Reklama

Strona główna

Następny cel rosyjskich hakerów: Niemcy i USA

Fot. kremlin.ru
Fot. kremlin.ru

Niemiecki rząd ostrzegł partie polityczne, aby zwiększyły swoją obronę przed cyberatakami. Do ostrzeżeń przed cyberatakami doszło po ostatnim tygodniu kampanii prezydenckiej we Francji, gdy okazało się, że hakerzy wykradli wiadomości e-mail należące do sztabu Emmanuela Macrona.  

Wyciek danych ze sztabu wyborczego nie przeszkodził Macronowi w wygraniu II tury wyborów prezydenckich. Obawy przed podobnymi atakami mają Niemcy, w których wybory do Bundestagu odbędą się 24 września 2017 r.

Zdaniem Arne Schönbohm, prezesa BSI, czyli Federalnego Biura Bezpieczeństwa informacji (The Bundesamt für Sicherheit in der Informationstechnik), w odpowiedzi na ostatnie doniesienia o ataku cybernetycznym na kampanię Emmanuela Macrona, agencja poinformowała niemieckie partie polityczne o cyberzagrożeniach związanych z wyborami i zaproponowała im konkretne zalecenia poprawiające bezpieczeństwo ich technologii i systemów informatycznych. Według rzecznika agencji BSI najnowsze zalecenia dotyczyły szyfrowania, ochrony haseł i kroków w celu utrwalenia bezpieczeństwa komputerowych systemów i sieci.

Według informacji amerykańskiej firmy wywiadowczej Flashpoint z ubiegłego tygodnia, wstępna analiza sprawy wycieków informacji ze sztabu Macrona wskazuje, że za atakami na jego kampanię prezydencką stała rosyjska grupa hakerska znana jako APT 28. Firma informuje także, że była autorem cyberataków na sztab kandydatki na prezydenta USA Hillary Clinton. APT 28 podejrzewana jest o związki z rosyjską służbą wywiadowczą GRU.

Zdaniem szefowej niemieckiej agencji BSI w marcu br. grupa APT28 próbowała dokonać cyberataku na CDU, z którą związana jest kanclerz Niemiec Angela Merkel oraz na strony innych niemieckich partii politycznych. Zdarzenia do jakich doszło podczas kampanii prezydenckiej we Francji pokazują zdaniem Arne Schönbohm kolejny raz, że zagrożenia te są rzeczywiste i że takie ataki mają miejsce. Szef BSI powiedział także, że kroki, które BSI zainicjowała we wrześniu 2016 roku w celu cyberobrony partii politycznych oraz kampanii wyborczej do Bundestagu były właściwe i muszą zostać rozszerzone, aby nie dopuścić do takich sytuacji, do jakich doszło w USA i we Francji. Jak informuje Arne Schönbohm, podczas ostatnich wyborów regionalnych w krajach Saary i Szlezwiku-Holsztyna nie wystąpiły wprawdzie oznaki nietypowej aktywności lub manipulacji, ale BSI ściśle współpracowała z federalnym organem do spraw wyborów, partiami politycznymi i prawodawcami, aby wzmocnić cyberbezpieczeństwo.

Czytaj też: Hakowanie i publikowanie. Cel: Emmanuel Macron [ANALIZA]

W ubiegłym tygodniu szef niemieckiej agencji wywiadowczej oskarżył Rosję o gromadzenie dużych ilości danych politycznych w cyberprzestrzeni, które Kreml mógłby wykorzystać w cyberatakach przed niemieckimi wyborami do Bundestagu, które odbędą się we wrześniu br. Moskwa jednak konsekwentnie zaprzecza, że ​​w jakimkolwiek stopniu uczestniczy w atakach cybernetycznych na niemiecki establishment polityczny.

Przed cyberatakami ze strony rosyjskich grup hakerskich ostrzega też były szef amerykańskiego wywiadu narodowego James Clapper. Jego zdaniem Rosjanie w przyszłości ponownie będą próbowali ingerować za pomocą cyberataków w przebieg przyszłych kampanii wyborczych w USA. Podczas przesłuchania w amerykańskim Senacie Clapper powiedział, że Rosjanie dokonali już cyberataków podczas kampanii wyborczej w USA i bez wątpienia zrobią to ponownie.

Ostrzega on przed przyszłymi atakami rosyjskich hakerów w wyborach zaplanowanych na lata 2018 i 2020. Powiedział również, że kampania hakerska prowadzona przez rosyjskie grupy cyberprzestępców podczas wyborów prezydenckich w USA w 2016 r. była tania, łatwa i skuteczna, więc bez wątpienia Rosjanie będą to próbowali robić dalej, skoro udało im się skutecznie wpłynąć na wynik wyborów w USA. 

Reklama

Haertle: Każdego da się zhakować

Materiał sponsorowany

Komentarze

    Reklama