Polityka i prawo
Jak obejść sankcje? Internet jako codzienne narzędzie władzy reżimu
Internet w Korei Północnej staje się coraz bardziej powszechny, co pomaga reżimowi obchodzić sankcje, m.in. poprzez wykorzystanie cyberprzestępczości w celach zarobkowych - pisze dziennik „New York Times”.
Od roku 2017 zużycie internetu w Korei Północnej wzrosło o około 300 proc. Niemal połowa ruchu sieciowego odbywa się obecnie dzięki nowemu połączeniu z Rosją, które pozwala na uniezależnienie się kraju od jedynego dotąd połączenia biegnącego przez Chiny - wynika z raportu specjalistów.
Zdaniem grupy badawczej Recorded Future, zajmującej się analizą wykorzystania broni cyfrowej na świecie, coraz lepsza siatka połączeń sieciowych w Korei Północnej jest rozwijana w jednym celu - obchodzenia nacisków finansowych i sankcji nakładanych przez Zachód.
Korea Północna w ostatnich trzech latach znacząco usprawniła umiejętności nielegalnego pozyskiwania kryptowalut i wykradania danych, a także zacierania śladów zostawianych przez pracujących na rzecz Pjongjangu cyberprzestępców. Internet wykorzystywany jest również przez reżim jako codzienne narzędzie władzy - twierdzą specjaliści z Recorded Future.
Była analityczka amerykańskiej Narodowej Agencji Bezpieczeństwa (NSA) Priscilla Moriuchi w rozmowie z dziennikiem oceniła, że koncepcje tego, jak wyglądają relacje finansowe Korei Północnej z Zachodem zakorzenione są "w poprzedniej epoce". Jej zdaniem "Korea z sukcesem opracowała sposoby na to, jak obracać na całym świecie dużymi sumami pieniędzy i robić to tak, by uniknąć sankcji". Moriuchi dodała, iż "system sankcji wymaga radykalnej nowelizacji", jako że nie przynoszą one oczekiwanych przez USA rezultatów.
Groźby przywódcy Korei Północnej Kim Dzong-Una dotyczące wznowienia testów międzykontynentalnych rakiet balistycznych, które formułował w 2019 roku, nie zmaterializowały się. Jednak sytuacja pozostaje napięta, gdyż Kim kontynuuje nie tylko inwestycje w program nuklearny, ale także rozbudowę programu cybernetycznego, dzięki któremu zyskuje zarówno potężną broń, jak i dodatkową drogę pozyskiwania środków finansowych - pisze nowojorski dziennik.
Haertle: Każdego da się zhakować
Materiał sponsorowany