Kanadyjskie wybory to lekcja dla Polski. Dlaczego musimy być czujni?

Autor. Edmond Dantès/Pexels
Zagrożenie dla procesów wyborczych i demokracji ze strony dezinformacji jest poważne i stale rośnie. Ostatnie wybory w Rumunii zostały unieważnione ze względu na podejrzenie zagranicznej ingerencji w wyniki. Podobne działania w infosferze pojawiły się w Gruzji i Mołdawii. Jednak nie jest to tylko problem europejski.
28 kwietnia 2025 br. odbyły się wybory parlamentarne w Kanadzie i tu także nie obyło się bez fake newsów, które angażowały obywateli tego kraju. Jak czytamy w analizie Digital Forensic Research Lab, już przed kampanią występowały przypadki rozpowszechnienia fałszywych treści na temat kandydatów czy samego procesu wyborczego.
Głosowanie przy użyciu ołówka
DFR Lab zauważa, że wśród narracji, które budziły niepokój Kanadyjczyków była kwestia głosowania przy użyciu ołówka. W sieci pojawiły się informacje, że członkowie komisji wyborczych mogą podejmować próby ingerowania w wynik wyborów, a głosowanie ołówkiem może ułatwić zmianę głosu, czy być powodem do jego unieważnienia głosu.
Wpływ na rozpowszechnienie treści miał kanadyjski twórca internetowy, który w poście na Instagramie informuje swoich widzów, że widział film, gdzie kobieta opowiada o „niepokojącym” doświadczeniu – obywatelka miała zostać poproszona o użycie ołówka podczas głosowania.
Na końcu influencer zachęcił widzów do zabrania własnych długopisów i aby nikt nie miał wpływu na ich kartę do głosowania.

Autor. factcheck.afp.com
Fake news: więcej niż jeden głos
Kolejną narracją, która niepokoiła kanadyjskich wyborców była kwestia otrzymania kilku pakietów informacyjnych. Na X pojawiały się doniesienia o tym, że osoby zarejestrowane w Partii Liberalnej otrzymały więcej niż jeden pakiet przed głosowaniem. Obawiano się, że w ten sposób będą mogły oddać głos więcej niż jeden raz.
Jednak AFP wyjaśniło, że kwestia kilku pakietów informacyjnych to wina błędu drukarskiego, a każdy obywatel może zagłosować tylko raz. Po oddaniu głosu jest on skreślany z listy wyborców.

Autor. factcheck.afp.com
Jednej z najgłośniejszych fake newsów
Jednak narracja dotycząca rzekomego przewożenia urn wyborczych stała się jednym z najbardziej rozpowszechnionych i niepokojących tematów wśród obywateli Kanady, osiągając według DFRLAB łącznie ok. 135 mln zasięg. Udostępnianie fake newsów na ten temat rozpoczęło się od materiału Youtubera @MadeGreatCanadianMedia, który twierdzi, że nagrał pracownika komisji przewożącego urny z wypełnionymi kartami do głosowania do swojego domu.
Te „rewelacje” zostały zdementowane przez Elections Canada na portalu X, informując, że urny z wypełnionymi głosami są zabezpieczane w obecności komisji oraz przed zliczeniem głosów otwierane również w obecności komisji.
Jednak film na YouTube zyskał ogromny zasięg, ponieważ był udostępniany przez influencerów oraz konta na X.
Jednym z takich anonimowych, ale zweryfikowanych kont na X, na które powołuje się DFRLab jest @Inevitablewest. Posiadając znaczące grono odbiorców, rozpowszechnił fałszywe informacje dotyczące wspomnianego przewożenia urn wyborczych. Fakt, że konto jest zweryfikowane i posiada ok. 280 tys. obserwujących sprawia, że użytkownicy są bardziej skłonni do zaufania takiej informacji i udostępnienia jej bez pogłębionej weryfikacji treści.
Do YouTube'a po znane platformy – zachowajmy czujność
DFRLab zwraca uwagę na schemat rozpowszechniania fake newsa, gdzie zaczynając od filmu na Youtube, stał się szeroko poruszanym tematem na platformie Elona Muska.
Konta o dużych zasięgach czy influencerzy, dodając swoje komentarze lub udostępniając, często wspierają i wzmacniają fałszywe narracje, niekiedy nieświadomie. Dzięki popularności i zaufaniu wśród swoich odbiorców, mogą z łatwością kształtować opinię publiczną, dlatego tak istotna jest odpowiedzialność influencerów za weryfikowanie publikowanych treści.
Skłania to do refleksji nad koniecznością promowania krytycznego podejścia do materiałów przekazywanych przez influencerów czy twórców, których obserwujemy, a także nad podniesieniem świadomości społeczeństwa w sferze medialnej. Jest to kwestia wymagająca szczególnej uwagi i potraktowana w sposób priorytetowy, zwłaszcza mając na uwadze nadchodzące wybory prezydenckie w Polsce.
Serwis CyberDefence24.pl otrzymał tytuł #DigitalEUAmbassador (Ambasadora polityki cyfrowej UE). Jeśli są sprawy, które Was nurtują; pytania, na które nie znacie odpowiedzi; tematy, o których trzeba napisać – zapraszamy do kontaktu. Piszcie do nas na:[email protected].
Sztuczna inteligencja w Twoim banku. Gdzie ją spotkasz?
Materiał sponsorowany