Reklama

Kremlowska propaganda w przebraniu fact-checkingu

Rosja wypacza ideę fact-checkingu, tworząc pozorne inicjatywy, które nie demaskują kłamstw, lecz je szerzą.
Rosja wypacza ideę fact-checkingu, tworząc pozorne inicjatywy, które nie demaskują kłamstw, lecz je szerzą.
Autor. council.gov.ru

Rosja wypacza ideę fact-checkingu, tworząc pozorne inicjatywy, które nie demaskują kłamstw, lecz je szerzą. Zamiast rzetelnej analizy, rosyjskie projekty służą legitymizowaniu propagandy i atakowaniu zachodnich źródeł informacji.

Fact-checking w swojej pierwotnej formie to jedno z kluczowych narzędzi obrony przed fałszywymi informacjami. Portale fact-checkingowe analizują źródła, konsultują się z ekspertami i dokumentują przypadki manipulacji. 

To właśnie dzięki takim inicjatywom możliwe jest systematyczne obalanie kłamstw i budowanie odporności społecznej na dezinformację.

Jak podaje EUvsDisinfo, rosyjskie władze od lat próbują stworzyć własne „odpowiedniki” instytucji fact-checkingowych. W rzeczywistości są to fasadowe projekty, których celem jest podważanie zachodnich źródeł informacji i szerzenie propagandy. 

Kremlowskie media powołują się przy tym na rzekome zasady dziennikarskie, jak choćby Kartę Monachijską, jednocześnie samemu drwiąc z idei niezależności mediów. To klasyczna taktyka „podwójnych standardów”: wytykanie błędów innym przy całkowitym ignorowaniu własnych nadużyć.

„Wojna z fejkami": propaganda w czasie wojny

Pełnoskalowa inwazja Rosji na Ukrainę w 2022 roku przyspieszyła wykorzystywanie „pseudo-fact-checkingu” przez Kreml. Dzień przed atakiem uruchomiono na Telegramie kanał „Wojna z fejkami”, którego zadaniem było usprawiedliwianie rosyjskiej agresji i przerzucanie winy na stronę ukraińską.

Jak zauważa Atlantic Council’s Digital Forensic Research Lab, narracje publikowane na tym kanale miały odwracać uwagę od rosyjskich zbrodni wojennych, m.in. w Buczy.

Według raportów francuskiej instytucji VIGINUM, rosyjska dyplomacja i powiązane podmioty aktywnie wspierały dystrybucję tych treści w globalnych mediach społecznościowych, nawet po zablokowaniu prorosyjskich kont przez główne platformy.

Czytaj też

Reklama

Global Fact-Checking Network: kopia bez treści

Najświeższym przykładem tej strategii jest powołanie do życia w listopadzie 2024 roku Global Fact-Checking Network (GFCN. Jak podaje EUvsDisinfo, nazwa organizacji została świadomie skonstruowana tak, aby brzmiała podobnie do istniejącej International Fact-Checking Network, działającej przy Poynter Institute.

Na czele GFCN stoją osoby znane z wcześniejszych operacji dezinformacyjnych, m.in. Władimir Tabak, objęty sankcjami za udział w kampaniach wpływu, oraz Timofiej Wasiliew, wcześniej związany z projektem „Wojna z fejkami”. GFCN ogłosiła własny „kodeks odpowiedzialnego fact-checkingu”, jednak jej działania sprowadzają się głównie do ataków na Zachód i powielania kremlowskiej narracji.

Czytaj też

Reklama

Pusta treść, pusta publiczność

Produkty GFCN charakteryzuje pozorna „rzetelność” i unikanie tematów związanych z rosyjską polityką czy wojną w Ukrainie. Zamiast realnej analizy, publikacje często uderzają w zachodnie badania akademickie lub powielają motywy kulturowych wojen z USA.

Jednak nawet ta próba propagandy nie przynosi efektu. Kanał YouTube GFCN ma niewielu subskrybentów, a większość filmów zebrała od kilku do kilkunastu wyświetleń. Nawet najbardziej aktywni propagandyści tej sieci, jak Ivan Sierow, pozostają postaciami marginalnymi.

Czytaj też

Reklama

Dlaczego ta strategia zawodzi?

Mimo wysiłków Kremla, imitacja fact-checkingu okazuje się mało skuteczna. Brak spójnej narracji, niska jakość treści i łatwość demaskowania manipulacji sprawiają, że GFCN i podobne inicjatywy pozostają na marginesie.

Czytaj też

Reklama
CyberDefence24.pl - Digital EU Ambassador

Serwis CyberDefence24.pl otrzymał tytuł #DigitalEUAmbassador (Ambasadora polityki cyfrowej UE). Jeśli są sprawy, które Was nurtują; pytania, na które nie znacie odpowiedzi; tematy, o których trzeba napisać – zapraszamy do kontaktu. Piszcie do nas na: [email protected].

Reklama

Cyfrowy Senior. Jak walczy się z oszustami?

Komentarze

    Reklama