Reklama

Polityka i prawo

Rosyjska strategia bezpieczeństwa narodowego. Co z cyberwątkami?

fot. publicdomainpictures.net
fot. publicdomainpictures.net

Prezydent Władimir Putin zatwierdził w sobotę nową strategię bezpieczeństwa narodowego Rosji. W dokumencie – co zaskakujące - dość niewiele miejsca poświecono zagrożeniom i wyzwaniom z obszaru cyber. Czy takie podejście do tej problematyki było celowe?

Liczący 43 strony dokument, który zastąpił strategię zatwierdzoną w 2015 roku, dość niewiele miejsca poświęca problematyce z zakresu rozwoju technologicznego i bezpieczeństwa informacyjnego. Wydawałaby się, że po wydarzeniach z ostatnich lat nowa strategia będzie obfitowała w treści związane z zagrożeniami z obszaru cyber, jednak analiza dokumentu budzi odrobinę zawodu. Czy jest to celowy zabieg? Wydaje się, że takie podejście do tej problematyki może być również dość wyraźną odpowiedzią Kremla na liczne oskarżenia padające z różnych stron świata na wrogie działania Federacji Rosyjskiej właśnie w tym obszarze.

Bezpieczeństwo informacyjne – czyli małe „pitu pitu”

Jeden z podrozdziałów dokumentu najnowszej strategii poświęcono bezpieczeństwu informacyjnemu – jednak przeczytamy w nim kilka dość popularnych sloganów, które znamy już z podobnych dokumentów. „Szybkiemu rozwojowi technologii informacyjno-komunikacyjnych towarzyszy wzrost prawdopodobieństwa zagrożeń dla bezpieczeństwa obywateli, społeczeństwa i państwa” czy „zwiększa się wykorzystanie technologii informacyjno-komunikacyjnych”do ingerencji w sprawy wewnętrzne państw, podważania ich suwerenności i naruszania integralności terytorialnej, stwarzając zagrożenie dla pokoju i bezpieczeństwa międzynarodowego. Przyznać trzeba, że to dość trafne spostrzeżenie – zwłaszcza w rosyjskiej strategii.

W dokumencie w części poświęconej bezpieczeństwu informacyjnemu Kreml stwierdza również, że odnotował wzrost liczby ataków komputerowych na narodowe zasoby informacyjne, przeprowadzanych z terytoriów obcych państw. Co więcej, pada drobne oskarżenie względem innych globalnych graczy odnośnie międzynarodowego bezpieczeństwa informacyjnego, którzy sprawiają, że „inicjatywy Federacji Rosyjskiej napotykają na opór obcych państw dążących do dominacji w globalnej przestrzeni informacyjnej”.

Rosjanie podkreślili w swojej strategii, że są ofiarą aktywności służb specjalnych obcych państw w zakresie prowadzenia, rozpoznania i innych operacji w rosyjskiej przestrzeni informacyjnej mających na celu wyłączenie krytycznych obiektów infrastruktury informatycznej Federacji Rosyjskiej.

Jak podkreślaliśmy wielokrotnie na łamach CyberDefence24.pl, szerzenie narracji dezinformacyjnych ma głownie na celu destabilizację sytuacji politycznej i społecznej. Takie samo „spostrzeżenie” znajdziemy również w rosyjskim dokumencie: „W celu destabilizacji sytuacji społeczno-politycznej w Federacji Rosyjskiej rozpowszechniane są nieprawdziwe informacje, w tym celowo nieprawdziwe doniesienia o zagrożeniu aktami terrorystycznymi” – czytamy. Dodatkowym czynnikiem destabilizującym mają być w opinii Kremla także: nawoływanie do masowych zamieszek, prowadzenie działań ekstremistycznych, nawoływanie do popełniania samobójstw i prowadzenia przestępczego trybu życia oraz propagowanie zażywania narkotyków i innych środków psychotropowych. „Głównym celem takiego destrukcyjnego wpływu są młodzi ludzie” – stwierdzono w strategii.

Jednak podobne zapiski odnalazły się również w dziale poświęconym bezpieczeństwu kulturowemu, któremu to zagrażają wrogie działania oparte na fałszowaniu historii, czyli dokładnie na tym samym aspekcie, o który jest oskarżany właśnie Kreml (m.in. przez władze w Warszawie).

Problematykę tę podkreślił w rozmowie z naszym serwisem dr. Aleksander Olech, dyrektor Programu Bezpieczeństwa Europejskiego w Instytucie Nowej Europy, który wskazał, że „istotne miejsce w nowej rosyjskiej strategii zajęła kwestia suwerenności kulturowej, w której to wskazano wszystkim na destrukcyjny wpływ kultury Zachodniej na tradycjonalistyczne wartości Federacji Rosyjskiej”. Brzmi znajomo? „Co zaskakujące – mając w pamięci działania Rosji w kontekście działań dezinformacyjnych – w dokumencie ujęto postulaty dotyczące prowadzenia polityki historycznej, zaznaczając obawę przed działaniami fałszującymi historię, które w optyce strategii są konsekwentnie realizowane przez państwa wrogie Rosji” – dodał ekspert.

Zdziwienia nie budzą również wątki poświęcone utracie duchowych wartości oraz zasad moralnych. Strategia wspomina również o ataku na tradycyjne rosyjskie wartości, o które to oskarżone zostały podmioty zagraniczne, a także organizacje terrorystyczne. Warto przypomnieć, że narracje te były już wcześniej przekazywane w toku wewnątrzkrajowej dezinformacji.

Wojna rosyjsko-socialowa 

W rozdziale poświęconym bezpieczeństwu informacyjnemu nie zabrakło odniesienia do wydarzeń z ostatnich miesięcy odnoszących się do konfliktu na linii Kreml-platformy społecznościowe. 

Przypomnijmy, że na największe serwisy w ostatnim czasie rosyjskie instytucje nałożyły kary i ograniczenia w związku z oskarżeniami o brak reakcji na publikowanie za ich pośrednictwem szkodliwych treści. Na początku marca rosyjskie władze zapowiedziały pozew przeciwko pięciu platformom mediów społecznościowych za rzekome nieusuwanie postów wzywających dzieci do udziału w nielegalnych protestach. Rosyjski regulator mediów i internetu - Roskomnadzor, oskarżył m.in. Twittera o „notoryczne naruszanie ustawodawstwa rosyjskiego”. Zdaniem organu, platforma nie usunęła ponad 2,8 tys. materiałów, które zawierały zakazane treści, które zostały odnotowane od 2017 roku

Wracając do strategii, Kreml wskazuje na cenzurę treści w serwisach społecznościowych a także blokowanie alternatywnych platform. „Z powodów politycznych internautom narzuca się zniekształcony obraz faktów historycznych, a także wydarzeń, które mają miejsce w Federacji Rosyjskiej i na świecie” – czytamy w dokumencie. Jest to zapisek głoszący dokładnie te same działania informacyjne, o które oskarżane są właśnie władze Rosji.

Obcy sprzęt a podatność rosyjskich zasobów

Kreml zwraca uwagę na sprawę nurtującą również rządy państw europejskich – wykorzystania zagranicznych technologii i sprzętu telekomunikacyjnego. Dlatego też w dokumencie pojawiła się wzmianka odnośnie wzmocnienia suwerenności technologicznej i wypracowania systemu prognozowania, identyfikacji i zapobiegania zagrożeniom dla bezpieczeństwa informacyjnego kraju, a także zwalczanie przestępstw popełnianych z wykorzystaniem nowoczesnych technologii.  

Dość istotnymi zapisami zawartymi w nowej strategii jest zwrócenie uwagi na konieczność wzmocnienia bezpieczeństwa informacyjnego sił zbrojnych, innych oddziałów, formacji i organów wojskowych oraz twórców i producentów broni, sprzętu wojskowego i specjalnego, a także rozwój sił i środków konfrontacji informacyjnej. Istotnym spostrzeżeniem, mając na uwadze wydarzenia z ostatnich lat, jest punkt mówiący o konieczności przeciwdziałania wykorzystywaniu infrastruktury informacyjnej Federacji Rosyjskiej przez organizacje ekstremistyczne i terrorystyczne, służby specjalne i struktury propagandowe obcych państw do wywierania destrukcyjnego wpływu informacyjnego na obywateli i społeczeństwo.

Cyberbezpieczeństwo nie jest ważne dla polityki wewnętrznej Rosji?

Strategia, podobnie jak miało to miejsce w przypadku innych dokumentów tego typu wydawanych przez globalnych graczy państwowych, wskazuje na zasadniczą rolę rozwoju technologicznego. Podkreślono w nim wagę osiągnięcia globalnego przywództwa w rozwoju nauki, która - jak podkreślono - stają się jednym z kluczowych czynników zwiększania konkurencyjności i zapewnienia bezpieczeństwa narodowego.  Jednocześnie zwrócono uwagę, że potęp technologiczny ma bezpośrednie odzwierciedlenie w jakości życia człowieka. Kluczem do zwiększenia tego potencjału ma być m.in. zwiększenie roli ośrodków naukowych i edukacyjnych.

Dlaczego tak mało miejsca poświęcono problematyce cyber w tym dokumencie? Wydaje się, że kluczowym czynnikiem były cele polityki wewnętrznej i potrzeby krajowej polityki. W komentarzu do sprawy Michał Marek, prezes Fundacji Centrum Badań nad Współczesnym Środowiskiem Bezpieczeństwa, wskazuje właśnie na czynniki krajowych rozgrywek jako decydujące o kształcie dokumentu „Eksponowanie problematyki cyberbezpieczeństwa nie stanowi działania, które wpłynie na wzrost poziomu poparcia dla W. Putina i >>Jednej Rosji<<. Stąd w Strategii koncentracja na zagrożeniu ze strony USA oraz zagrożeniu wewnętrznym” – tłumaczy ekspert w rozmowie z naszą redakcją. „Widmo wojny w sensie militarnym oraz możliwość zaistnienia w Rosji >>kolorowej rewolucji<< znacznie bardziej trafia do umysłów Rosjan. W oparciu o eksponowanie tych czynników Kreml konsoliduje własne społeczeństwo wokół silnego lidera oraz partii władzy. Działanie to wpisuje się w kontekst kreowania obrazu ściągającego nad Rosję i Białoruś niebezpieczeństwa ze strony USA, NATO oraz Polski. Warto dostrzegać to, że strategia stanowi m. in. element przygotowań do wyborów parlamentarnych” – ocenił Marek.

Z kolei Agnieszka Legucka analiczka PISM ds.  Rosji oraz prof Akademii Finansów i Biznesu Vistula podkreśla, że „jest to dokument planowania strategicznego, dlatego jest w nim mniej konkretów”. Analityczka w komentarzu dla naszej redakcji wskazuje na najważniejsze punkty strategii: „[Dokument] wskazuje na wzmocnienie suwerenności Rosji nad jej przestrzenią informacyjną bez dawania konkretnych, operacyjnych wymagań. Wpisuje się w dotychczasową politykę budowania >>suwerennego internetu<<”.  

„Dokument podsumowuje dotychczasowe obawy i frustracje władz rosyjskich dotyczące chęci dominacji i ingerencji w wewnętrzne sprawy Rosji ze strony innych państw, w domyśle państw zachodnich,głównie USA. Rosja uważa, że >>inni<< pragną zdominować przestrzeń informacyjną Federacji Rosyjskiej” – podkreśla w rozmowie z naszą redakcją. Dokument, na co wskazuje analityczna PISM, wspomina o zewnętrznych atakach hakerskich, np. wobec infrastruktury krytycznej. „Moim zdaniem pokazuje on rosyjskie fobie i frustracje wynikające ze zmieniającego się ładu międzynarodowego, w którym władze Rosji obawiają się przenikania niebezpiecznych dla systemu putinowskiego haseł wolności wyboru czy wolności słowa” – dodaje Legucka.  

Technologiczna niezależność każdego od wszystkich 

Cyberbezpieczeństwo staje się ważnym elementem krajowych strategii bezpieczeństwa. Amerykańska strategia, którą opisywaliśmy w marcu br. – jako jeden z pierwszych dokumentów strategicznych opublikowanych przez administrację Joe Bidena – również wskazywała, że technologia będzie odgrywać bardzo ważną rolę dla nowego prezydenta. Amerykanie w swoim dokumencie podkreślali, że inwestycje w innowacyjne rozwiązania, badania i rozwój oraz edukację to jedynie część z szerokiego katalogu priorytetów niezbędnych do zapewnienia bezpieczeństwa kraju.

Ponadto, w strategii wskazywano na konieczność zachowania przez Stany Zjednoczone przewagi technologicznej i naukowej oraz współpracy z partnerami tak, aby stworzyć nowe zasady oraz normy, które pozwolą na wykorzystanie możliwości wynikających z rozwoju technologicznego. Administracja Bidena zamierza również podjąć dialog z Chinami i Rosją na temat środków kontroli nowoczesnych technologii wojskowych, które mogą wpłynąć na strategiczną stabilność.

Osiągnięcie cybersuwerenności zakłada również pięcioletni, chiński plan, o którym pisaliśmy w marcu. Zgodnie z jego zapisami Państwo Środka będzie dążyło do niezależności od amerykańskich technologii, w tym półprzewodników, procesorów, systemów operacyjnych oraz infrastruktury chmurowej.


Chcemy być także bliżej Państwa – czytelników. Dlatego, jeśli są sprawy, które Was nurtują; pytania, na które nie znacie odpowiedzi; tematy, o których trzeba napisać – zapraszamy do kontaktu. Piszcie do nas na: [email protected]. Przyszłość przynosi zmiany. Wprowadzamy je pod hasłem #CyberIsFuture. 

image

Reklama

Haertle: Każdego da się zhakować

Materiał sponsorowany

Komentarze

    Reklama