Armia i Służby
"Economist": Roboty wojskowe zyskują nowe możliwości i stają się coraz mniejsze
Roboty, nad którymi pracują laboratoria wojskowe na całym świecie, zyskują nowe możliwości i stają się coraz mniejsze. Ich przeznaczenie to działania wojenne o charakterze konwencjonalnym i nie tylko - informuje „Economist”.
W Stanach Zjednoczonych dobiega końca realizacja rozpoczętego w 2008 r. programu MAST (Micro Autonomous Systems and Technology - PAP) realizowanego przez wojskowe laboratoria naukowe we współpracy z grupą wiodących uczelni technicznych z kraju.
Na początku programu MAST drony szpiegujące mieszczące się na dłoni były pomysłem znanym z książek z gatunku fantastyki naukowej. Obecnie technologia tego rodzaju urządzeń upowszechniła się; oprócz dronów latających, naukowcy z programu MAST pracowali nad kieszonkowymi robotami zwiadowcami, które mogą poruszać się przed żołnierzami na polu walki.
Po zakończeniu programu MAST jego zadania będą rozwijane dalej przez już rozpoczęty program DCIST (Distributed and Collaborative Intelligent Systems and Technology - PAP), którego głównym celem jest rozwinięcie zdolności autonomicznych robotów do współpracy przy wykonywaniu zadań bojowych.
Ministerstwo obrony Stanów Zjednoczonych swoje działania w zakresie robotyki koncentruje obecnie wokół utrzymania autonomicznych robotów bojowych pod kontrolą człowieka tak, aby pewne było że podejmowane decyzje należą do niego, nie zaś do sztucznej inteligencji.
Obecnie wykorzystywane, małe drony militarne to przeważnie polikoptery - śmigłowce wyposażone w rotery rozmieszczone w układzie prostokątnym na czterech wierzchołkach urządzenia. Naukowcy pracujący przy programie MAST zaproponowali konstrukcję cyklokoptera, która ma być lepsza niż dotychczas stosowane rozwiązania. Konstrukcja przypominająca napęd kołowy statku parowego zbudowana z użyciem lekkich i wytrzymałych materiałów ma być bardziej ergonomiczna, a urządzenia napędzane takim silnikiem - bardziej wydajne.
Właściwości aerodynamiczne cyklokopterów przypominają zdolności, jakimi obdarzone są insekty. Cyklokoptery do uniesienia się w powietrze wykorzystują ruchy wirujące, nie zaś przepływ powietrza wzdłuż wyprofilowanych, płaskich powierzchni. Ruchy wirujące są tym bardziej wydajne, im mniejsze jest urządzenie.
Cyklokoptery są również cichsze, niż inne rodzaje dronów. Jak twierdzi firma Moble Benedict stanowiąca część Texas A&M, będąca liderem projektowania tego rodzaju urządzeń, "hałas aerodynamiczny jest mocno powiązany z ruchem końcówek płatów wirników". Prędkość ruchu tych elementów w cyklokopterach jest znacznie niższa, niż w polikopterach - dlatego właśnie stanowią one idealne narzędzia szpiegowskie. Cyklokoptery również lepiej sprawdzają się przy trudnych manewrach, a także są odporniejsze na podmuchy wiatru.
Na Uniwersytecie Kalifornijskim z kolei rozwijany jest projekt urządzenia o nazwie Salto - to ważący 98 gramów robot skaczący wyposażony w obracający się ogon i elementy boczne, które pozwalają mu na stabilizację pozycji i zmianę orientacji podczas wykonywania skoku. Może dzięki temu z łatwością odbijać się od nienadających się do lądowania powierzchni, a także pokonywać strome schody.
Salto porusza się z prędkością dwóch metrów na sekundę, a materiały służące do jego wykonania, podobnie jak moc obliczeniowa do obsługi tego urządzenia, powstały dopiero niedawno. Jak mówią twórcy tego robota, Salto i pokrewne urządzenia są cichsze od dronów powietrznych i mogą wykonywać zadania w zamkniętych przestrzeniach, gdzie roboty latające doświadczałyby zakłóceń ze względu na odbijanie się fal komunikacyjnych od ścian. Mogą także poruszać się po przestrzeniach takich, jak zawalone budynki czy miejsca katastrof, które są niedostępne dla pojazdów kołowych.
Jak mówią naukowcy pracujący przy programie MAST, następnym wielkim wyzwaniem technologii robotów militarnych jest zapewnienie sprawnej współpracy urządzeń pomiędzy sobą, a także koordynacji ich zachowania tak, by było najbardziej efektywne względem zleconych zadań. Pracą nad tymi zagadnieniami zajmie się program DCIST; pierwsza transza grantów przeznaczonych na jego cele statutowe wyniosła 27 mln dolarów, a jej głównymi beneficjentami są Uniwersytet w Pennsylvanii, MIT oraz Uniwersytet Kalifornijski w Berkeley.
Haertle: Każdego da się zhakować
Materiał sponsorowany