Reklama

Polityka i prawo

Wyciekły setki tysięcy plików z danymi amerykańskich policjantów

Fot. Ciar/Wikipedia Commons/Domena publiczna
Fot. Ciar/Wikipedia Commons/Domena publiczna

Setki tysięcy plików zawierające dane, niekiedy bardzo wrażliwe, dotyczące amerykańskich policjantów wyciekły w USA z infrastruktury teksańskiej firmy świadczącej usługi projektowania i hostowania stron internetowych - poinformował publicysta Brian Krebs.

Zbiór danych, który badacze cyberbezpieczeństwa ochrzcili mianem "BlueLeaks" (ang. niebieski wyciek), udostępniony został w internecie i według Krebsa można było go przeszukiwać celem uzyskania konkretnych informacji.

Jak poinformował na swoim blogu znany ekspert ds. cyberbezpieczeństwa, firma, z której struktur wyciekły informacje, obsługiwała wcześniej wiele portali do współdzielenia danych przez amerykańskie stanowe organy ścigania.

Pozyskany z przedsiębiorstwa zbiór danych umieściła w internecie grupa hakerska DDoSecrets, która zajmuje się publikacją poufnych danych, tak jak to robi portal Juliana Assange'a WikiLeaks - podał Krebs.

W poście zamieszczonym na Twitterze przedstawiciele grupy DDoSecrets oświadczyli, że upublicznione przez nich dane dotyczą ponad 200 wydziałów policyjnych, centrów szkoleniowych i innych placówek organów ścigania. Informacje można datować na minione 10 lat i według grupy znajdują się tam m.in. raporty, wewnętrzne biuletyny, a także wytyczne redagowane przez policję oraz Federalne Biuro Śledcze (FBI) USA.

Amerykańska policja potwierdziła autentyczność danych w zbiorze "BlueLeaks". Według przedstawicieli służb dane można datować na niemal 24 ostatnie lata - najstarsze znajdujące się tam informacje pochodzą z sierpnia 1996 roku. Ostatnie dane wyciekły zaś 19 czerwca bieżącego roku. W zbiorze znalazły się m.in. takie dane jak imiona i nazwiska, adresy e-mail, numery telefonów policjantów, a także zdjęcia, nagrania wideo oraz PDF-y dokumentów związanych z prowadzonymi sprawami. Dodatkowo, według służb, wśród danych, których bezpieczeństwo naruszono, znalazła się duża liczba służbowych e-maili oraz dołączanych do nich plików, w tym - zawierających informacje finansowe o szczególnie wrażliwym charakterze oraz inne dane osobowe.

Źródło:PAP
Reklama

Komentarze

    Reklama