Reklama

Polityka i prawo

Aplikacja Ministerstwa Cyfryzacji pomoże zahamować rozprzestrzenianie się koronawirusa?

Fot. Andrea Piacquadio/Pexels
Fot. Andrea Piacquadio/Pexels

Ministerstwo Cyfryzacji planuje wdrożyć aplikację ProteGo, która ma pozwolić kontrolować i zahamować rozprzestrzenianie się koronawirusa. Pracuję nad nią zespół polskich programistów. Ministerstwo Cyfryzacji udostępniło na GitHubie kod źródłowy aplikacji.

ProteGO to aplikacja projektowana na czas wychodzenia z najpoważniejszych obostrzeń wdrożonych do walki pandemią koronawirusa. Celem tego rozwiązania jest kontrola nad rozprzestrzenianiem się choroby. Ministerstwo Cyfryzacji tłumaczy, że zamierza to osiągnąć poprzez budowę sieć połączeń pomiędzy użytkownikami telefonów komórkowych. Aplikacja nie będzie gromadzić ich danych, ani śledzić położenia użytkowników – uspokaja resort.

Nowy pomysł ma polegać na tym, że użytkownicy telefonów komórkowych instalują aplikację ProteGo. Do jej działania konieczny jest włączony stały Bluetooth. Dzięki niemu nasze urządzenie (telefon) komunikuje się z urządzeniami innych użytkowników aplikacji, a urządzenia innych użytkowników z naszym.

Dane o napotkanych urządzeniach przechowywane są w naszym telefonie przez dwa tygodnie. Są tam zaszyfrowane i nie są nigdzie przesyłane.

W sytuacji, w której okazuje się, że któraś z osób - z którą mieliśmy kontakt (zarejestrowany przez nasz telefon w ciągu ostatnich dwóch tygodni) - zachorowała, aplikacja poinformuje nas o możliwym ryzyku. Poprzez aplikację nie dowiemy się, kto zachorował. Dowiemy się za to, że jesteśmy w grupie ryzyka i powinniśmy odbyć kwarantannę – tłumaczy Ministerstwo Cyfryzacji.

Informacja w systemie o potencjalnym ryzyku ma pochodzić od zarażonego. W pełni anonimowo ma on informować o zmianie swojego stany zdrowia zaznaczając to w aplikacji.

Aby ten system zadziałał potrzeba kilku czynników. Po pierwsze – możliwie największej grupy użytkowników. Po drugie – społecznej solidarności i odpowiedzialności – mówi minister cyfryzacji Marek Zagórski. – Im więcej osób będzie z niej korzystało, tym więcej osób – w razie ewentualnego ryzyka - będzie świadoma zagrożenia, podejmie odpowiednie kroki, np. zastosuje kwarantannę. Do solidarności i odpowiedzialności społecznej odwołujemy się w przypadku osób, które dowiedzą się o swojej chorobie. To od ich reakcji zależy, ile innych osób uda się uchronić przez zarażeniem

Marek Zagórski - minister cyfryzacji

Aplikacja poinformuje nas o potencjalnym zagrożeniu zaraz po jej otwarciu. Ministerstwo Cyfryzacji rekomenduje jej regularne sprawdzanie. W zależności od kontaktu z zarażony nasz status będzie:

  • Czerwony – mieliśmy kontakt z osobą zarażoną i należy skontaktować  się z lekarzem oraz poddać się kwarantannie.
  • Zielony – nie jesteśmy w grupie zagrożonych

Przez pierwsze dwa tygodnie korzystania z aplikacji wszyscy będziemy mieli status Pomarańczowy. Będzie oznaczał, że nie minęło jeszcze 14 dni od instalacji, w związku z tym aplikacja nie ma jeszcze wystarczających danych, by poinformować nas o ewentualnym ryzyku lub jego braku.

Instalując aplikację trzeba będzie zarejestrować się swoim numerem telefonu i włączyć Bluetooth. Do komunikacji między urządzeniami ProteGO będzie używać losowych identyfikatorów, które będą zmieniane co godzinę. Wszystko dla bezpieczeństwa użytkowników.

Aplikacja uniemożliwia „śledzenie” użytkownika. Nie będzie można z niej sczytać np. naszego numeru telefonu. Aplikacja będzie jedynie zapamiętywać inne napotkane urządzenia (nie użytkowników). Dane będą przechowywane (wyłącznie na urządzeniach) przez dwa tygodnie.

Wdrożenie tej aplikacji będzie miało sens tylko wtedy, gdy zyska społeczną akceptację. Dlatego zależy nam, aby prace nad nią były transparentne. Polska jest jednym z pierwszych krajów, które chcą wdrożyć takie rozwiązanie. Podobne działa już w Singapurze. Prace nad swoimi aplikacjami zapowiedziały też Wielka Brytania i Norwegia

Marek Zagórski - minister cyfryzacji

 W momencie, kiedy jeden z użytkowników zaznaczy w aplikacji, że ma koronawirusa – dane o urządzeniach napotkanych przez jego telefon w trakcie ostatnich dwóch tygodni trafią na specjalny serwer. Ten przekaże tę informację na urządzenia napotkanych przez chorego (w ciągu ostatnich 14 dni) osób, biorąc pod uwagę długość i częstotliwość spotkań (zgodnie z wytycznymi WHO). Wówczas zmieni się ich status (z zielonego na czerwony). Informacja ta trafi także do Inspekcji Sanitarnej. Dzięki temu inspektorzy będą mogli szybciej skontaktować się z osobami, które powinny zostać skierowane do odbycia kwarantanny.

Chcielibyśmy, aby docelowo z aplikacji korzystali wszyscy użytkownicy smartfonów w Polsce. Zdajemy sobie sprawę, że aby tak się stało potrzeba czasu i zaufania. Zaufanie chcemy zbudować m.in. poprzez danie szansy ekspertom na prześwietlenie tego rozwiązania. Czekamy na uwagi, komentarze i pomysły. Na czasie powinno zależeć nam wszystkim. To od nas przecież zależy, kto wygra tę walkę. My, czy wirus. Jeśli możemy się wspomóc nowoczesnymi technologiami, zróbmy to. Wykorzystajmy je w słusznej sprawi

Marek Zagórski - minister cyfryzacji

Kod źródłowy aplikacji ProteGO dostępny jest pod adresem github.com/ProteGO-app.

ProteGO to druga aplikacja nad którą pracuje Ministerstwo Cyfryzacji.  Pierwsza aplikacja Kwarantanna domowa, która ma za zadanie monitorować osoby przebywające na kwarantannie spotkała się z negatywną reakcją użytkowników. Narzekali oni na błędne odbieranie lokalizacji czy błędy z wysyłaniem zdjęć.

AK/Informacja prasowa Ministerstwa Cyfryzacji

Reklama
Reklama

Komentarze