Polityka i prawo
Inwigilacja w Europie. Służby wykorzystują luki w unijnym prawie
Europejskie organizacje zajmujące się prawami człowieka oraz kwestiami regulacji cyfrowych i sprawiedliwości domagają się wprowadzenia zakazu wykorzystania technologii biometrycznych do masowego nadzoru obywateli. Jeden z ruchów społecznych zajmujących się problematyką inwigilacji w UE wskazał, że problem jest poważny i dotyczy wielu państw, w tym Polski, dlatego konieczne jest podjęcie odpowiednich działań prawnych, aby skutecznie zneutralizować ryzyko i zadbać o bezpieczeństwo Europejczyków.
51 europejskich organizacji zajmujących się prawami człowieka, regulacjami cyfrowymi i sprawiedliwością społeczną (m.in. Article19, Watch UK, AlgorithmWatch i European Digital Societ) skierowało do Didiera Reyndersa, unijnego komisarza ds. sprawiedliwości, list otwarty dotyczący wzmocnienia ochrony praw podstawowych w odniesieniu do nowych przepisów odnoszących się do etycznego wykorzystania sztucznej inteligencji (AI) w UE, które mają zostać opublikowane przez Komisję Europejską 21 kwietnia br.
Zdaniem organizacji „ochrona praw podstawowych musi stanowić fundament unijnych regulacji”. W związku z tym domagają się wprowadzenia zakazu używania technologii AI w sposób, który umożliwia naruszanie praw człowieka, w tym poprzez masową inwigilację.
Masowa inwigilacja narusza wolność słowa i nieskrępowane uczestniczenie w życiu społecznym, ponieważ poczucie bycia obserwowanym przyczynia się do zmiany zachowania i autocenzury. W liście apelujemy o wprowadzenie zakazu masowego lub arbitralnego użycia danych biometrycznych.
W treści listu jednoznacznie wyrażono obawy, że na mocy nowych unijnych przepisów sztuczna inteligencja może być wykorzystywana m.in. do „masowego niedemokratycznego nadzoru”, a przez to „nieodwracalnego naruszania praw podstawowych”. Swoje stanowisko organizacje argumentują, powołując się na wyniki badań przeprowadzonych przez European Digital Rights (EDRi) pt. „Ban Biometric Mass Surveillance”, w których wskazano, że praktyki masowego nadzoru biometrycznego naruszają prawa uwzględnione w Karcie praw podstawowych UE. Mowa tu przede wszystkim o prawie do m.in. prywatności, ochrony danych, równości, niedyskryminacji, wolności słowa i zrzeszania się, domniemania niewinności czy generalnych zasad sprawiedliwości, demokracji oraz państwa prawa.
Jak wskazano w liście, ponad 43 500 obywateli Unii Europejskiej oficjalnie oddało swój głos popierający zakaz posługiwania się praktykami z zakresu masowego nadzoru, w ramach inicjatywy obywatelskiej zainicjowanej przez Reclaim Your Face. „Uważamy, że ważne jest, aby ich zdanie i poglądy wyrażone w ten sposób, były traktowane poważnie i uwzględnione w nowych unijnych przepisach” – czytamy.
Na problem skali inwigilacji Europejczyków zwrócił uwagę ruch ReclaimYourFace zajmujący się tematem danych biometrycznych wykorzystywanych do monitorowania społeczeństwa. Jego członkom udało się zebrać dowody, które udokumentowały „szybkie rozprzestrzenianie się masowego nadzoru biometrycznego w krajach UE”.
Pomimo deklaracji unijnych urzędników, że obecne prawo zapobiega tego typu rzeczom (masowej inwigilacji za pomocą danych biometrycznych – przyp. red.), oczywiste jest, że istnieje wiele luk, które umożliwiają użycie technologii do naruszania praw człowieka.
ReclaimYourFace dla potwierdzenia swojego stanowiska wskazało na konkretne przykłady. Jednym z nich jest austriacka policja, która używa oprogramowania do rozpoznawania twarzy w fazie pilotażowej od grudnia 2019r. Jak tłumaczy ruch, początkowo MSW Austrii deklarowało, że technologia ta jest używana wyłącznie do walki z poważną przestępczością (np. napady na banki czy zabójstwa), lecz w rzeczywistości jest inaczej. „Oprogramowanie zostało użyte w przypadku 931 przestępstw w ciągu zaledwie dziesięciu miesięcy, w tym przestępstw mniej poważnych. Odpowiada to około trzem użyciom dziennie. W sierpniu 2020 system wszedł do normalnego wykorzystania. Następnie, we wrześniu, media podały, że policja używała tej technologii podczas demonstracji do identyfikacji protestujących” – tłumaczy ReclaimYourFace.
Kolejnym przykładem, jaki omówili członkowie ruchu są Czechy. Jak wskazują, tamtejsza policja nabyła oprogramowanie rozpoznawania twarzy „Congniware”, służące do identyfikacji emocji oraz płci. Co więcej, zdaniem producenta narzędzi pozwala również na powiązanie określonej osoby z jej informacjami finansowymi, danymi z telefonu, samochodem czy miejscem pracy. „Ponadto, lotnisko w Pradze prowadzi kompleksowy monitoring biometryczny wszystkich osób, bez oceny ryzyka, zgodnie z obowiązującym prawem” – podkreślają przedstawiciele ruchu.
ReclaimYourFace wskazuje, że problem jest zauważalny również w takich państwach jak Niemcy, Włochy, Grecja, Holandia, Francja, Belgia, Dania, Słowenia, Szwecja czy Serbia. Ruch zaznaczył, że także w Polsce sytuacja budzi poważne wątpliwości. Jako konkretny przykład omówiono Szkołę Podstawową nr 2 w Gdańsku, która wykorzystywała odciski palców do zarządzania posiłkami.
Jak informowaliśmy na naszym portalu, w związku z naruszeniem polegającym na przetwarzaniu danych biometrycznych Urząd Ochrony Danych Osobowych nałożył na placówkę karę w wysokości 20 tys. zł. Prezes UODO wskazał, że szkoła przetwarzała informacje na temat 680 dzieci bez podstawy prawnej.
Czytaj też: Hakerzy pokazali skalę inwigilacji w USA
Haertle: Każdego da się zhakować
Materiał sponsorowany