Reklama

63 proc. uniwersytetów w Wielkiej Brytanii, które wzięły udział w badaniu przeprowadzonym przez SentinelOne przyznało, że było celem ataku ransomware. W zeszłym roku liczba ta była nieznacznie mniejsza wynosiła 56 proc. placówek edukacyjnych. Przedstawiciel jednego z uniwersytetów przyznał, że aż 21 razy  atakowany był ośrodek akademicki, w którym pracuje,  w ciągu zeszłego roku.

SentinelOne wysłało do placówek edukacyjnych ankietę o zagrożeniu ransomware na początku lipca 2016 roku. Z 71 uniwersytetów z którymi skontaktował się SentinelOne, 13 z nich odmówiło odpowiedzi odpowiedzi tłumacząc to obawą o swoje interesy.

Z przebadanych placówek, Oxford i Kings College przyznały, że nie używają oprogramowania antywirusowego. Należy jednak dodać, że inni uczestniczy ankiety je stosują i mimo tego nie udało się im uchronić przed włamaniami typu ransomware.

Żaden z uczestników badania nie zapłacił okupu, którego wartość waha się od 77 do ponad 2000 funtów (równowartości 5 Bitcoinów). Tylko uniwersytet w Brunel zawiadomił policję o możliwości ataku ransomare. Większość placówek wola sama uporać się z tą sytuacją. Najczęściej atakowany uniwersytetem miał być Bournemouth University, który aż 21 razy musiał sobie radzić z tym problemem.

Ostatnie wydarzenia pokazują, że celem ransomware coraz częściej są instytucje publicznej. W przeprowadzonym na początku badaniu wskazano, że 30 proc. urzędów użyteczności publicznej było ofiarą ataku.

Nie tylko brytyjskie uniwersytety cierpią z powodu ransomare. Wcześniej Uniwersytet w Calgary przyznał, że zapłacił okup w wysokości 16 tys. dolarów. Innym popularnym celem ransomare były szpitale w Stanach Zjednoczonych – the Hollywood Presbyterian i Medical Center w Los Angeles.

Jeremiah Grossman odpowiedzialny w SentinelOne za tworzenie strategii bezpieczeństwa powiedział, że skuteczne ataki ransomare na systemy posiadające oprogramowanie antywirusowe udowadniają, że tradycyjne podejście do ochrony przed zagrożeniami w cyberprzestrzeni nie sprawdza się. Grossman zastanawia się również nad motywami atakujących, wskazujące że nie były one tylko finansowe.

Gianluca Stinghini z Departamentu Informatyki z College London powiedział, że wyniki te pokazują rosnące zagrożenie ransomware oraz udowadniają, że uniwersytety mogą też być interesującym dla hakerów celem. Przechowują one wrażliwe dane o studentach i pracownika, które mogą zainteresować potencjalnych napastników. W jego opinii, przeprowadzanie takich ataków jest znacznie ułatwione przez łatwą dostępność do skrzynek poczty elektronicznej, których adresy znajdują się na stronach uniwersytetów. Umożliwia to przeprowadzenie ataku na całą grupę pracowników.

Czytaj też: Uniwersytet w Kanadzie zaatakowany przez ransomware

Reklama
Reklama

Komentarze