Polityka i prawo
FBI chce dostępu do danych Facebooka. Prywatność ważniejsza od bezpieczeństwa?
Jak informuje dziennik „The Wall Street Journal”, plany amerykańskiego Federalnego Biura Śledczego, odnoszące się do gromadzenia danych na masową skalę z portalu Facebook, mogą naruszać zasady polityki prywatności platformy. Według FBI dostęp do tych informacji jest potrzebny, aby skutecznie walczyć z przestępczością.
Nowojorska gazeta donosi, że FBI rozważa obecnie masowe gromadzenie danych z Facebooka, Twittera i innych sieci społecznościowych celem "proaktywnego identyfikowania i reaktywnego monitorowania zagrożeń wobec USA i interesów kraju". Ogłoszenie o przetargu dla firm, które miałyby współpracować przy tym projekcie z instytucją, zostało opublikowane w ubiegłym miesiącu, kilka tygodni przed zamachami z Ohio i Teksasu, po których prezydent USA Donald Trump wezwał platformy internetowe do aktywnego wykrywania możliwych zamachowców. Termin zgłaszania propozycji upływa 27 sierpnia - informuje "The Wall Street Journal".
Program, który chce realizować FBI, może jednak stać w sprzeczności z regulaminem Facebooka, zabraniającym wykorzystywania danych tam zgromadzonych na potrzeby nadzoru elektronicznego. Federalne Biuro Śledcze odmówiło "WSJ" komentarza w związku ze sprawą. Podkreśliło jednak, że wewnątrz instytucji panuje przekonanie, iż dane "mogą być zbierane z zachowaniem wszystkich wolności obywatelskich i z poszanowaniem prywatności".
Przedstawicielka Twittera odnosząc się do sprawy stwierdziła, iż polityka firmy również - podobnie jak w przypadku Facebooka - zabrania wykorzystywania danych "przez jakikolwiek podmiot do celów nadzoru elektronicznego bądź w jakikolwiek inny sposób, który stałby w sprzeczności z oczekiwaniami naszych użytkowników odnośnie prywatności".
Według "WSJ" projekt FBI dotyczy danych dostępnych publicznie, nie zaś tych, które w mediach społecznościowych użytkownicy zamieszczają stosując ograniczenia widoczności wynikające z ustawień prywatności, w tym prywatnych wiadomości. Informacje, które miałyby być gromadzone w ramach programu to imiona i nazwiska użytkowników, ich indywidualne numery identyfikacyjne oraz zdjęcia. Według ekspertów cytowanych przez "WSJ" dane te jednak w zestawieniu z informacjami z innych źródeł mogą być wykorzystane przez służby do budowy zaawansowanych profili użytkowników oraz monitorowania ich codziennego życia.
Jednocześnie, jak zaznacza dziennik, FBI wraz z innymi ścigania znajdują się pod rosnącą presją wynikającą z coraz większych wyzwań, wobec przemocy i przypadków terroryzmu wewnątrz kraju. Wiele ostatnich aktów terroru zostało dokonanych przez mężczyzn, którzy dyskutowali na temat swoich nienawistnych ideologii na forach internetowych i w mediach społecznościowych, w niektórych przypadkach dając sygnały ostrzegawcze wiele miesięcy wcześniej, nim zaatakowali - podkreśla gazeta.
Facebook natomiast poddawany jest coraz potężniejszym naciskom, by lepiej chronić dane użytkowników po serii skandali związanych z niewłaściwymi praktykami tej firmy dotyczącymi prywatności - zauważa "WSJ". Koncern Marka Zuckerberga współpracuje rutynowo z organami ścigania w zakresie udostępniania informacji na potrzeby prowadzonych śledztw, przypadków molestowania i przemocy wobec dzieci oraz prób samobójczych, a także innych zagrożeń o znaczącym oddziaływaniu publicznym - przypomina dziennik.
Według "WSJ" sprawa nieautoryzowanego dostępu do danych z platformy i prowadzenia z ich pomocą działań z zakresu nadzoru elektronicznego może być dla Facebooka szczególnie istotna ze względu na zawartą niedawno z Federalną Komisją Handlu ugodę w sprawie związanej z nadużyciami wobec prywatności użytkowników. Ugoda narzuca Facebookowi obowiązek wdrożenia "złożonego programu bezpieczeństwa danych", w tym - właściwego poziomu ochrony danych przed możliwym nieprawidłowym wykorzystaniem.
Przedstawiciel Federalnej Komisji Handlu cytowany przez "WSJ" ocenił, że obowiązujące w USA prawo nakazuje Facebookowi ochronę danych użytkowników przed nieuprawnionym i niepoprzedzonym zgodą gromadzeniem w sposób opisany przez FBI. Jak dodał, obowiązek ten dotyczy nie tylko danych, których widoczność jest ograniczona z użyciem ustawień prywatności, ale też tych informacji, które są publicznie dostępne.
SZP/PAP
Haertle: Każdego da się zhakować
Materiał sponsorowany