Polityka i prawo
System rozpoznawania twarzy na King's Cross narusza prywatność londyńczyków?
Brytyjskie biuro komisarza ds. informacji (ICO) zbada kamery z systemem rozpoznawania twarzy działające w londyńskiej dzielnicy King’s Cross. Agencja wskazała, że jest „głęboko zaniepokojona” rosnącym wykorzystywaniem tego typu technologii - podało BBC.
Przedstawiciel zarządzającego dzielnicą King's Cross dewelopera Argent jeszcze w poniedziałek potwierdził dziennikowi "Financial Times", że system kamer "wykorzystuje szereg metod wykrywania i śledzenia, w tym rozpoznawanie twarzy". Zapewnił zarazem, że "chroni prywatność ogółu społeczeństwa". Nie ujawnił jednak, ile takich kamer zostało zainstalowanych, na jakiej podstawie prawnej są wykorzystywane, jaki system chroni prywatność przechodniów ani od jak dawna funkcjonuje oprogramowanie do rozpoznawania twarzy.
Wobec licznych doniesień mediów na ten temat agencja ICO zdecydowała się zbadać, jak wykorzystywany jest monitoring w King's Cross i czy nie łamie zapisów prawa o ochronie danych osobowych. Argent będzie musiało wytłumaczyć regulatorowi, na jakiej podstawie uznało, że działanie tego typu i wykorzystanie owej technologii jest legalne, stosowne oraz uzasadnione.
Biuro wskazało, że jest "głęboko zaniepokojone" rosnącym wykorzystywaniem technologii rozpoznawania twarzy. "Skanowanie twarzy osób, które z poszanowaniem prawa wykonują swoje codzienne czynności, w celu ich identyfikacji, jest potencjalnym zagrożeniem dla prywatności i powinno niepokoić nas wszystkich" - dodało ICO w oświadczaniu.
W sprawę zaangażował się także burmistrz Londynu Sadiq Khan. W liście do firmy Argent zaznaczył, że legalność wykorzystywania systemów rozpoznawania twarzy jest "poważną i rozpowszechnioną kwestią".
Argent nie odpowiedziało na prośbę o komentarz dla BBC.
W zajmującym obszar ok. 271 tys. mkw. King's Cross swoją siedzibę ma m.in. brytyjski oddział koncernu Google. W dzielnicy mieści się także uczelnia Central Saint Martins, inne szkoły oraz liczne punkty sprzedaży detalicznej.