Strona główna
Dyrektor estońskiego think-thanku: Walka z zagrożeniami hybrydowymi wymaga odmitologizowania kwestii bezpieczeństwa [WYWIAD]
O działaniach z obszaru wojny psychologicznej i informacyjnej, bezpieczeństwie społecznym, współpracy na linii państwo-społeczeństwo obywatelskie i najlepszych praktykach Estonii związanych z przeciwdziałaniem zagrożeniom hybrydowym opowiedział dla CyberDefence24.pl Grigori Senkiv, dyrektor estoństkiego National Centre for Defence & Security Awareness (NCDSA) oraz ekspert International Centre for Defence and Security (ICDS).
dr Adam Lelonek: Przez ostatnie lata społeczność międzynarodowe staje się coraz bardziej świadoma wrogich działań związanych z wojną informacyjną, wojną psychologiczną i zagrożeniami hybrydowymi. Mimo tego wciąż jednak obserwujemy, że zbyt mało na tym odcinku robią państwa zachodnie. Koncepcia societal security nie jest wciąż szeroko adoptowana czy wykorzystywana w zadowalającym stopniu. Dlaczego tak jest? Czy to kwestia braku woli politycznej czy czegoś więcej?
Grigori Senkiv: Międzynarodowe, globalne procesy polityczne były obce dla, powiedzmy, zwykłych mieszkańców Europy, dopóki nie pojawiła się świadomość, że odległa wojna na Bliskim Wschodzie przestała jednak być aż tak daleka, a na obszarze Europy Wschodniej Rosja anektowała część terytorium Ukrainy i rozpoczęła wojnę w jej wschodniej części. Coraz częściej zaczęło się pojawiać modne określenie „wojna hybrydowa”. Stopniowo obywatele zaczęli rozumieć, że współczesne wojny nie ograniczają się wyłącznie do siły wojskowej. Z kolei zdanie sobie sprawy z faktu, że znany dotychczas ład światowy przestał istnieć, miało miejsce jeszcze później.
Ufni Europejczycy, którzy przywykli do poukładanego życia, okazali się nieprzygotowani na ataki informacyjne i psychologiczne. Telewizje i internet krzyczały o kryzysie uchodźczym, że to zagrożenie dla bezpieczeństwa socjalnego, padały pytania o to, kto będzie ich utrzymywał. Przyszedł wtedy czas okazania rzeczywistej, a nie deklaratywnej solidarności europejskiej. I na tle tej europejskiej solidarności zaczęły pojawiać się początki radykalizacji społeczeństwa, nacjonalistyczne i populistyczne hasła zaczęły mieć oddźwięk wśród ludności dotychczas pokojowej Europy, a w niektórych państwach to wszystko znazało odzwierciedlenie w działaniach partii politycznych.
Agresywne ataki informacyjne i psychologiczne, budowane z wykorzystaniem dezinformacji i fake newsów, stawiały sobie za cel rozmywanie prawdy, stworzenie chaosu informacyjnego, dezorientowanie społeczeństwa, a w konsekwencji zaowocowały brakiem zaufania „wszystkich wobec wszystkich”. W takich warunkach, kiedy dochodzi do polaryzacji wszystkich elementów społeczeństwa bez zaufania pomiędzy nimi, zakwestionowane zostało istnienie poprzedniego modelu bezpieczeństwa społecznego.
Jedną z najważniejszych kwestii odnośnie obrony przed operacjami informacyjnymi czy psychologicznymi, jest odporność – Resilience. Jak powinniśmy do niej podchodzić i ją wzmacniać?
Na pewno często zdarzało się Panu usłyszeć zdanie: „łańcuch jest tak silny, na ile silne jest jego najsłabsze ogniwo”. Mówiąc o narodowej odporności warto poświęcać szczególną uwagę nie tylko jego poszczególnym elementom, ale i ich związkom: naród-państwo, państwo-społeczeństwo obywatelskie, społeczeństwo obywatelskie-naród. Najczęstszym celem zaplanowanych ataków informacyjnych i psychologicznych, prowadzonych w ramach wrogich operacji są dokładnie wybrane słabe punkty, identyfikacji których przypisuje się szczególne znaczenie. Systemowe, sekwencyjne ataki są w stanie zniszczyć zarówno same „ogniwa”, jak i związki pomiędzy nimi, tym samym osłabiając cały łańcuch. Podstawą siły związku naród-społeczeństwo obywatelskie-państwo leżą wspólne wartości, kultura, zwyczaje, sposób życia, jednakowe rozumienie owego „łańcucha” na wszystkich jego poziomach.
Czasem potrzeba wystarczająco odwagi i wysiłku, aby spojrzeć w zwierciadło własnej rzeczywistości i być w stanie dostrzec słabe punkty i nazwać je, zanim zrobi to za nas przeciwnik. Krytyczna ocena potencjalnych luk oraz różnic w wartościach, celach, zasobach, kompetencjach czy komunikacji na odcinku naród - społeczeństwo obywatelskie - państwo pozwoli rozpocząć wypełnianie tych luk.
Jaka powinna być rola społeczeństwa obywatelskiego w tworzeniu narodowych systemów bezpieczeństwa państw?
W naszych realiach współczesnego świata, tj. zagrożeń hybrydowych, włączanie i aktywizacja sektora obywatelskiego staje się coraz bardziej aktualna. Jest tak dlatego, że istnieją sfery życia, w jakich państwo nie jest w stanie w pełni działać. Na przykład przeciwdziałanie operacjom informacyjnym i psychologicznym. Nawet jeżeli państwo posiada wszystkie potrzebne środki, to wykorzystanie instytucji państwowych może zostać uznane np. za cenzurę. Oczywiście może pojawić się ogromna chęć wprowadzenia większych ograniczeń i regulacji dla mediów, które jednocześnie mogą uderzyć także w te media, które zachowywały się odpowiedzialnie. Tym samym naruszona zostałaby jedna z wartości wolnego świata zachodniego – wolność słowa. Rozumiemy jednak, że próbuje się z naszych mocnych stron uczynić nasze słabości.
Innym przykładem może być obszar obronności czy bezpieczeństwa. Wcześniej były one wyłącznie odpowiedzialnością państwa dlatego, że społeczeństwo delegowało państwu funkcje bezpieczeństwa wewnętrznego i obrony. Niemniej jednak dzisiaj mówimy już o tym, że wspomniane obszary nie mogą pozostawać już wyłącznie w sferze odpowiedzialności armii i służb bezpieczeństwa.
Zdecydowanie monopol na zastosowanie siły powinien pozostawać wyłącznie w gestii państwa, jednak pojawił się cały sektor obszarów, w którym udział społeczeństwa obywatelskiego pozwoli wzbogacić i wzmocnić właśnie gałąź obronną i bezpieczeństwa. Otwartość pozwoli włączyć zmotywowanych obywateli, którzy chcą przysłużyć się swojemu państwu i społeczeństwu jako takiemu. Będą oni w stanie podzielić się swoimi podstawowymi obywatelskimi kompetencjami, doświadczeniem i wiedzą. Podniesienie świadomości ludzi pozwoli z kolei na odmitologizowanie pewnych obszarów związanych z bezpieczeństwem, spowoduje, że staną się one bardziej otwarte, a tym samym bliższe dla narodu.
Tak, uregulowanie dialogu pomiędzy społeczeństwem obywatelskim i państwem – to oddzielna działka, wymagająca ogromnych nakładów pracy. Dla każdej ze stron konieczne jest dokładanie wszelkich wysiłków, ponieważ bariery są właściwe dla obu z nich. Z jednej strony, struktury państwowe mają skłonność do marginalizowania aktywistów, nie wierzą w motywy czy sceptycznie podchodzą do innych poglądów niż własne. Przywykły również do tego, że sektor cywilny zamiast konstruktywnego dialogu, mającego na celu polepszenie sytuacji lub też rozwiązanie jakiejś kwestii, oburza się i zaczyna krytykować. Z drugiej natomiast strony, społeczeństwo obywatelskie reprezentowane jest przez aktywistów, którzy nie rozumieją funkcjonowania aparatu państwowego, biurokracji i zasad podejmowania decyzji.
Wyjątkowe doświadczenie Ukrainy pokazuje, że w krytycznym momencie kryzysu, kiedy państwo okazało się niezdolne, aby odpowiedzieć na wojskową agresję Rosji w sposób szybki i adekwatny, to właśnie społeczeństwo zareagowało. To ono przejęło funkcję obrony państwa i narodu. Był to efekt mobilizacji całego społeczeństwa. Tak powstały bataliony ochotnicze, a dzięki działalności społeczeństwa obywatelskiego naród Ukrainy wspierał je i dostarczał im potrzebne środki. Na tych samych zasadach pojawił się cały szereg organizacji, które dzięki wykorzystaniu OSINT [Open-Source Intelligence – przyp. red.] prowadziły śledztwa i wniosły ogromny wkład w bezpieczeństwo informacyjne.
Estonia posiada ochotników, działających w strukturach paramilitarnych. Są oni elementem konstrukcji obrony narodowej. Jak wygląda to w praktyce?
Związek Obrony Estonii, tj. Kaitseliit jest częścią systemu obrony narodowej, a jednocześnie ochotniczą organizacją wojskową, która podobnie jak regularna armia podlega pod głównodowodzącego Sił Zbrojnych. Związek posiada broń i bierze udział w szkoleniach wojskowych, podobnie jak i regularna armia czy sojusznicy wojskowi w NATO. Ich zadania obejmują szkolenie wojskowe wolontariuszy i udział w obronie państwa. W składzie Związku jest także pomocnicza organizacja kobieca i organizacja dla młodzieży, która nie osiągnęła jeszcze pełnoletności. Do zadań kobiecej organizacji należy działalność edukacyjna, popularyzacja poglądów patriotycznych, nauczanie zachowań w sytuacjach kryzysowych czy zwiększanie społecznego zaangażowania kobiet w społeczeństwie. Łącznie w składzie Związku Obrony jest 16 tys. ochotników, a wliczając członków organizacji pomocniczych – 26 tys.
Każdy członek Związku prowadzi zwykłe życie, ma prace, dom lub mieszkanie, rodzinę i bliskich. W razie zagrożenia, sieć członków posiada u siebie broń i ma stanowić jedną z pierwszych struktur, która będzie gotowa szybko się zmobilizować dla obrony państwa. Obecność broni w społeczeństwie jest wyrazem wzajemnego zaufania pomiędzy narodem a państwem.
Jakie są w Pana ocenie największe osiągnięcia Estonii w przeciwdziałaniu zagrożeniom hybrydowym? Są jakieś „dobre praktyki” lub rozwiązania, które powinny zostać zaadaptowane przez Zachód?
Moje państwo nie byłoby w stanie samodzielnie przeciwdziałać zagrożeniom hybrydowym bez kontekstu globalnego i współdziałania z innymi państwami. Z tego też powodu bardzo cenimy sobie solidarność z naszymi politycznymi, regionalnymi i wojskowymi sojusznikami.
Patrząc na zagrożenia hybrydowe z punktu widzenia wewnętrznego danego państwa, warto podkreślić, że tam nie walczymy ze źródłem owych zagrożeń, ale czynimy je zupełnie nieistotnym. Każda krajowa struktura odpowiada za swoją sferę, zgodną z zakresem obowiązków i kompetencji. Za przeciwdziałanie zagrożeniom wewnętrznym odpowiadają policja i służby specjalne, za przeciwdziałanie zagrożeniom militarnym odpowiadają Siły Zbrojne, a za przeciwdziałanie zagrożeniom informacyjnym odpowiada Kancelaria Państwa [Riigikogu Kantselei - przyp. red.].
Nasze Centrum, tj. National Centre for Defence & Security Awareness, zostało utworzone na fundamencie dobrej woli społecznej, jako inicjatywa obywateli, którym losy państwa nie były obojętne. Chodziło o zwiększenie świadomości rosyjskojęzycznej ludności państwa w kwestiach konstrukcji naszej obrony i bezpieczeństwa. Dajemy możliwość bliskiego zapoznania się z daną gałęzią i otrzymania od wiodących ekspertów w kraju o najbardziej rzetelnych informacji, a tym samym skracamy dystans pomiędzy zwykłym mieszkańcem a instytucjami państwowymi. Od ponad dwóch lat prowadzimy Międzynarodową Szkołę Resilience League dla młodych ekspertów w dziedzinie informacji i odporności psychicznej, ale i przeciwdziałania wrogim atakom o charakterze informacyjnym czy psychologicznym.
Służymy jako platforma dla jednoczenia osób podobnie myślących, podzielających wartości państwa estońskiego. Jesteśmy mocno przekonani, że społeczeństwo obywatelskie powinno służyć państwu wsparciem i pomocą w tych kwestiach, w których poszczególne jego instytucje nie mogą samodzielnie znaleźć rozwiązań.
Haertle: Każdego da się zhakować
Materiał sponsorowany