Reklama

Social media

Twitter upublicznił część kodu źródłowego. Co z niego wynika?

Autor. Edgar / Unsplash

Twitter spełnił obietnicę swojego szefa Elona Muska i udostępnił w piątek po południu kod źródłowy wskazujący m.in. na rekomendacje na platformie. Ma to określać, które wpisy widzą użytkownicy w pierwszej kolejności i dlaczego.

Reklama

Elon Musk już jakiś czas temu obiecywał, że do publicznej wiadomości poda część kodu źródłowego platformy. W sieci pojawiły się te części kodu, które wskazują na rekomendacje i umieszczanie treści na osi czasu „Dla ciebie” (ang. for you). Z posta na blogu firmowym wynika, że to „najlepsze tweety, które ostatecznie pojawiają się na osi czasu urządzenia” i „pochodzą spośród 1500 najlepszych tweetów z puli setek milinów”. Największym źródłem rekomendacji wpisów mają być „źródła sieciowe” oraz użytkownicy, których dana osoba obserwuje. Całość tego procesu opisano tutaj.

Reklama

Ujawienie części kodu ma być pierwszym krokiem do przejrzystości tej plarformy – jak zadeklarowano przynajmniej na firmowym blogu. Celem takiej strategii ma być m.in. możliwość zgłaszania ewentualnych błędów w kodzie i identyfikowania bugów przez użytkowników. Co istotne jednak, ta część kodu, która dotyczy trenowania algorytmów obsługujących użytkowników oraz systemu reklamowego – nie zostały ujawnione.

„Ostatecznie jest to nasz pierwszy krok do większej przejrzystości i planujemy nadal udostępniać więcej kodu, który nie stanowi znaczącego ryzyka dla Twittera ani osób na naszej platformie” - wskazano we wpisie na oficjalnym blogu.

Reklama

Jak wskazuje ArsTechnica, część badaczy kodu odkryła na przykład, że by znaleźć się w sekcji „dla ciebie” rekomendacje algorytmów miały wpisane w kodzie: „author_is_elon” (ang. autorem jest Elon – Musk – red.); author_is_power_user (autor jest wpływowym użytkownikiem); author_is_democrat (autor jest demokratem); author_is_republican (autor jest republikaninem).

Jednak jeden z inżynierów Twittera miał pozostawić komentarz do kodu, który wskazywał, że te rekomendacje mają „służyć tylko do zbierania danych”. „Te listy identyfikatorów autorów są używane wyłącznie do zbierania danych. Śledzimy, jak często udostępniane są tweety tych autorów i jak często ich tweety robią wrażenie na użytkownikach. Pomaga nam to zweryfikować na naszej platformie do testów A/B, że nie wprowadzamy zmian, które negatywnie wpływają na jedną grupę w stosunku do innych” - stwierdził.

Inne kwestie rozważane w czasie rekomendacji mają dotyczyć m.in. czasu publikacji – czy tweet ma mniej niż 30 minut, czy zawiera zdjęcia i czy pochodzi od „zaawansowanego użytkownika”, co może oznaczać „starsze zweryfikowane konto” (przed zmianami Muska- red.).

Wyciek kodu Twittera

Przypomnijmy, że pod koniec marca br. wyciekła część kodu źródłowego Twittera. Nie stanowiło to wielkiego zagrożenia. Jego duże fragmenty można było znaleźć przez wiele miesięcy na platformie GitHub, pisaliśmy o tym na łamach naszego serwisu w tym tekście.

Elon Musk chciał zmusić GitHuba do ujawnienia, kto stoi za pseudonimem „FreeSpeechEnthusiast" („Entuzjasta Wolności Słowa") – to właśnie osoba posługująca się tą ksywką stworzyła repozytorium, w którym znajdował się kod.

GitHub ma czas do 3 kwietnia, aby dostarczyć właścicielowi Twittera dane na temat interesującego go konta na mocy nakazu sądowego, o który Musk zwrócił się w piątek do sądu w Kalifornii.

/NB

Serwis CyberDefence24.pl otrzymał tytuł #DigitalEUAmbassador (Ambasadora polityki cyfrowej UE). Jeśli są sprawy, które Was nurtują; pytania, na które nie znacie odpowiedzi; tematy, o których trzeba napisać – zapraszamy do kontaktu. Piszcie do nas na: [email protected].

Reklama

Haertle: Każdego da się zhakować

Materiał sponsorowany

Komentarze

    Reklama