Często mówimy o wyciekach danych w związku ze zhakowaniem systemu przez grupę cyberprzestępczą. Jednak to nie jedyne ryzyko. Firmy lub organizacje mogą mieć do czynienia z wyciekiem z wewnątrz organizacji, np. z powodu błędów lub celowych działań pracowników. W jaki sposób do nich dochodzi?
Artykuł sponsorowany
Zaatakowanie firmy lub organizacji przez grupę cyberprzestępczą to nie jedyne ryzyko. Do wycieku danych może dojść także w sposób zupełnie nieświadomy lub kiedy pracownik chce celowo „wynieść” dane ze swojego miejsca zatrudnienia.
„Bardzo często firmy myślą o spektakularnych wyciekach danych, takich jak np. ostatnio głośny ALAB, gdzie doszło do wycieku ze względu na atak (grupy cyberprzestępczej - red.). Natomiast często firmy zapominają o najistotniejszej kwestii, a mianowicie o tym, że do wycieku danych dochodzi najczęściej ze względu na pracę pracowników. Np. z tego powodu, że wewnątrz był ktoś, kto wysłał dane poza organizację. Wtedy mówimy o pracownikach, którzy celowo chcą wykraść dane, bądź je ujawnić i działają na szkodę firmy. Jednak chodzi też o takich, którzy doprowadzają do wycieku ze względu na własny, ludzki błąd” - powiedział Dawid Dziobek, ekspert ds. cyberbezpieczeństwa DAGMA Bezpieczeństwo IT.
Czytaj też
Jak można chronić się przed wyciekiem danych z wewnątrz organizacji? W jaki sposób nie dopuścić do takiej sytuacji? O to zapytaliśmy Dawida Dziobka, eksperta ds. cyberbezpieczeństwa DAGMA Bezpieczeństwo IT. Zapraszamy do obejrzenia rozmowy.
Haertle: Każdego da się zhakować
Materiał sponsorowany