Reklama

Polityka i prawo

SGGW może stracić miliony

Fot. Adrian Grycuk/Wikipedia Commons/CC 3.0
Fot. Adrian Grycuk/Wikipedia Commons/CC 3.0

Tysiące osób rozważają złożenie pozwu przeciwko Szkole Głównej Gospodarstwa Wiejskiego. Chcą się ubiegać o zadośćuczynienie po tym, jak z uczelni zniknął laptop, na którym przechowywano szczegółowe dane wszystkich kandydatów na studentów – informuje we wtorek „DGP”.

"Nawet jeśli roszczenia poszkodowanych nie będą zbyt wysokie, to skala całej sprawy może się okazać dla szkoły bardzo dotkliwa. Nie tylko wizerunkowo, ale też finansowo" - zaznacza gazeta.

Dziennik przypomina, że "w miniony czwartek SGGW zamieściła w internecie komunikat, w którym poinformowała o potencjalnym wycieku danych". "Potencjalnym, bo nie wiadomo, czy rzeczywiście ktoś je przechwycił i będzie chciał wykorzystać. Pewne jest natomiast, że znajdowały się one na dysku przenośnego komputera, który został skradziony" - zaznacza "DGP". "Chodzi o tak szczegółowe informacje, jak: PESEL, seria i numer dowodu osobistego, adres zamieszkania czy nawet numer telefonu. Sama dyrekcja uczelni przyznaje, że dane takie mogą zostać wykorzystane przez przestępców np. do zaciągnięcia pożyczki" - podkreśla gazeta.

"Ale nawet jeśli nic takiego się nie stanie, a do wycieku danych nie dojdzie (bo np. złodziejowi nie uda się odblokować laptopa albo zostanie on zawczasu odnaleziony), to poszkodowani mogą się domagać zadośćuczynienia. I zapowiadają, że to zrobią" - informuje dziennik.

Jak czytamy w "DGP", "założona ad hoc w mediach społecznościowych grupa Pozew zbiorowy w sprawie RODO SGGW wczoraj, czyli zaledwie kilka dni po ujawnieniu sprawy, liczyła już prawie 14 tys. członków". "Inicjatorzy akcji nawiązali współpracę z kancelarią prawną, która będzie reprezentować chętnych. Okazało się jednak, że pozwy muszą być składane indywidualnie, gdyż sprawa nie kwalifikuje się na pozew zbiorowy" - podaje gazeta.

"Nasze zarzuty są proste: nie wdrożono odpowiednich rozwiązań technicznych pozwalających na przetwarzanie danych osobowych zgodnie z RODO" – mówi gazecie Kinga Rozmuszyńska, jedna z inicjatorek pozwania uczelni.

Jak zaznacza "DGP", "prawnicy przyznają, że RODO daje podstawy do roszczeń". "Zastrzegają jednak, by nie spodziewać się wysokich kwot. Raczej setek niż tysięcy złotych. Tyle że przy takiej skali problemu nawet stosunkowo niskie rekompensaty mogą się okazać bardzo dotkliwe dla SGGW" - donosi "DGP".

Źródło:PAP
Reklama

Komentarze

    Reklama