Live Streaming to metoda przesyłania obrazu na ekrany komputerów lub urządzeń mobilnych. Są one przesyłane w czasie rzeczywistym, chętnie wykorzystywane w przy takich wydarzeniach jak e-sport. Na bazie takich rozwiązań technologicznych powstały serwisy Netflix (wideo na żądanie) oraz Twitch (wideo w czasie rzeczywistym). Raport dotyczy jednak tylko serwisów udostępniających treści na żywo.
„Do tej pory serwisy darmowe streamingujące na żywo (free livestreaming services – FLIS) były sprawdzane tylko w kwestii legalności treści tam udostępnianych. Zbadaliśmy wpływ darmowych serwisów na użytkowników oraz strukturę tych stron, a także ich modele biznesowe” - mówi M.Zubair Rafique z KU Luven.
Twórcy raportu wykorzystując narzędzia dopasowane do wyszukiwania stron umożliwiających oglądanie treści wideo online zbadali ponad 23 tys. stron związanych z 5,6 tysiącami nazw domen.
Wnioski z badania są co najmniej niepokojące. Według badaczy ponad 50 proc. reklam wyświetlanych podczas oglądania treści prowadzi do stron, na których jest złośliwe oprogramowanie. Strony przekierowane z reklam, prowadzą do strony, które wyglądem przypominają te oferujące darmowe oglądanie. Po wejściu na taką stronę, oferuje ona zainstalowanie wtyczki czy programu do oglądania wideo, które okazuję się wirusem.
- Jest tajemnicą poliszynela, że strony typu FLIS opierają swój model biznesowy na nie do końca eleganckich metodach. Jedną z takich metod jest używanie natrętnych reklam wyświetlanych podczas oglądania. Reklamy mogą posiadać przekierowanie na inną stronę - przypisaną do przycisku, który powinien zamykać taką reklamę. Zamiast tego może otworzyć się hiperłącze prowadzące do domeny, na której jest złośliwe oprogramowanie. Wtedy ryzyko infekcji jest bardzo wysokie - powiedział portalowi helpnetsecurity.com Nick Nikiforakis z uniwersytetu Stony Brook.
Czytaj też: Wystarczy numer telefonu, żeby włamać się do konta na Facebooku