Stany Zjednoczone wskazują, że TikTok to zagrożenie dla bezpieczeństwa narodowego. Poprzedni prezydent USA Donald Trump groził, że zablokuje dystrybucję aplikacji w kraju. Administracja obecnie urzędującego pracuje nad regulacjami, które zmuszą firmę do zmiany praktyk ochrony danych. Czy wojna z pojedynczą platformą ma w ogóle jednak jakikolwiek sens?
Były prezydent USA Donald Trump chciał, aby TikTok zerwał wszystkie związki ze swoim chińskim właścicielem – firmą ByteDance. Uważał, że platforma dystrybucji krótkich nagrań wideo stanowi zagrożenie dla amerykańskiego bezpieczeństwa narodowego, pobierając zbyt wiele danych od swoich użytkowników. Groził więc, że zakaże dystrybucji TikToka w kraju, o ile aplikacja nie przejdzie w amerykańskie ręce. Tak się jednak nigdy nie stało.
Obecna administracja pracuje nad regulacją, która zmusi chińską platformę do zmiany praktyk z zakresu bezpieczeństwa danych, jednak nie będzie próbowała wymusić na TikToku całkowitej separacji od ByteDance.
Czytaj też
Czy walka z TikTokiem ma sens?
W opinii serwisu CyberScoop krucjata przeciwko jednej firmie – w tym wypadku TikTokowi – tak naprawdę w świetle walki o bezpieczeństwo narodowe nie ma sensu. Nie przełoży się to na zwiększenie ochrony danych wrażliwych Amerykanów.
Zamiast tego, cała dyskusja koncentruje się na kwestii własności korporacyjnej, podczas gdy – jak ocenia redakcja – powinna ogniskować się wokół ekosystemu przetwarzania i ochrony danych osobowych i budować kompleksowe podejście do tych tematów.
Koncentracja na własności nie ma największego znaczenia dla bezpieczeństwa, a pomijanie aspektu proesów przetwarzania danych może być w perspektywie bardzo groźne i prowadzić do licznych zaniedbań.
Dlaczego?
Czytaj też
Jakie ryzyko niesie z sobą brak dbałości o proces przetwarzania danych
CyberScoop zwraca uwagę, że zagraniczni aktorzy mogą wciąż nabywać dane z ekosystemu USA jak i je licencjonować. Mogą wykorzystywać zdobyte w ten sposób informacje np. do obsługi reklamy ukierunkowanej, ale też uczyć się, jak funkcjonuje amerykańskie społeczeństwo, co ma już wymiar wywiadowczy.
Inne kraje mogą również włamywać się do baz danych, które posiadają infobrokerzy – cyberprzestępczość coraz chętniej sięga po tego rodzaju metody, wiedząc, że firmy infobrokerskie to kopalnia wiedzy na temat już poszeregowanych, zestawionych w gotowe profile konkretnych grup społecznych.
Zaniedbując kwestie przetwarzania danych amerykański rząd zatem pomija ważny element oceny ryzyka – twierdzi redakcja.
Czytaj też
Brak zasobów, brak strategii
Zdaniem CyberScoop, obecnie federalny rząd USA nie ma narzędzi, aby poradzić sobie z tymi kwestiami w sposób należyty.
Administracja koncentruje się wokół kwestii własności i co prawda dobrze rozpoznaje ryzyko, jakie wypływa z tego, że do wrażliwych danych Amerykanów mogą mieć dostęp inne kraje, jednak przejęcie TikToka przez amerykańską spółkę nie wyczerpuje tematu – dane nadal mogą być przesyłane na obce serwery.
Tym, co może pozwolić na rozwiązanie problemu, jest wdrożenie silnych regulacji ochrony danych osobowych i prywatności a także ram politycznych, które pozwolą na kompleksowe podejście do tej trudnej kwestii zarówno przez firmy i organizacje, jak i społeczność wywiadowczą oraz wojsko - ocenia serwis.
Serwis CyberDefence24.pl otrzymał tytuł #DigitalEUAmbassador (Ambasadora polityki cyfrowej UE). Jeśli są sprawy, które Was nurtują; pytania, na które nie znacie odpowiedzi; tematy, o których trzeba napisać – zapraszamy do kontaktu. Piszcie do nas na: [email protected].