Polityka i prawo
Tajemnicze SMS-y amerykańską bronią hybrydową?
Irańczycy oraz Rosjanie otrzymali SMS-y, w których zachęcano ich do współpracy z amerykańskimi służbami w celu złapania hakerów, angażujących się w kampanie zakłócające proces wyborczy w Stanach Zjednoczonych. W komunikacie zaoferowano 10 mln dolarów, a także zamieszczono link do programu realizowanego przez Departament Stanu USA. Na sytuację stanowczo zareagowała Moskwa, jednoznacznie oskarżając Waszyngton o prowadzenie operacji informacyjnej na terenie Rosji. „Co to jest, jeśli nie prawdziwy atak hybrydowy?” – mówi rzecznik rosyjskiego MSZ.
Obywatele Iranu otrzymali tajemnicze SMS-y, w których oferowano nagrodę w zamian za dostarczenie informacji na temat złośliwych kampanii, mających na celu ingerencję w amerykańskie wybory. Podobne komunikaty dostali również Rosjanie – donosi agencja Reutera.
Wiadomości stanowiły promocję programu Rewards for Justice (RFJ), którego pomysłodawcą jest Departamentu Stanu USA. Jak informowaliśmy wcześniej, Waszyngton oferuje wielomilionową nagrodę za informacje prowadzące do identyfikacji lub lokalizacji każdej osoby, która jest zaangażowana w kampanie zakłócające proces wyborczy w Stanach Zjednoczonych. Sprawa dotyczy ingerencji w amerykańską scenę polityczną na szczeblu federalnym i stanowym.
Administracji Donalda Trumpa zależy na identyfikacji osób, które mogą działać niezależnie lub pod kontrolą obcego rządu. Władze wynagrodzą również wskazówki dotyczące miejsca lokalizacji podejrzanych osób. Środki dla zasłużonych informatorów zostaną wydane w ramach specjalnego funduszu.
„Zdolność osób, a także aktorów państwowych, do ingerowania lub podważania zaufania publicznego w czasie wyborów w Stanach Zjednoczonych, w tym poprzez nieuprawniony dostęp do infrastruktury i kampanii politycznych, stanowi nadzwyczajne zagrożenie dla bezpieczeństwa narodowego i polityki zagranicznej USA” – czytamy na oficjalnej stronie poświęconej Rewards for Justice.
Czytaj też: Znajdź hakera... i zgarnij 10 milionów!
Obecnie nie jest znane konkretne źródło tajemniczych SMS-ów. Wszelkie ślady prowadzą jednak bezpośrednio do Stanów Zjednoczonych. Jeden z Irańczyków, do których dotarła agencja Reutera wskazuje, że początkowo był zdezorientowany i nie wiedział, co oznacza przesłany komunikat. Dopiero za pomocą Twittera dowiedział się, że wiadomość dotarła do milionów obywateli i dotyczy programu finansowanego przez Departament Stanu USA.
„Stany Zjednoczone płacą do 10 milionów dolarów za wszelkie informacje o zagranicznej ingerencji w amerykańskie wybory” – przytacza treść SMS-a agencja Reutera. Komunikat został napisany w języku perskim i zawiera dodatkowo link do programu Rewards for Justice.
Problem przybiera na sile, ponieważ tajemnicze wiadomości mogą zostać uznane przez Teheran za zagrożenie i ingerencję w wewnętrzne sprawy państwa. Dodatkowo sytuację potęguje fakt, że najprawdopodobniej zostały one rozesłane przez Stany Zjednoczone – głównego adwersarza Iranu.
Co więcej, tego typu komunikaty otrzymali również obywatele Rosji. Medialne doniesienia potwierdziła rzecznik rosyjskiego MSZ Maria Zakharova, wskazując, że obywatele byli nakłaniani wysoką nagrodą pieniężną do współpracy z amerykańskim rządem. Według Moskwy działania Amerykanów są pozbawione „norm etycznych, moralnych i prawnych”.
„Za pośrednictwem wszystkich swoich platform amerykańscy >dyplomaci< zamierzają gromadzić >informacje< o rzekomej lub trwającej rosyjskiej ingerencji w amerykańskie wybory” – czytamy w komunikacie opublikowanym na Facebooku przez rzecznik rosyjskiego MSZ. – „A wszystko to przy cichym, ale metodycznym gromadzeniu danych osobowych”.
Bardzo mocny wpis jest bezpośrednio wymierzony w Waszyngton i jednoznacznie potępia politykę prowadzoną przez administrację Donalda Trumpa. „Ani amerykańscy prokuratorzy, ani sędziowie nie znaleźli ingerencji Kremla (w amerykańskie wybory, przyp. red.). Nikt jej nie znalazł” – podkreśliła Maria Zakharova. „Teraz będą >przeszukiwać< Rosjan, rozwiązując sytuację czysto pragmatyczne”.
Rzecznik rosyjskiego MSZ zwraca uwagę, że gdyby sytuacja miała miejsce w drugą stronę doszło by do międzynarodowego skandalu, który Waszyngton z pewnością by silnie nagłośnił. „Wyobraźmy sobie lustrzaną sytuację: rosyjskie MSZ zwraca się bezpośrednio do obywateli amerykańskich i ogłasza podobny program nagród. Następnie rozsyła SMS-y za pośrednictwem amerykańskiego operatora komórkowego” – wskazuje Maria Zakharova. Jakby się zakończyła cała sytuacja?
Mocny wpis rzecznik MSZ zakończyła jednoznacznym stwierdzeniem: „Oferując pieniądze w zamian za informacje o ingerencji w wybory, amerykańskie służby bezceremonialnie ingerują w nasze życie. Co to jest, jeśli nie prawdziwy atak hybrydowy?”.
Haertle: Każdego da się zhakować
Materiał sponsorowany