Reklama

Strona główna

Rosjanie zaprzeczają związkom FSB z Shaltay Boltay

Budynek FSB, CC0 1.0 Universal Public Domain
Budynek FSB, CC0 1.0 Universal Public Domain

Agencje rządowe z Rosji po raz kolejny zapewniają, że Federalna Służba Bezpieczeństwa (FSB) nie miała żadnych kontaktów z rozwiązaną grupą Shaltay Boltay. Sprawa zatrzymania wysokich przedstawicieli agencji wywiadu ma być bezpośrednio związana z zeszłorocznym zatrzymaniem szefa grupy przestępczej Władimira Anikjewa.

Rosyjska agencja w oficjalnym komunikacie zaprzeczyła, aby osobom powiązanym z grupą Shaltay Boltay proponowano jakąkolwiek formę współpracy. W dodatku zatrzymanie byłych pracowników FSB Siergieja Michajłowa i Dymitra Dokuczajewa ma być niezależne od aresztowania Anikjewa. Wcześniej rosyjskie media potwierdzały wprost, że pracowników agencji wydał właśnie szef hakerów, który został zmuszony przez Rosjan do powrotu z Ukrainy.

Obaj pracownicy FSB wraz z pracownikiem Kaspersky Lab Rusłanem Stojanowem, zatrzymani zostali w zeszłym roku pod zarzutem współpracy z CIA i przekazania jej tajnych dokumentów. Ważną rolę w całym procederze mieli pełnić hakerzy z Shaltay Boltay, którzy zgodnie z poleceniem Michajłowa wykradli ze stron rządowych korespondencję doradcy Władimira Putina, Władysława Surkowa.

Były pracownik FSB, oprócz dowodzenia całą akcją, miał przekazać hakerom informacje dotyczące luk obecnych w systemach. Miał do nich swobodny dostęp z uwagi na zajmowane stanowisko szefa departamentu bezpieczeństwa informatycznego w agencji wywiadu.

Czytaj też: Niebezpieczne zachowanie Trumpa? Senatorowie martwią się o jego telefon

Jednak jak wynika z opublikowanej w SCMagazine rozmowy z jednym z członków rozwiązanej już grupy hakerów Shaltay Boltay, Aleksandrem Glazastikowem, jego grupa pracowała dla FSB. Współpraca oparta była na sprawdzonym wielokrotnie schemacie, który dotyczył innych przestępców w Rosji. Za przykład może służyć choćby Dimitrij Dokuczajew, który działał wcześniej jako haker pod pseudonimem „Forb”. Po zatrzymaniu przez organy śledcze dostał do wyboru współpracę lub więzienie i zdecydował się pracować dla FSB.

Tak samo hakerzy z grupy Shaltay Boltay, którzy w zamian za wykonywanie poleceń administracji, mogli liczyć na zmniejszoną karę więzienia i protekcję FSB. Jak mówił Glazastikow, agencje wywiadu wykorzystywały platformę Shaltay Boltay do publikacji stronniczych publikacji internetowych. Oprócz tego, witryna należąca do grupy, pełniła rolę miejsca, w którym pojawiały się kontrolowane przez FSB wycieki informacji.

Reklama

Haertle: Każdego da się zhakować

Materiał sponsorowany

Komentarze

    Reklama