Atak DDoS spowodował, że system informatyczny zresetował się, a następnie zawiesił. Na szczęście dla mieszkańców w Lappeenranta nie było zbyt zimno, a firma zarządzająca budynkami Valtia zdołała szybko zlikwidować problem - pisze "Forbes".
Fińska agencja regulująca rynek komunikacji Ficora potwierdziła, że reakcja inteligentnych systemów w budynkach była wywołana "działalnością przestępczą". Agencja zastrzegła jednak, że domy w liczącym 60 tys. mieszkańców mieście nie były prawdziwym celem ataków; ponadto prawdziwy cel prawdopodobnie nie znajdował się nawet w Finlandii.
"Według naszych informacji systemy te nie były w tym przypadku celem ataków, które wymierzone były w jakieś podmioty europejskie" - powiedział ekspert Ficory ds. bezpieczeństwa sieci Jarkko Saarimaki.
Jak pisze "Forbes", jest bardzo prawdopodobne, że atak na niewielki system w miasteczku na głębokich peryferiach Finlandii był jedynie testem możliwości hakerów, a ich ostatecznym celem może się okazać znacznie większy kompleks zarządzany przez zamożną firmę, która być może będzie skłonna się opłacić hakerom, by przywrócić działanie takich funkcji jak ogrzewanie budynku.
Czytaj też: Dr Joanna Świątkowska: Piątkowy atak DDoS może stanowić preludium do działań dużo poważniejszych w skutkach