Reklama

Polityka i prawo

Rosyjskie specsłużby odpowiedzialne za fałszywe alarmy bombowe w Polsce

Fot. zdjęcie poglądowe/Adrian Grycuk/Wikipedia/CC 3.0
Fot. zdjęcie poglądowe/Adrian Grycuk/Wikipedia/CC 3.0

Za serię fałszywych alarmów bombowych, które miały miejsce podczas egzaminów maturalnych w zeszłych roku odpowiadają rosyjskie specsłużby - donosi portal informacyjny RMF24.pl.

Jak pisze portal, pierwszoplanowe ustalenia polskich śledczych wskazują, że za serią fałszywych alarmów bombowych podczas zeszłorocznych egzaminów maturalnych stoją rosyjskie specsłużby. "Śledczy wskazują na Rosjan na podstawie szczegółowych analizy połączeń internetowych. Dokładnie badanie treści e-maili z fałszywymi informacjami naprowadziło naszych ekspertów na serwery usytuowane w Sankt Petersburgu" - czytamy w artykule.

"Ustalono, że były już w przeszłości wykorzystywane do rozsyłania różnych treści, które miały wywołać zamieszanie w różnych częściach świata. Udało się też ustalić autorów całej akcji - to osoby zalogowane na kontach wykorzystywanych przez GRU - rosyjski wywiad wojskowy" - pisze RMF24.pl.

Portal wskazuje, że na rosyjskich kontach, które miały być wykorzystane przez specsłużby, pojawiły się komunikaty z fałszywymi alarmami. "Moderator namawiał internautów do rozsyłania ich do poszczególnych szkół, w których miały się odbyć matury. Resztę wykonali już nieświadomi, że działają dla Rosjan internauci, którzy zainspirowani rozsyłali fałszywe informacje. Część alarmów wysyłanych było też z automatycznych kont" - podaje.

W rozmowie z portalem były szef Agencji Wywiadu Grzegorz Małecki ocenił, że cyberatak na zeszłoroczne matury, "wygląda na element działań hybrydowych Rosji przeciwko Polsce". "Te działania możemy określić jako poligon doświadczalny pod kątem operacji militarnych, ale pamiętajmy też, że to, co nazywamy wojną hybrydową, czy działaniami hybrydowymi, to mieszanka wykorzystania różnego rodzaju instrumentów państwa. Mieszanka działań militarnych ze strukturami wywiadowczymi, politycznymi, czy też informacyjnymi" - stwierdził były szef AW.

"Ich istotą jest to, że one są realizowane poniżej progu wojny, progu konfliktu zbrojnego, w związku z tym nie możemy tego traktować w kategoriach agresji na państwo" - powiedział Małecki.

Źródło:PAP
Reklama

Haertle: Każdego da się zhakować

Materiał sponsorowany

Komentarze (1)

  1. ziemowit

    Pan Małecki ma rację, że to jest poniżej progu wojny ale zapomina, że niżej coś jednak jest. A mianowicie zadłużenie, windykacja, komornik. Robimy podliczenie wydatków związanych z obsługą alarmów bombowych. Kierujemy do sądu pozew o odszkodowanie od ambasady Rosyjskiej w Warszawie. Sąd uznaje roszczenia państwa Polskiego i wydaje wyrok o zadośćuczynieniu od ambasady Rosyjskiej dla Polskiego państwa. Oczywiście dalej będzie komornik i windykacja z majątku ambasady Rosyjskiej. Pan Małecki zakończył tok rozumowania na progu gorącej wojny, ale sam mówi że są wojny hybrydowe, informacyjne, cyfrowe itd. a to oznacza że można dalej walczyć i to nie karabinem. Takie banały jak odcięcie na krótko prądu, wody, rozkopanie drogi dojazdowej przed ambasadą, czy głośne roboty drogowe są taką samą bronią jak karabin.

Reklama