Przypomnijmy: Inspektorat Uzbrojenia MON ogłosił przetarg na zakup 42 zestawów mobilnych poczty polowej do wymiany przesyłek o klauzuli „ściśle tajne”.Poszukiwane przez MON rozwiązanie ma zapewnić Siłom Zbrojnym RP zdolność do wymiany przesyłek pocztowych jawnych i niejawnych o klauzuli „ściśle tajne” i jej odpowiednikach - w NATO („Cosmic Top Secret”) i Unii Europejskiej ( „Très Secret UE/EU Top secret”). Warunkiem jest też zapewnienie bezpieczeństwa przetwarzanych informacji w strukturze informatycznej do poziomu „zastrzeżone”, „NATO Restricted” i „Restreint UE/EU Restricted”. O przetargu pisaliśmy kilka dni temu na naszej stronie.
Co ciekawe, głównym kryterium przy wyborze wykonawcy będzie cena. W skali 100 punktów aż 80 można uzyskać właśnie za cenę, a jedynie 14 za parametry techniczne i 6 za gwarancję.
Takie rozwiązanie krytykują nawet politycy obozu rządzącego. Przeciwny takim przetargom jest poseł Michał Jach (PiS), przewodniczący Sejmowej Komisji Obrony Narodowej. – Cena musi być brana pod uwagę, ale nie może być główną determinantą decydującą o wyborze wykonawcy. To niedopuszczalne, jeśli mówimy o sprzęcie wojskowym – komentuje poseł PiS, który jest absolwentem Wojskowej Akademii Technicznej i byłym żołnierzem zawodowym.
Według polityka PiS przetarg na dostawę zestawów mobilnych poczty polowej dla przesyłek ściśle tajnych powinien być rozpisany w bardziej złożony sposób. Ważna jest też niezawodność sprzętu i jego wytrzymałość. Można porównywać poszczególne elementy poczty polowej, jak i pojazdy którymi będą przewożona.
– Cena to dobre kryterium przy prostych produktach, których produkcja jest znormalizowana. To jednak oczywiste, że im więcej punktów można zdobyć ceną, tym mniej na ostateczny wynik przetargu wpływa jakość produktu – tłumaczy Michał Jach. – W tym wypadku mówimy o różnych potencjalnych rozwiązaniach przeznaczonych do zabezpieczenia przesyłek, istotny jest też transport. Pojazd powinien gwarantować wysoką niezawodność, odporność na przemieszczanie się w trudnym terenie. Jakość każdego wyposażenia sił zbrojnych powinna być ważnym elementem przy porównywaniu produktów.
Szef Sejmowej Komisji Obrony Narodowej zastrzega jednak, że jego krytyka nie dotyczy określonych urzędników Inspektoratu Uzbrojenia, tylko całego systemu zakupów premiującego cenę. To problem, który nie pojawił się nagle, a determinował zakupy wojskowe także za czasów rządów PO.
- Na temat pozyskiwania sprzętu wojskowego wielokrotnie wypowiadałem się w poprzedniej kadencji. Teraz również podnoszę ten problem. W obecnych strukturach sił zbrojnych nie ma efektywnego systemu pozyskiwania uzbrojenia – twierdzi poseł Jach.
Czy sejmowa komisja obrony narodowej zajmie się problemem dominacji kryterium cenowego w ocenie ofert przetargowych i np. skieruje stosowny dezyderat do Ministerstwa Obrony Narodowej? Zdaniem przewodniczącego komisji nie ma takiej potrzeby, bo minister Antoni Macierewicz ma podobne zdanie, a wprowadzenie zmian w tym zakresie jest kwestią czasu.
– Ministerstwo ma stworzyć instytucję, która będzie zajmować się pozyskiwaniem uzbrojenia. To musi być zupełnie inaczej zorganizowane niż przetargi cywilne. Przebadałem tę sprawę w innych armiach sojuszniczych. Wszędzie jest odpowiedni organ, który funkcjonuje na zupełnie innych zasadach niż nasz rodzimy Inspektorat Uzbrojenia. Inspektorat nie jest w stanie wywiązać się ze swoich zadań, strukturalnie nie jest w stanie zrealizować oczekiwań sił zbrojnych. Obecny system jest dysfunkcjonalny. A przecież odpowiednie przepisy pozwalają prowadzić przetargi na uzbrojenie na zupełnie innych zasadach niż przetargi cywilne – dodaje Michał Jach.