Prywatność
Jak organy ścigania wykorzystują trackery śledzące na potrzeby reklamy?
![Fot. Pixabay](https://cdn.defence24.pl/2020/04/17/800x450px/cf6SOpz8WbeDnqlZayX61jTfsg4i7Byg3yH59sT2.rqfz.jpg)
Technologie powszechnie wykorzystywane do śledzenia użytkowników usług cyfrowych na potrzeby reklamy mogą być również używane przez organy ścigania. Jak? Dzięki brokerom danych, którzy gromadzą informacje na temat użytkowników i sprzedają dostęp do nich, nie tylko firmom chcącym reklamować swoje produkty i usługi.
Organy ścigania coraz częściej chętnie sięgają po dane generowane przez użytkowników usług cyfrowych i smartfonów. Chodzi tu zarówno o informacje, które wytwarzamy bezpośrednio, korzystając z zainstalowanych na naszych urządzeniach programów, jak i te, które generują się „przy okazji" – to metadane, takie jak np. informacja o naszej lokalizacji.
Organizacja Electronic Frontier Foundation zajmująca się ochroną praw człowieka i obywatela w świecie cyfrowym zwraca uwagę, że wykorzystanie danych użytkowników urządzeń, usług i produktów cyfrowych przez organy ścigania dziś jest łatwiejsze, niż było kiedykolwiek wcześniej – wszystko za sprawą firm data brokerskich (brokerów danych).
Branża warta miliardy, a w niej – nasze dane
Branża brokerów danych warta jest wiele miliardów dolarów. Obecnie na rynku znajdują się różne firmy – część z nich informacje o użytkownikach, pogrupowane nierzadko w gotowe do wykorzystania profile, sprzedaje jedynie reklamodawcom.
Czytaj też
Inne firmy natomiast – takie jak amerykański Fog - handlują danymi ze znacznie szerszym gronem podmiotów, wśród których – jak pisze EFF na swoim blogu – znajdują się również organizacje wojskowe, organy ścigania i inne instytucje federalne i stanowe z USA związane z szeroko rozumianym wymiarem sprawiedliwości.
Działacze organizacji zwracają uwagę, że to szczególnie problematyczne ze względu na fakt, iż wiele organów ścigania w USA twierdziło, że nie potrzebuje nakazu sądowego na dostęp do danych użytkowników.
Dodatkowo, Fog i inni brokerzy danych, którzy współpracują z organami ścigania i wojskiem, oprócz danych użytkowników zestawionych w profile sprzedają im jeszcze jedną daną o krytycznym znaczeniu dla prywatności każdego, kto ma telefon komórkowy – to unikalne ID reklamowe użytkownika.
Dlaczego informacje o unikalnym ID reklamowym są tak ważne?
Unikalne dla każdego smartfona ID reklamowe to ciąg znaków alfanumerycznych, który wiązany jest z różnymi danymi na nasz temat, powstającymi w miarę korzystania z urządzenia. To oczywiście infromacje takie, jak data urodzenia, płeć i lokalizacja, ale też dane nt. tego, co wyszukujemy w internecie lub co kupujemy w sklepach internetowych.
Czytaj też
To właśnie na danych z ID reklamowego najczęściej swoją działalność opierają brokerzy, którzy skupują właśnie informacje gromadzone w konotacji z tym numerem. Dane te można powiązać z konkretnym użytkownikiem – ID reklamowe jest bowiem indywidualne i musi zostać zresetowane lub wygenerowane na nowo, żeby „oczyścić" naszą historię.
Wszystkie „pakiety", lub używając bardziej obrazowego sformułowania – zestawy danych wiązanych z ID reklamowym, można dowolnie kompilować po to, aby uzyskać profil użytkownika interesujący dla potencjalnego nabywcy, dający możlwie jak najpełniejszy obraz tego, kim jesteśmy, co robimy w życiu, jakie mamy preferencje zakupowe, polityczne, seksualne i religijne.
Gdzie śpisz i z kim utrzymujesz kontakty
Według EFF, dane z ID reklamowych pozwalają na takie rozdzielenie informacji, by móc z nich wyłonić indywidualne wzory zachowań – i wyłapać np. regularności, jakimi trasami porusza się dana osoba jadąc do biura lub pod jakim adresem nocuje. W oparciu o dane geolokalizacyjne nietrudno dodatkowo zidentyfikować konkretne jednostki – dlatego dane te mają szczególne znaczenie dla wszystkich organów ścigania.
Czytaj też
Organizacja zwraca uwagę, że działalność brokerów takich jak Fog (pełna nazwa spółki to Fog Data Science), w praktyce zmienia urządzenia elektroniczne, z których na co dzień korzystamy, w narzędzia nadzoru, które dobrowolnie i samodzielnie codziennie ze sobą zabieramy do pracy, do szkoły, a także na randkę.
Choć rewelacje o podsłuchach i masowej inwigilacji Amerykanów, które w 2013 roku ujawnił Edward Snowden są już kwestią raczej zapomnianą (wszak informacje w mediach przebrzemiewają szybko), a sam Snowden nie wzbudza do siebie zaufania jako świeżo upieczony rezydent Federacji Rosyjskiej, to jednak warto pamiętać o tym, że inwigilacja ze strony państwa powinna być ściśle uregulowana i mieć miejsce jedynie w warunkach usankcjonowanych przez prawo. Traktowanie jej jako jednego z narzędzi prewencji przestępstw bynajmniej nie służy sprawiedliwości.
Serwis CyberDefence24.pl otrzymał tytuł #DigitalEUAmbassador (Ambasadora polityki cyfrowej UE). Jeśli są sprawy, które Was nurtują; pytania, na które nie znacie odpowiedzi; tematy, o których trzeba napisać – zapraszamy do kontaktu. Piszcie do nas na: [email protected].