Amerykański gigant Google zakwestionował na drodze sądowej decyzję urzędu Roskomnadzor (rosyjski państwowy regulator mediów i internetu), który nakazał koncernowi usunięcie linków do zakazanych treści - poinformował dziennik „Kommiersant”.
Jest to pierwszy tego rodzaju pozew. Do tej pory Google był w procesach sądowych stroną pozwaną – wyjaśnia dziennik.
Pozew został złożony w kwietniu, a sąd arbitrażowy w Moskwie przyjął go 23 maja. Google nie udzielił „Kommiersantowi” komentarza w tej sprawie.
Pozew dotyczy linków do nagrań na serwisie YouTube, które Roskomnadzor uznał za wezwania do protestów organizowanych w Rosji w styczniu 2021 roku. Zwrócenie się Google’a do rosyjskiego sądu eksperci uważają za nieoczekiwane. Wiążą ten krok z rosnącą presją ze strony władz Rosji.
„W ostatnim czasie organy państwowe coraz aktywniej żądają usunięcia treści z platform Google’a i lista stale się poszerza, a więc firma musi reagować” – powiedziała „Kommiersantowi” Jekatierina Abaszyna, prawniczka organizacji Roskomswoboda.
Tymczasem władze Rosji planują zobowiązać zagraniczne koncerny internetowe, by otwierały w tym kraju przedstawicielstwa. Odpowiedni projekt ustawy trafił w zeszłym tygodniu do niższej izby parlamentu Rosji, Dumy Państwowej. Dokument przewiduje, że właściciele zagranicznych serwisów internetowych odwiedzanych przez ponad pół miliona użytkowników rosyjskich będą musieli otwierać przedstawicielstwa, które „powinny w pełnym zakresie reprezentować interesy głównych firm”. Te podmioty prawne mają też stać się „głównym kanałem współpracy regulatorów rosyjskich” z koncernami. Za niespełnienie tego wymogu grozić będą kary, włącznie z ograniczeniem dostępu do danego serwisu.
Otwarcie przedstawicielstw wymagać będzie od koncernów dodatkowych nakładów finansowych – ocenia w poniedziałek dziennik gospodarczy „Wiedomosti”. Zdaniem ekspertów, z którymi rozmawiała ta gazeta, projekt ustawy ma cele polityczne, a nie biznesowe. „Z punktu widzenia władz rosyjskich krok ten najprawdopodobniej ma na celu przeniesienie postępowań sądowych z firmami zagranicznymi do sądów w Rosji” – powiedział „Wiedomostiom” prawnik Jarosław Szycle.