reklama

Artykuł, jak i jego kopie oraz posty w social mediach odsyłające do niego, to część wykrytej przez koncern Meta operacji informacyjnej, która trwała 4 lata i obejmowała nie tylko media społecznościowe tego koncernu, ale i inne platformy - takie jak Facebook, Twitter (X), czy TikTok.

Kto stoi za kampanią?

Z raportu Mety wynika, że początki kampanii należy przypisywać chińskim służbom. Zaczęła się w 2019 r. i początkowo jej głównym celem było wspomaganie narracji promujących interesy polityczne Chin oraz dyskredytacja adwersarzy tego kraju, takich jak Stany Zjednoczone - twierdzi koncern.

Reklama

Meta usunęła łącznie 7,7 tys, kont na Facebooku, 954 strony w tym serwisie, 15 grup, a także 15 kont na Instagramie. W kampanii jednak wykorzystywano także tysiące kont na TikToku, Twitterze (X), a także na serwisach blogowych - Blogspocie i LiveJournalu. Według przedstawicieli Mety, to największa pod względem liczby usuniętych kont akcja walki z dezinformacją i operacjami informacyjnymi i największa tego rodzaju znana firmie kampania.

Czy Chiny odniosły sukces?

Niekoniecznie - bo, jak już  pisaliśmy na łamach naszego serwisu , chińska dezinformacja i metody prowadzenia operacji informacyjnych pozostawiają wiele do życzenia i nie odnoszą takiej skuteczności, jak np. działania rosyjskie.

Chińskie operacje są mniej biegłe językowo , słabiej mapują kody kulturowe niezbędne do dotarcia do odbiorców, wobec czego nie są dla nich tak atrakcyjne, jak te z Rosji. Wykorzystują jednak metody, których uczą się od Kremla i nieustannie je udoskonalają. Z pomocą Chińczykom przychodzą także nowe technologie.

Nadal jednak najpoważniejszymi błędami, które popełniają służby stojące za dezinformacją po stronie Chin, są np. brak dbałości o gramatykę i ortografię redagowanych wpisów, brak spójności kontekstowej z miejscami, gdzie są zamieszczane treści mające oddziaływać na odbiorców, a także brak wyczucia tego, czym naprawdę interesuje się opinia publiczna.

Istotna geopolityka

Dziennik „New York Times" zwraca uwagę, że w kontekście chińskiej operacji istotne są napięcia polityczne pomiędzy Waszyngtonem a Pekinem, które osiągnęły największą temperaturę od początku wojny handlowej w 2018 r. W naszym serwisie pisaliśmy już, że oba kraje dostrzegają, iż konflikt obecnie bardziej szkodzi niż pomaga gospodarkom każdego z nich, wobec czego widać pewną dążność do jego wyciszenia - wykrycie operacji wpływu ChRL przez amerykański koncern z pewnością tego nie ułatwi.

To siódma operacja Chin, którą Meta rozbiła w ciągu ostatnich sześciu lat. Aż cztery z tej liczby zostały zidentyfikowane i unieszkodliwione w ubiegłym roku.

Jak działali Chińczycy?

Korzystając z sieci placówek chińskich służb, które rozmieszczone były w całym kraju. Każde biuro pracowało w systemie zmianowym, co widać było wyraźnie w analizie postów zamieszczanych w ramach kampanii w social mediach. Praca pomiędzy placówkami była centralnie koordynowana, jednak wciąż - te same, identyczne komunikaty były publikowane w różnych platformach, co samo w sobie nie przydawało im wiarygodności.

Wszystkie zawierały prochiński przekaz i odbijały się echem przede wszystkim wewnątrz własnej sieci fałszywych kont i profili, z niedużym udziałem autentycznych użytkowników z zewnątrz.

Oprócz tematu rurociągu Nord Stream, w kampanii były wykorzystywane narracje na temat krytyki prodemokratycznych protestów z Hongkongu w 2019 r., a także pandemia COVID-19, której początki przypisano Stanom Zjednoczonym. Jedną z rzucających się w oczy prób obciążenia Zachodu odpowiedzialnością za pandemię był wpis zawierający 66-stronicowy „raport" twierdzący, iż wirus pochodzi z USA. WIarygodności „badaniu" miał dodawać fakt, że pierwszy raz opublikowano je na stronie Zenodo, gdzie swoje prace publikują naukowcy i badacze.

Potem promowano je m.in. na YouTube i Vimeo, a także na Facebooku i w innych sieciach społecznościowych. Jedno z nagrań wideo, które zamieszczono z kolei na TikToku, wydaje się szczególnie kontrowersyjne - widzimy na nim kobietę, która twierdzi, że w regionie Sinciangu, w którym zlokalizowane są obozy pracy dla muzułmańskiej mniejszości Ujgurów a ludzie ci są nękani przez Chiny, żyje się spokojnie i dobrze. Nagranie to zaliczyło nieco ponad 7 tys. odsłon. TikTok, podobnie jak inne platformy, był także wykorzystywany w kampanii. Aplikacja poinformowała o usunięciu 284 kont, które powiązano z operacją informacyjną.

Wykorzystywane były także wątki nierówności społecznych w kontekście pochodzenia etnicznego w USA. W tym wypadku, na fali protestów Black Lives Matter, niektórym fałszywym wpisom udało się osiągnąć wirusowość.

Jedno z nagrań wideo, które tam zamieszczono, wydaje się szczególnie kontrowersyjne - widzimy na nim kobietę, która twierdzi, że w regionie Sinciangu, w którym zlokalizowane są obozy pracy dla muzułmańskiej mniejszości Ujgurów a ludzie ci są nękani przez Chiny, żyje się spokojnie i dobrze. Nagranie to zaliczyło nieco ponad 7 tys. odsłon.

Serwis CyberDefence24.pl otrzymał tytuł #DigitalEUAmbassador (Ambasadora polityki cyfrowej UE). Jeśli są sprawy, które Was nurtują; pytania, na które nie znacie odpowiedzi; tematy, o których trzeba napisać – zapraszamy do kontaktu. Piszcie do nas na: [email protected].

Reklama
Reklama

Komentarze