Reklama

Cyberbezpieczeństwo

Powódź na Dolnym Śląsku. Oszuści wykorzystują sytuację

Podczas gdy południowo-zachodnia Polska walczy z powodziami, Polacy z pozostałej części kraju organizują pomoc materialną. Niestety, do akcji ruszyli również oszuści.
Podczas gdy południowo-zachodnia Polska walczy z powodziami, Polacy z pozostałej części kraju organizują pomoc materialną. Niestety, do akcji ruszyli również oszuści.
Autor. By Jacek Halicki - Own work, CC BY-SA 4.0, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=152683723

Trwająca na Dolnym Śląsku powódź mobilizuje nie tylko tysiące Polaków do niesienia pomocy w jakikolwiek sposób. Do pracy ruszyli również oszuści, którzy wykorzystują emocje do wyłudzania danych w internecie.

Od piątku w południowo-zachodniej Polsce trwa walka z wysokim stanem wód. W wyniku zniszczenia wału na zaporze na Morawce, fala powodziowa zdewastowała w niedzielę Stronie Śląskie i Lądek Zdrój i podniosła poziom wody w Kłodzku do poziomu 800 cm. Z kolei w poniedziałek około południa woda zniszczyła przepust między zbiornikami Topola i Kozielno na Nysie Kłodzkiej.

Czytaj też

Reklama

Powódź mobilizuje. Oszustów również

Katastrofa na Dolnym Śląsku zmobilizowała Polaków z innych części kraju do organizowania pomocy materialnej oraz zbiórek pieniędzy. Niestety, jak można się domyślić, do działania ruszyły również podmioty niemające dobrych zamiarów.

Jak zwróciło uwagę Stowarzyszenie Demagog, na grupach na Facebooku zaczęły pojawiać się posty dotyczące rzekomych zaginięć dzieci podczas powodzi. Według opisów, miały one zostać porwane przez rwący nurt, ma również trwać akcja poszukiwawcza. Sami internauci są zachęcani przez autorów do wejścia na stronę, przeanalizowania dostępnych materiałów w celu pomocy i udostępnienia postów dalej.

Czytaj też

Reklama

Dziecko porwane przez prąd? To oszustwo

W rzeczywistości Stowarzyszenie Demagog podaje, że zdjęcia dzieci załączone do postów zostały wygenerowane przez sztuczną inteligencję. Podgląd linków jest również dostosowywany do ustawionej lokalizacji danej grupy. Efektem są sytuacje, gdy posty tego typu są oznaczane np. jako „Warszawa” – mimo, że w stolicy Polski zagrożenia powodziowego w ogóle nie ma.

Co z kolei znajduje się na stronach? Najprawdopodobniej zawartość jest typowa dla postów, w których do zapoznania się z zawartością trzeba „zalogować się” do Facebooka – w rzeczywistości jednak podaje się dane oszustom, umożliwiając im przejęcie kontroli nad kontem.

Ciekawe jest również to, że próba wejścia na stronę za pośrednictwem archive.is kończy się błędem 404 (Nie znaleziono), ale w języku rosyjskim. To już wyraźnie wskazuje na to, że nie mamy do czynienia z akcją poszukiwawczą, tylko ordynarnym oszustwem żerującym na rozgrywającej się katastrofie naturalnej.

Skierowaliśmy pytania w tej sprawie do Stowarzyszenia Demagog. Czekamy na odpowiedź.

Czytaj też

Serwis CyberDefence24.pl otrzymał tytuł #DigitalEUAmbassador (Ambasadora polityki cyfrowej UE). Jeśli są sprawy, które Was nurtują; pytania, na które nie znacie odpowiedzi; tematy, o których trzeba napisać – zapraszamy do kontaktu. Piszcie do nas na:*[email protected].*

Reklama
Reklama

Haertle: Każdego da się zhakować

Materiał sponsorowany

Komentarze

    Reklama