Reklama

Polityka i prawo

Zaangażowanie Marka Zuckerberga w ochronę prywatności jest wątpliwe

Fot. Mark Zuckerberg F8 2018 Keynote/Wikimedia Commons/CC 2.0
Fot. Mark Zuckerberg F8 2018 Keynote/Wikimedia Commons/CC 2.0

Wewnętrzna korespondencja Facebooka, która stanowi dowód w postępowaniu Federalnej Komisji Handlu (FTC) w sprawie firmy, stawia pod wątpliwość zaangażowanie Marka Zuckerberga w ochronę prywatności użytkowników. 

Powołując się na źródła zbliżone do sprawy gazeta pisze, że na podstawie analizy dokumentów dostarczonych do FTC zaangażowanie Zuckerberga w ochronę prywatności użytkowników największego na świecie serwisu społecznościowego można uważać za wątpliwe.

Według źródeł dziennika Facebook uważa, iż ujawnienie treści dokumentów w związku z prowadzonym przez komisję postępowaniem może okazać się kłopotliwe, przynajmniej z punktu widzenia public relations. "WSJ" podaje również, że świadomość zagrożenia, jakim jest treść wewnętrznej korespondencji była jedną z przyczyn, dla których koncern chciał zawrzeć jak najszybciej ugodę z FTC.

Treść korespondencji według źródeł nowojorskiej gazety stanowi dowód na to, że Mark Zuckerberg oraz inni przedstawiciele kadry menedżerskiej wyższego szczebla w Facebooku nie potraktowali priorytetowo warunków postawionych firmie przez FTC w ugodzie z 2012 roku. Ówczesna umowa z FTC zobowiązała Facebooka do przestrzegania ustawień prywatności wybranych przez użytkownika oraz do niewspółdzielenia z podmiotami zewnętrznymi danych osób korzystających z serwisu bez ich wyraźnej zgody i wiedzy.

Według "WSJ" w jednym z e-maili datowanych na kwiecień 2012 roku, które wzbudziły zainteresowanie komisji, Zuckerberg zadaje pracownikom firmy pytania na temat aplikacji, która miała zbudować bazę danych zawierającą informacje o dziesiątkach milionów użytkowników Facebooka. Jej twórca mógł według doniesień pozyskiwać dostęp do informacji o osobach korzystających z serwisu niezależnie od ustawień prywatności, jakie stosowały. Zuckerberg miał chcieć dowiedzieć się, czy gromadzenie danych na taką skalę jest wykonalne, a także konsultował ze swoimi współpracownikami, czy firma powinna podjąć jakiekolwiek działania w celu zablokowania tego procederu.

Jednocześnie, jak wskazuje dziennik, Facebook wówczas był skoncentrowany na działaniach zmierzających do zwiększenia liczby użytkowników aktywnie korzystających z usługi i pozyskiwaniu kolejnych reklamodawców. Zadania związane z ochroną prywatności i danych użytkowników platformy miały - jak twierdzą źródła - niższy priorytet.

W związku z postępowaniem prowadzonym przez FTC Facebookowi grozi kara, której wysokość może wynieść wiele miliardów dolarów. Komisja znajduje się też pod presją ze strony niektórych polityków, którzy naciskają na FTC, aby wydała bardziej restrykcyjne orzeczenie, gdyż - jak twierdzą - nawet tak wielka kwota grzywny dla giganta technologicznego może być stosunkowo mało dotkliwą karą.

SZP/PAP

Reklama

Haertle: Każdego da się zhakować

Materiał sponsorowany

Komentarze

    Reklama