Polityka i prawo
Rosja: Materiał Nawalnego o Deripasce i Prichodźce wśród zakazanych stron
Materiał rosyjskiego opozycjonisty Aleksieja Nawalnego na temat miliardera Olega Deripaski i wicepremiera Siergieja Prichodźki został umieszczony w rejestrze stron internetowych zawierających informacje, których rozpowszechnianie jest zabronione w Rosji.
Poinformowała o tym w sobotę Fundacja Walki z Korupcją (FBK), założona przez Nawalnego. Materiał Nawalnego jest przy tym nadal dostępny w internecie. Jak powiadomiła FBK, materiał został umieszczony w rejestrze zakazanych stron, który prowadzi państwowy regulator mediów - Roskomnadzor. W wykazie znalazła się również strona z tym samym materiałem na kanale YouTube. Z informacji Roskomnadzoru wynika, że decyzję w tej sprawie podjął w piątek sąd w Kraju Krasnodarskim na południu Rosji.
Ze swej strony Radio Swoboda oraz portal Mediazona powiadomiły, że otrzymały powiadomienie Roskomnadzoru w sprawie ich artykułów o materiale Nawalnego. Regulator poinformował te media, że ich artykuł o materiale Nawalnego został umieszczony w wykazie zakazanych stron. Roskomnadzor nakazał mediom usunięcie fotografii, którymi opatrzono artykuły. Urząd uznał, że są to zdjęcia i wizerunki o charakterze prywatnym naruszające poufność danych osobowych i ochronę życia prywatnego.
Nawalny opublikował w czwartek wieczorem materiał, w którym zarzucił Prichodźce - jednemu z wicepremierów Rosji, odpowiedzialnemu m.in. za sprawy międzynarodowe, iż w sierpniu 2016 roku spędził trzy dni na prywatnym jachcie Deripaski, co opozycjonista uznał za formę łapówki.
Nawalny przytoczył w materiale zdjęcia i nagrania, jakie pojawiły się na Instagramie kobiety przedstawiającej się jako Nastia Rybka, którą Nawalny nazywa pracownicą "branży usług towarzyskich". Opozycjonista utrzymuje, opierając się na relacjach Rybki, że Deripaska i wicepremier na jachcie "nie po prostu się bawili, ale podejmowali decyzje biznesowe". Nawalny sugeruje, iż taką sprawą mogła być ingerencja w amerykańskie wybory prezydenckie w 2016 roku.
Deripaska zapowiedział wystąpienie na drogę sądową. Z kolei komentarz Prichodźki pojawił się w piątek wieczorem. "Nieudacznik polityczny usiłował po raz kolejny urządzić prowokację i przypomnieć o sobie, mieszając chaotycznie wszystko możliwe i niemożliwe - od mojego przyjaciela (Deripaski) do amerykańskiego prezydenta (Donalda) Trumpa i nieznanego mi osobiście (Paula) Manaforta" - oświadczył wicepremier Rosji.
Manafort to były szef kampanii prezydenckiej Trumpa. Agencja Associated Press ujawniła pod koniec marca zeszłego roku, że przed dekadą Manafort potajemnie pracował dla Deripaski, zabiegając o interesy prezydenta Rosji Władimira Putina.
Prichodźko, jeden z wicepremierów, szef kancelarii rządu, wcześniej przez 15 lat (od 1997 roku) był doradcą prezydenta Rosji do spraw polityki zagranicznej. W 2012 roku, czyli na początku obecnej kadencji prezydenckiej Putina zastąpił Prichodźkę na tym stanowisku Siergiej Uszakow.
Haertle: Każdego da się zhakować
Materiał sponsorowany