Pierwszy kształt projektu traktatu ONZ o cyberprzestępczości ma pojawić się w czerwcu tego roku. Dokument wzbudzał sporo kontrowersji i obaw co do jego zwartości.
Jak podaje serwis The Record Media , projekt dokumentu zostanie opublikowany dokładnie 28 czerwca. Zgromadzenie Ogólne ONZ w grudniu 2019 r. głosowało za rozpoczęciem negocjacji traktatu dotyczącego cyberprzestępczości po tym, jak Rosja zakwestionowała poprzednią umowę – Konwencję Budapeszteńską – i zażądało nowego rozwiązania tego problemu.
Termin ten wskazała Jane Lee, starsza doradczyni ds. przestępczości komputerowej i własności intelektualnej w Departamencie Sprawiedliwości USA podczas konferencji cyberbezpieczeństwa RSA w San Francisco.
„Naszym celem w tym procesie jest skupienie się na wymiarze sprawiedliwości w sprawach karnych, co ma na celu usprawnienie dochodzenia i ścigania cyberprzestępczości. Chcemy, aby ten traktat mocno opierał się na prawach człowieka, podstawowych wolnościach i rządach prawa” – powiedziała Lee.
Od 28 czerwca – kiedy zostanie zaprezentowany dokument – mają rozpocząć się negocjacje. Kolejna sesja ONZ w tej sprawie odbędzie się w sierpniu.
Jane Lee zdradziła, że podczas dotychczasowych spotkań państwa członkowskie poruszyły m.in. kwestię współpracy międzynarodowej w zakresie operacji prowadzonych przez organy ścigania, pomocy technicznej, zapobiegania cyberprzestępczości czy planów wdrażania nowych mechanizmów walki z cyberprzestępczością.
Wyzwaniem ma być stworzenie takich rozwiązań prawnych, by nie były one sprzeczne lub by nie dublowały się z Konwencją Budapeszteńską, która powstała w 2001 roku i zapewniła podstawę międzynarodowej współpracy w zakresie cyberprzestępczości. „Nie chcemy, aby ten instrument osłabił istniejące narzędzia i kanały współpracy” – stwierdziła Jane Lee.
Traktat ONZ o cyberprzestępczości – jeśli zostanie przyjęty – ma stanowić bazę dla państw do budowania własnych konwencji dotyczących cyberprzestępczości.
Czytaj też
Obawy przedstawicieli Big Techów
W czasie konferencji RSA przedstawiciele Google i Microsoftu wyrazili swoje obawy dotyczące zapisów traktatu.
Zdaniem starszego menadżera ds. spraw rządowych w firmie Microsoft Johna Heringa, Traktat ONZ o cyberprzestępczości może także służyć państwom „do łamania praw człowieka, aresztowania krytyków, a nawet atakowania naukowców zajmujących się cyberbezpieczeństwem, którzy badają luki w zabezpieczeniach”.
„Istnieją pewne obawy, że może on zaspokoić autorytarne i niedemokratyczne interesy, jeśli chodzi o nadzorowanie środowiska cyfrowego. Myślę, że istnieją powody do niepokoju, że może to obejmować narażanie działaczy politycznych, dysydentów za granicą. A także badaczy bezpieczeństwa i hakerów w białych kapeluszach. I ludzi, którzy przez jakiś czas stanowili rdzeń cyberbezpieczeństwa” – powiedział ekspert w czasie konferencji, cytowany przez serwis The Record Media.
Czytaj też
Co w dokumencie?
Na razie trudno ocenić, co dokładnie znajdzie się w dokumencie, ponieważ państwa przedstawiały swoje propozycje – niektóre mogły zostać wzięte pod uwagę, a inne pominięte. Po tym, jak pojawi się dokument pod koniec czerwca, nastąpi dyskusja na poziomie państw oraz debaty – aż do czasu ustalenia ostatecznego kształtu projektu w styczniu 2024 roku. Jednak o częściowych założeniach pisaliśmy na łamach CyberDefence24.pl w tym tekście .
Ostateczne głosowanie nad traktatem odbędzie się w czasie Zgromadzenia Ogólnego ONZ w sierpniu 2024 r.
/NB
Czytaj też
Serwis CyberDefence24.pl otrzymał tytuł #DigitalEUAmbassador (Ambasadora polityki cyfrowej UE). Jeśli są sprawy, które Was nurtują; pytania, na które nie znacie odpowiedzi; tematy, o których trzeba napisać – zapraszamy do kontaktu. Piszcie do nas na: [email protected].