Polityka i prawo
Dane obywateli UE bezpieczne dzięki ePrivacy?
Nowa, wstępna wersja dyrektywy ePrivacy ma zapewnić obywateli krajów europejskich, że nie będą musieli obawiać się o bezpieczeństwo informacji przesyłanych za pomocą poczty e-mail czy komunikatorów internetowych. Aktualizacja dyrektywy sprzed 14 lat jest związana z wejściem w życie w przyszłym roku regulacji GDPR (Ogólne rozporządzenie o ochronie danych).
Aktualizacja dyrektywy ePrivacy spowoduje, że wszystkie informacje przesyłane za pomocą aplikacji internetowych będą lepiej zabezpieczone. Zgodnie z zapisami dokumentu, użytkownicy mają otrzymywać powiadomienie o tym, że firma przegląda ich komunikacje. Jednak istnieje odstępstwo od tego zapisu. Dotyczy ono tworzenia rachunku szczegółowego (billingu) lub innych „niezbędnych czynności”. W domyśle chodzi zapewne o działalność organów ścigania czy agencji takich jak Europol.
W przypadku kiedy producenci aplikacji czy oprogramowania będą chcieli wykorzystać dane do celów marketingowych, będą zmuszeni do uzyskania zgody od użytkowników. Nowe zapisy zawarte w dyrektywie ePrivacy poruszą także problem tzw. ciasteczek internetowych. Jak można przeczytać we wstępnej wersji, zostaną podjęte próby zapanowania nad komunikatami, które wyświetlają się po pierwszym wejściu na stronę WWW. Obecnie spotykane informacje na portalach mają być zbyt „nachalne” i przeszkadzać w odbiorze niektórych treści.
Czytaj też: Komisja Europejska chce, aby VoIP dotyczyły te same regulacje co sektora telekomunikacyjnego
Innym pomysłem jest zmiana w podejściu do zbierania danych firm telekomunikacyjnych. Od teraz ma to się odbywać przede wszystkim w oparciu o metadane, a nie dane osobowe użytkowników. Nowe regulacje nie tylko wpłyną pozytywnie na ochronę prywatności obywateli, ale także ułatwią firmom zarządzanie informacjami, ze względu na przejrzyste zapisy dotyczące wymagań ich przechowywania i użytkowania.
Haertle: Każdego da się zhakować
Materiał sponsorowany