Chiny ostrzegają przed rosnącymi cyberzagrożeniami i wskazują, że ryzyko dotyka wielu branż, m.in. transportu, sektora energetyki, finansów i komunikacji. W tle pozostaje polityka Pekinu - i jak dowiadujemy się od urzędników Państwa Środka, najgorszym zagrożeniem pozostaje… „plotka internetowa”.
Chiny obawiają się cyberataków, których ryzyko nieustannie wzrasta - wynika z wypowiedzi ministra bezpieczeństwa narodowego Chena Yixina, które cytuje dziennik "South China Morning Post" . Oprócz cyberataków, polityk wskazał wycieki danych, dezinformację, a także - co ciekawe - "wojnę kognitywną z udziałem AI".
Ostrzeżenia polityka pojawiły się w artykule jego autorstwa, które opublikowano w oficjalnym biuletynie Chińskiej Administracji Cyberprzestrzeni (CAC) odpowiedzialnej za sferę cyfryzacji i cyberbezpieczeństwa.
Ukryte ryzyko i zewnętrzne cyberataki
Zdaniem Chena, "największym, ukrytym ryzykiem" jest podatność podstawowej, krytycznej infrastruktury informacyjnej na cyberataki. "Nasze finanse, energetyka, elektryczność, sieci operacyjne sektorów komunikacji i transportu stały się kluczowymi celami dla cyberataków nadchodzących spoza granic kraju" - podkreślił.
Jak wskazał, "jeśli te systemy zostaną zhakowane, konsekwencje będą bardzo poważne. To zakłócenia transportu, chaos na rynkach finansowych i paraliż dostaw energii" - stwierdził minister. Oprócz cyberataków wymienił inne zagrożenia dla podatnych systemów - to m.in. sabotaż, przejęcie oraz możliwość ingerencji w ich działanie.
Zorganizowana cyberaktywność
Chen poinformował, że obecnie Komunistyczna Partia Chin i jej organy, agencje rządowe - np. te z sektora obrony jak i firmy z nim związane, a także instytucje badawcze w Chinach borykają się z coraz częstszymi cyberatakami, które mają "znaczną skalę, są zorganizowane i nie ustają".
"Stoimy przed poważnym, ukrytym ryzykiem utraty danych, która również przekłada się na zagrożenie dla naszego personelu i bezpieczeństwa naszych technologii" - stwierdził i dodał, że wciąż najpoważniejszym zagrożeniem jest plotka internetowa, a sama sieć "stała się jak magiel".
"Nawet mały incydent może stać się huraganem przez reakcje opinii publicznej. Plotki mogą łatwo przeradzać się w burze w szklance wody, a potem - w tornado w społeczeństwie w realnym życiu" - czytamy w artykule polityka.
Wojna kognitywna
Zdaniem ministra Chena, rozwój nowych technologii takich jak sztuczna inteligencja, komunikacja kwantowa, łańcuch bloków, a także internet satelitarny, stworzyły nowe płaszczyzny dla ryzyka i nowe zagrożenia.
"Szybkie powstanie i popularyzacja generatywnej sztucznej inteligencji reprezentowanej przez ChatGPT ma głęboki wpływ na kształtowanie wartości jej użytkowników i staje się coraz ważniejszym narzędziem dla prowadzenia wojny kognitywnej, jak i siania dezinformacji" - napisał Chen.
Wskazał przy tym, że dużym ryzykiem w odniesieniu do generatywnej sztucznej inteligencji są obrazy deep fake, które mogą być "narzędziem dystrybucji politycznych plotek i szkodliwych informacji". Nie wskazał tu jednak przykładów. Warto jednak wspomnieć, że Chiny uregulowały deep fake w przestrzeni publicznej, wprowadzając zakaz publikacji materiałów generowanych przez AI bez ich oznaczania. Pisaliśmy na ten temat na CyberDefence24.pl w tym tekście .
Polityka w tle
Tekst Chena niewątpliwie należy interpretować politycznie. Chiny, które od lat stosują ofensywne działania w cyberprzestrzeni jako metodę uprawiania polityki, jak i pozyskiwania cennych informacji, same bardzo często lubią oskarżać o to kraje, z którymi są skonfliktowane .
Tu oczywiście pada mnóstwo zawoalowanych aluzji względem Stanów Zjednoczonych, z którymi Pekin pozostaje od 2018r. w konflikcie handlowym, ale też technologicznym - i można powiedzieć, że ostatnie dwa lata nadały mu wymiar "nowej zimnej wojny", w której stawką jest nie tylko dominacja gospodarcza, ale i np. rozwój militarny kraju.
To nie pierwszy raz, kiedy Chiny kierują oskarżenia o "cyberataki z zagranicy" nie pokazując jednocześnie palcem, kto miałby za nimi stać. Argument antyamerykański jednak wybrzmiewa silnie w deklaracjach ministra, który wskazał, że obecnie "największą słabością Chin jest opieranie się na zależności od innych w zakresie niektórych kluczowych technologii". Chodzi tu przede wszystkim o zaawansowane czipy, sztuczną inteligencję i technologie niezbędne do dalszego rozwoju gospodarki cyfrowej.
W oczywisty sposób wybrzmiewają też w tekście Chena tezy, które podczas swojej wizyty gospodarskiej w prowincji Zheijang wygłosił prezydent Chin Xi Jinping, wskazując, iż Państwo Środka musi robić dla rozwoju nowoczesnych technologii więcej i szybciej wdrażać je w praktyce. Można o tym przeczytać na naszych łamach tutaj .
Serwis CyberDefence24.pl otrzymał tytuł #DigitalEUAmbassador (Ambasadora polityki cyfrowej UE). Jeśli są sprawy, które Was nurtują; pytania, na które nie znacie odpowiedzi; tematy, o których trzeba napisać – zapraszamy do kontaktu. Piszcie do nas na: [email protected].